poniedziałek, 27 maja 2013

Erotyka w polityce


Choć następne wybory parlamentarne czekają  nas dopiero w 2015 roku, już dziś wiele osób pewnie zastanawia się w jaki sposób będzie prowadzona kampania wyborcza. Czy będzie agresywna, pełna negatywnych spotów, czy raczej spokojna nastawiona na zaprezentowanie jak najlepiej swojej własnej partii a nie zmieszanie przeciwnika z błotem. Część wyborców pewnie interesuje fakt czy  w spotach wyborczych, na plakatach znów pojawią się próby wykorzystywania wątków erotycznych dla zwiększenia swoich szans wyborczych tak jak było to w kampanii z 2011 r. Jak powszechnie wiadomo wątki erotyczne w mediach masowych  obecne były zawsze i należą do najskuteczniejszych bodźców, jakimi dysponują te media. Pojawiają się zarówno w sposób jawny, jak i ukryty. Nie są od nich wolne reklamy, filmy i seriale, magazyny i czasopisma, a nawet coraz częściej  spoty wyborcze.
 Pora na przykłady
 Jednym z przykładów zastosowania motywu erotycznego w spocie wyborczym posłużyła się kandydatka do Sejmu RP z okręgu lubelskiego startująca z list Sojuszu Lewicy Demokratycznej  w wyborach parlamentarnych 2011 r. Wydawałoby się, że zdobycie poparcia wśród elektoratu nie może opierać się na wątkach erotycznych, tym bardziej w tak konserwatywnym społeczeństwie jak polskie. Katarzyna Lenart,bo o niej mowa wyszła jednak z innego założenia.




Niestety zdobyła tylko 502 głosy, czyli 0,11% głosów z okręgu. Do uzyskania mandatu Posła, zabrakło jej 5,5 tys. głosów.
Ciekawe jest to, że również PSL wypuściło w tej samej kampanii spot zawierający pewne skojarzenia:


"Ten spot pokazuje jedno: pozory mylą. Najpierw widzimy pewną sytuację i mamy pewne skojarzenia, ale w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Zupełnie inaczej jest także z PSL, partią spokoju, rozwoju, umiaru, rozsądku i odpowiedzialności"- tak o spocie mówił Krzysztof Kosiński rzecznik sztabu wyborczego PSL.
Mimo wszystko całość nie zachwyca a ostateczne wyniki pokazały, że wątki erotyczne w przypadku spotów wyborczych nie sprawdzają się najlepiej. Nie inaczej sprawa miała się z plakatami wyborczymi gdzie można podać przykłady z wyborów samorządowych 2010 r.

1. Plakat Sary May wzbudza sensację. Kandydatka prezentuje się w bikini, ale ostatecznie nie uzyskuje mandatu.



Źródło: google.pl

 2. Agnieszka Rupniewska wszystkim swoim wyborcom proponuje... SEKS, czyli Skuteczne, Efektywne, Kreatywne i Sumienne działanie na rzecz województwa śląskiego. Również nie uzyskując mandatu.

Źródło: google.pl



 Widać zatem, że choć  istnieje określenie "gdy nachodzi czas kampanii wyborczej - wszystkie chwyty są dozwolone" to w tym przypadku należałoby dopowiedzieć "ale nie wszystkie się opłacają". Zwłaszcza, że w Polsce stosowanie elementów erotyki w przekazie do wyborcy jest to dość prymitywne w porównaniu np. do Władimira Putina, który od lat buduje swój wizerunek jako macho. Dlatego też nawet jeśli zaprezentował w ostatniej kampanii wyborczej całą serie spotów "Putin. Pierwszy raz z miłości" to w żaden sposób  nie zmniejszyło to jego liczby głosów, a wręcz mogło mu pomóc.

Dlatego mało prawdopodobne by przyszła kampania wyborcza miała być prowadzona w oparciu o wątki erotyczne, choć niewykluczone że pojawią się kolejne nieudolne próby zagrania erotyką by zdobyć głos wyborcy. Ci jednak raczej woleliby w kampanii więcej merytoryczności niż  nagości.



Źrodło; www.natemat.pl, www.wprost.pl, www.se.pl.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.