środa, 25 maja 2016

Firma Rothschild trust potwierdziła stworzenie dla Roshen zarządu powierniczego, założonego według modelu"blind trust"

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko naprawdę mianował Rothschild Trust powiernikiem (trustee) zarządu powierniczego (blind trust) jego udziałów w cukierniczej korporacji Roshen.
"Wwyniku 12 miesięcznego przygotowania odpowiednia umowa zarządu powierniczego została zawarta dnia 14 stycznia 2016 roku"–mówi się w odpowiedzi Rothschild Trust na zapytanie agencji "Interfax-Ukraina".
"Umowa została sporządzo na zgodnie zmiędzynarodowymi standardami przekazania przez polityków udziałów do zarządu powierniczego w okresie służby publicznej" –zaznacza się w odpowiedzi.
Frima Rothschild Trust także dodaje, że zgodnie ze swoimi zasadami nigdy nie udziela komentarzy w związku ze swoimi klientami lub oddzielnymi osobami, jednak w tym konkretnym przypadku otrzymała odpowiednie upoważnienie od swojego klienta.
Zgodnie z informacjami, P. Poroszenko po objęciu stanowiska głowy państwa w celu sprzedaży swoich aktywów wynajął firmę inwestycyjną Rothschild i ICU. Jednak wzwiązku z brakiem nabywców dnia 14 stycznia 2016 roku prezydent ogłosił podpisanie umowy, na podstawie której przekazał swoje udziały w korporacji Roshen do niezależnego trustu, założonego według modelu „blind trust”.
„Co przewiduje ten trust? Po pierwsze,przez cały okres trwania mojej kadencji Prezydenta ani ja, ani ktoś inny nie może tego trustu rozwiązać. Podrugie,według tej umowy żaden mój podpis, żadna moja wskazówka nie ma żadnej mocy prawnej" –powiedział dziennikarzom na konferencji prasowej, dodając, że bankowi zarządzającemu trustutakże zostało udzielonepełnomocnictwo na okres czterech lat na pertraktacje w zakresie sprzedaży aktywów.
Jak mówi Prezydent, następnym po Roshenie będzie Międzynarodowy Banki Inwestycyjny, w którym posiada 60% udziału, i zarządzanie którym zostanie przekazane do zarządu powierniczego.
W ramach projektu „Centrum badania korupcji i zorganizowanej przestępczości" (OCCRP) na podstawie otrzymanych z anonimowego źródła materiałów ofirmach przedstawicieli elity światowej, które zostały otwarte w rajach podatkowych ("Panama papers") ukazała się informacja, że dnia 21 sierpnia 2014 rokuna Brytyjskich Wyspach Dziewiczych została zarejestrowana firma Prime Asset Partners Limited (BVI), właścicielem której jest P. Poroszenko.

Jesienią 2014 roku Prime Asset Partners Limited założyła na Cyprzefirmę CEE ConfectioneryInvestments Limited, która z kolei założyła w Holandii firmę Roshen Europe BV. Jednocześnie w opublikowanych informacjach podaje się, że taka restrukturyzacja korporacyjna była stadium przygotowawczym do anonsowanej przez Prezydenta dalszej sprzedaży jego udziału w Grupie Roshen.
Z kolei radcy prawni i finansowi P. Poroszenki zawiadomili, że umowa zarządu powierniczego została podpisana dnia 14 stycznia 2016 roku i jednej z jej stron została firma Prime Asset Partners Limited (BVI).
„Ta umowa wyraźnie przewiduje, że trust jest nieodzownym, to znaczy, że ta firma nie może samowolnie go rozwiązać. I po drugie,przewiduje, że został założony według formatu "blind trust”: to znaczy, że beneficjenci nie mają prawa otrzymywać od zarządcy lub osób związanych z tym trustem żadnych informacji o aktywach tego trustu lub o tym, co się w nim odbywa"–wyjaśnił Wadim Medwedew, starszy radca firmy prawniczej „Awellum”, która jest radcą prawnym P. Poroszenki.
Dodał, że firmy z BVI częściowo podlegają prawu brytyjskiemu w zakresie sankcji i monitoringu finansowego, i stąd organy władz ukraińskich mogą otrzymywać informacje niezbędne do przeprowadzenia kontroli, natomiast stworzenie firmy tam było uwarunkowane brakiem struktury zarządu powierniczego w ustawodawstwie Ukrainy.

