niedziela, 27 maja 2012

Partia Piratów, czyli Internauci wkraczają do polityki

Mówią o nich "nowi zieloni", bo i są jeszcze zieloni w regułach, jakimi rządzi się polityka i równie jak ekolodzy sprzed 30 lat mają przede wszystkim ideologię i siebie nawzajem.

Wywodzą się z zapoczątkowanego sześć lat temu w różnych częściach europy ruchu społeczno - polityczngo. Chodź są podzieleni, mówią różnymi językami, działalność swoją mają w różnym stopniu zinstytucjonalizowaną, zyskują coraz większe znaczenie: partie internautów, swoista "piracka" międzynarodówka - czy użytkownicy sieci mają szansę stać się nową siłą w polityce?

Niemiecka Partia Piratów, zachodni "pomarańczowi", bo taki kolor przyjęli w logo organizacji, powoli, ale skutecznie zdobywa uznanie wyborców. W przeprowadzonych w połowie kwietnia sondażach na najpopularniejszą partię zajęli trzecie miejsce, wyprzedzając tym Zielonych, dotychczasowych liderów wśród partii "alternatywnych". Mimo braku poparcia wśród elit i wielu wątpliwości obserwatorów, ruch internautów cieszy się 13-procentowym poparciem obywateli. Szwedzka Piratpartiet liczy sobie około 40 tysięcy członków i posiada dwóch europosłów. Rosyjscy Piraci, podobnie jak Polscy, natrafili na problemy instytucjonalne. Ich koledzy działają także w Czechach, Hiszpanii, Nowej Zelandii, USA i wielu innych krajach. 
Zapowiada się na wyczekiwaną przez młodzież rewolucję na arenie politycznej. 


Wystarczyła próba wprowadzenia w życie postanowień "ACTA" aby Internet zaczął żyć polityką. Internauci postanowili zjednoczyć się i upomnieć się o swoje. Politycy, chcąc, nie chcąc, musieli uznać donośny głos tysięcy użytkowników sieci wychodzących z transparentami i hasłami wzywającymi o wolność w demokratycznym kraju, na ulice miast. Podobnie jak w Polsce, ruch przeciw ACTA intensywnie dał się odczuć władzą za naszą zachodnią granica. Partie Piratów zyskały na proteście rozgłos, jak również uznanie pozostałych Internautów. Dzięki temu zrosło zainteresowanie przyłączaniem się do Partii.


Co ważne, Piraci w swoim programie nie traktują wyłącznie o internecie. Co prawda duża część manifestu Piratów odnosi się do cenzury w sieci, niekomercyjnej wymiany plików, opowiada się za swobodną możliwością remiksowania oraz parodiowania dzieł, optuje za nowym spojrzeniem na własność intelektualną, co nie oznacza w żadnym wypadku odebrania praw autorskich twórcą, bo jak podkreślają Piraci, autor zawsze pozostanie autorem i nie zależy się podszywać pod jego nazwisko. Niemieccy Piraci podczas kwietniowego zjazdu poruszyli także całkiem odległe od wolności w sieci tematy, jak np. kłamstwo oświęcimskie. Wynikało, że wśród założeń partii znajduje się przeciwdziałać radykałom i antysemitom.


Pozostaje nam czekać na przywrócenie działalności Polskiej Partii Piratów, która po kilku latach działalności została zawieszona. Jednak jak piszą na swojej stronie polscy Piraci: "Działaliśmy, działamy i będziemy działać. Czas zmian nadchodzi, szykujcie się do Rewolucji!" 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.