Co łączy Leppera, Palikota, Nowaka z Paris Hilton, Kim Kardashian i Lady GaGa? Po za rzeczą oczywistą, jaką jest kompletny brak talentu artystycznego to wspólnym mianownikiem tych postaci jest rozgłos, niemożność istnienia bez mediów, skandale i show.
Pewnie zadajecie sobie pytanie jak można porównywać gwiazdki popu i celebrytów do posłów? Można, a nawet trzeba.
Paris i Kim znane są głównie z tego, że są znane, z tego, że bywają na wielkich medialnych wydarzeniach i ze swoich kontrowersyjnych, niezbyt inteligentnych i niestety przemyślanych wypowiedzi. Lady GaGa dorzuca do tego koszyka zalet szokujące stroje. Nasi poppolitycy posiadają dokładnie te same walory.
Andrzej Lepper był świetnym organizatorem happeningów medialno-politycznych, wystarczy przypomnieć pamiętne akcje wysypywania zboża na tory czy zajęcie mównicy przez Samoobronę (genialnym posunięciem było zapewnienie sobie własnego nagłośnienia), podczas których wykrzykiwał populistyczne hasła, które wyniosły go na ministerialny stołek. Zbigniew Nowak niezłomnie stał koło mównicy sejmowej promując swoją stronę internetową, na której znaleźć można było Raport Nowaka zawierający prawdziwą prawdę. Jednak najciekawszą osobistością jak do tej pory był Janusz Palikot. Publiczność pokochała a zarazem znienawidziła go za świńską głowę, wibrator, t-shirt z hasłem „Jestem gejem. Jestem z SLD” i troskę o zdrowie prezydenta. Do tego grona można dołączyć Sebastiana Florka, Jacka Kurskiego czy wielu innych polityków, którzy w mniej lub bardziej wyrafinowany sposób skupiającą na sobie uwagę.
Wszyscy Ci ludzie absorbują sobą uwagę mediów i społeczeństwa mówiąc i robiąc rzeczy uznawane za kontrowersyjne, sprzeczne z przyjętymi standardami i śmieszne, ale wszystkie te działania są przemyślane i celowe. Jedni próbują w ten sposób rozpocząć polityczną karierę, drudzy promują własne poglądy, inni starają się w ten sposób zwrócić uwagę społeczeństwa na ważne sprawy a jeszcze inni wręcz przeciwnie, odwracają uwagę od tego, co dotyczy wszystkich.
Tu rodzi się pytanie czy My tego naprawdę chcemy, czy chcemy być mamieni rzeczami nieistotnymi, zawsze wtedy, kiedy w sejmie podejmowane są najważniejsze decyzje? Czy wibrator albo niefortunna wypowiedz jakiegoś posła musi zajmować media na całe dnie? Najważniejsze jest jednak pytanie, czemu tak bardzo lubimy mówić o poppolitykach a nie chcemy rozmawiać o sprawach istotnych?
Ciekawe, co nam przyniosą zbliżające się wybory? Kto będzie miał przysłowiowe ‘parcie na szkło’? Jakie nowe gwiazdy pop w świecie polityki pojawią się w najbliższym czasie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.