Do składu korporacji Roshen należy jeden z największych producentów artykułów cukierniczych oraz zakłady produkcji cukierniczej w Kijowie, Kremenczuku (obwód połtawski), dwa place produkcyjne w obwodzie winnickim, zakład mleczarski "Berszadmołoko" (obwód winnicki), dwa place produkcyjne w obwodzie lipieckim (Federacja Rosyjska), zakład cukierniczy w Klajpedzie (Litwa) i zakład Bonbonetti Choco (Węgry).

poniedziałek, 23 maja 2016

Sekret popularności Trumpa: kto popiera kandydata na prezydenta USA...


    Najbardziej konserwatywnej warstwie republikanów, skrajnie niezadowoloną polityką, dzisiejszą administracją prezydenta-demokraty, co przeprowadza się, imponuje agresywny styl miliardera.
Przedsiębiorca-miliarder Donald Тrump, co domaga się wysuwania kandydatem od Republikańskiej partii na prezydenckich wyborach USA w 2016 roku, znany swoimi licznymi drastycznymi i czasami skrajnie prowokacyjnymi oświadczeniami, które zdążyły zgorszyć i nawet rozgniewać szmat amerykańskiego społeczeństwa, zwłaszcza jeśli chodzi o liberalnie uregulowanych demokratach. Przy czym Тrump, przedłuża przewodzić w wyścigu za Biały dom wśród przedstawicieli swojej partii, chociaż w ostatnim czasie już nie tak pewnie, jak przedtem.

    Sekret popularności Тrumpa w tym, że on naumyślnie akcentuje w swojej kampanii uwagę na takich ostrych i problematycznych pytaniach, jak nielegalna migracja, nie certując przy czym w wyrazach.

    Wtedy, jak w swoim pierwszym przemówieniu w jakości pretendenta Тrump zwalił się z krytyką na meksykańskich imigrantów, ci wyborcy, które uważają za ważne pytania nielegalnej migracji, przyszedł do niego.

   Jeśli słowa Тrump o migrantach, których on nazwał przestępcami i gwałcicielami, i idee o budownictwie ściany na granicy z Meksykiem zabrzmiały na samym początku jego kampanii latem tego roku, to jednymi z ostatnich spornych wypowiedzi miliardera, co wywołało gorące omawianie, stały się jego apele do stworzenia bazy danych o całym muzułmaninie, co mieszka na terytorium USA, i sprawdzenie pracownik meczet na związek do ekstremizm.

     Poza tym, nie warto zapominać, że Trump - bardzo popularną osobistość w kraju. Do niedawna on był  wiodącą programu telewizyjnego"Uczeń".W związku z tym Тrumpa zaczęło podtrzymywać wiele nawet dalekich od polityki Amerykanów, zwłaszcza jeśli ich pozycja z szeregu pytań okazywała się chociażby częściowo podobna z poglądami miliardera.

    Najbardziej konserwatywnej warstwie republikanów, skrajnie niezadowoloną polityką, dzisiejszą administracją prezydenta-demokraty Baracka Obamy, co przeprowadza się, imponuje agresywny styl Тrumpa.

Dzisiejsze bezpieczeństwo w Czarnym Morzu.

Wydarzenia ostatniej ćwierci stulecia w Black Sea littoral zone, w akwenie Azov - Black Sea Krai przyjęły niezwykle dynamiczny charakter. Najbardziej znacznymi z tych wydarzeń wydają się następne:


- Wstęp do NATO Bułgarii i Rumunii i, w skutek, przekształcenia Czarnego morza do "atlantyckiego jeziora", w którym teraz "życiowo ważne interesy" mają wszystkie kraje zachodniego aliansu, włączając i USA, i Kanadę, i Portugalię, i Islandię;
- Pragnienie Turcji, do dominacji w regionie pod znakiem idei Panturkizm i odrodzenia cesarskiego ducha;
- Radykalne podwyższenie miary morskiej aktywności w Czarnym morzu przy jednoczesnym gwałtownym obniżeniu potencjałów marynarek wojennych wszystkich czarnomorskich państw (do niedawna - i Rosji), z wyjątkiem Turcji;
- kształtowanie nowych komunikacyjnych kierunków i węzłów, związanych z transportowaniem nośników energetycznych i perspektywami opracowania szelfa.

