Od niedawna na ustach niemal wszystkich Polaków znalazł
sie hymn przygotowany na Euro 2012 przez przyjemne dla oka i ucha,
pełne energii panie z zespołu Jarzębina. Ambitny tekst piosenki
wzbudził liczne kontrowersje, ale też pokazał, że Polacy wciąż
nie maja dystansu do siebie i swojego narodu.
Zespół Jarzębina. Foto: dzwola.eurzad.eu |
A przecież jeszcze niedawno w Internecie huczało od
zachwytów na temat Buranowskich Babuszek. Bo Buranowskie Babuszki
wesołe takie, zabawne, że tyle odwagi, no i kto by pomyślał, że
takie niepozorne babuszki, a taki sukces odniosą. Poza tym nie
oszukujmy się, to pastisz, to celowe zagranie, najczystsza postać
rozrywki. Na zewnątrz kryzys finansowy, kryzys moralny, kryzys UE,
kryzys za kryzysem, dobrze się pośmiać, póki można. Znają to
dobrze Ci, którzy przeżyli PRL.
Gorzej, gdy pojawiły się nasze własne "babuszki".
"To ma być promocja naszej kultury?" - pytają
forumowicze, "To nie tradycja, to już kicz" odpowiadają
inni. Może i kicz, może artyści celowo działali zbliżając się
do żenady, a może nie, przecież i tak każdy ma prawo sztukę
odbierać w swój indywidualny sposób. A że cechą naszego narodu
jest odwieczne maruderstwo i krytyka, słuszna, nie słuszna, zwykle
bezlitosna, to i za "Koko euro spoko" wstydzić się
musimy. No i za stadiony, za brak dróg, za komunikację i rozrywkę, za organizację, za ukraińskich polityków. W końcu jesteśmy współorganizatorami EURO 2012, tymczasowym pępkiem świata, a świat tylko czeka, aby nam wygarnąć niedoskonałości, świat ma oczy szeroko otwarte na nasze narodowe wady. Cóż, nie po raz pierwszy i niestety też nie ostatni, okazuje się, że nie łatwo jest Polakom śmiać się z siebie, że wciąż mamy liczne kompleksy narodowe, mimo lat spędzonych w centrum Europy. Brak nam dystansu nawet do, trzeba przyznać, plebejskiej rozrywki jaką jest kolejne wydarzenie piłkarskie No ale przecież to wszystko
takie polskie...;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.