Najważniejszym z wydarzeń tego szeregu stał się, na pewno, "powrót do rodzonego portu" Krymu, co postawiło punkt w istnieniu jedno biegunowego świata.
Mieszkańcy południowej i południowo-zachodniej części postsowieckiego obszaru zostali nie tylko świadkami, ale i uczestnikami zakończenia procesu kształtowania nowej geopolitycznej rzeczywistości - jedynego Czarnomorskiego-kaspijskiego regionu, gdzie rodzą się nowe sensy, gdzie bardzo ciasnym sposobem są przeplecione interesy rozmieszczonych tu państw i narodów, co mieszka w nich.

Wśród projektów, co stanęło w ostatnim czasie popularnymi, figuruje projekt stworzenia niektórej flotylli, co działa w Czarnym morzu na stałej podstawie. Ideę tę w różnych interpretacjach i na różnych poziomach wypowiadali prezydent Rumunii Iohannis, prezydent Ukrainy Poroszenko, prezydent Turcji Erdoğan. Ideę poparły wszystkie kraje Black Sea, z wyjątkiem, naturalnie, Rosji i Abchazji, przeciw którym całe to i skierowano.

Szansom realizacji tego zamysłu fachowcy dają różne, czasami przeciwległe opinie. Ktoś przy czym bije alarm, ktoś wypowiada ostrożny sceptycyzm, ktoś znajduje się w niewoli u mitów. Na pewno, prawda leży gdzieś pośrodku - wątpliwe czy w czystym wyglądzie ta idea ucieleśni się, lecz, jak mówi się, rożne warianty są możliwe. Pryzpomnimy niektóre fakty.

Ze jednej strony, wątpliwe czy Zachód i Turcja pójdą na to, żeby jawnie poruszyć Konwencję z Montreux, która istotnie ogranicza możliwości działania wojskowych nieczarnomorskich krajów w Czarnym morzu. Były, prawda, naruszenia jej przepisów - proste i pośrednie, lecz jednak w zasadzie Konwencja pracuje.

Z innej strony, nie naruszając Konwencję jawnie, jej artykuły mogą spróbować obejść w taki sposób, żeby nie tylko połechtać nerwy Rosji, ale i zagrozić dla jej realne. Jak? Jeden z głównych punktów Konwencji z Montreux - ograniczenie terminem do trzech tygodniów znajdowanie nieczarnomorskich bojowych statków w północnej strony cieśnin. Przy czym, jednak, nic nie przeszkadza tym statkom chodzić z jednej strony do drugiej z interwałami do trzech tygodniów, że, w zasadzie, przy przychylności Turcji jak gospodyni cieśnin całkiem możliwie.

Być może również rozmieszczenie na Dunaju statków małego i średniego tonażu w trwalszym terminie, co już odbywało się. Na przykład, w okresie kryzysu na Bałkanach na Dunaju bazowały się zwiadowczy-dywersyjne kutry USA, które pewnego razu niespodziewanie pojawiły się w . "ukraińskim" Sewastopolu. Toż nie wolno wyłączać bazowania takich statków w portach Dniepru i Południowego Bugu. Więcej tego, na życzenie te kutry mogą "upłynąć nienaumyślnie" w ukraińskich portach morza Azowskiego - w Berdiansku i w Mariupolu, gdzie dyslokują siły morskiego specnazu i morskiej piechoty Ukrainy. Przecież nad morze Azowskie Konwencja Montreux nie rozprzestrzenia się.

Naturalnie, całe to wywołuje u Rosji zatroskanie, które dziś materializuje się w umocnieniu systemu obrony i bezpieczeństwa kraju na Południowo-zachodnim strategicznym kierunku, w zwiększaniu jej morskiej składowej, co wspiera się na Krym i główną morską bazę Czarnomorskiego-kaspijskiego regionu Sewastopol. Takie zatroskanie nie może nie znajdować wyrażenia i w dyplomatycznych inicjatywach. Przecież pojęcie o tym, że Rosja cały czas tylko i czyniła, że walczyła z Turkami, - mit. Walczyły, zwyczajnie, i niemało, lecz bywały czasy, kiedy Rosja występowała sojusznikiem Porty i ratowała jej od okrutnej porażki.