czwartek, 26 maja 2011

Czarne chmury nad Białorusią

Od pewnego czasu Białoruś  boryka się z bardzo trudną sytuacją na rynku walutowym. Kłopoty tego kraju to głównie wynik zamkniętej gospodarki, niedoboru produktów eksportowych i wciąż socjalistycznego zarządzania. A dobra  stanowiące dostawy z Rosji kosztują Białoruś bardzo dużo. W związku z trudna sytuacja w gospodarce i sektorze finansowym w ostatnim czasie ponad 600 tysięcy pracowników zostało zmuszonych do tymczasowego zawieszenia pracy. Ceny z każdym dniem Ida w górę, a na sklepowych półkach towarów coraz mniej. Ludzie w obawie przed kolejnymi podwyżkami wykupują dobra konsumpcyjne, robią zapasy.

 

I tak doszło do dewaluacji…

W kwietniu bieżącego roku bank i rząd Białorusi przyjęły program „ustabilizowania gospodarki”. Zakładał on m.in. optymalizacje wydatków, by deficyt nie przekroczył 1.5% PKB. Pogłoski dotyczące dewaluacji napędziły koniunkturę na wymianę. W ciągu trzech miesięcy Białorusini wykupili z rynku waluty o wartości 770mln dol.(połowa tego co w całym 2010 r.) Popyt na złoto wzrósł cztery razy. Sprzedaż srebra była wyższa aż o pięć razy. W połowie marca bank centralny wprowadził ograniczenia handlu walutami- banki mogły handlować walutą tylko po kursie +/- do 10% od oficjalnego. W rezultacie banki przestały sprzedawać waluty, stanęła giełda walutowa. Spadły drastycznie obroty z zagranicą, bo firmy nie maiły czym płacić. 24 maja Centralny Bank Białorusi zdewaluował kurs białoruskiego rubla aż o 56% w stosunku do koszyka walut. Jest to największa dewaluacja w historii. Według Banku Światowego, stała się największą w ciągu ostatnich 20 lat na świecie, wyprzedzając dewaluację waluty Etiopii z 1992 r. i Argentyny z 2002 r.

 

Na co może liczyć Białoruś?

Na Międzynarodowy Fundusz Walutowy –już nie. Wynika to z faktu, iż Międzynarodowy Fundusz Walutowy udzielił Białorusi kredytu, który miał pójść na cele prywatyzacyjne. W zeszłym roku Białoruś otrzymała ostatnia transzę. W zamian za kredyt na Białorusi miała być przeprowadzona prywatyzacja pięciu dużych białoruskich przedsiębiorstw-co było warunkiem przyznania tegoż właśnie kredytu… Jednakże nic takiego się nie odbyło. Zatem obecnie Międzynarodowy Fundusz Walutowy nie zabiega o to, aby wesprzeć Białoruś. Fundusz a także inni potencjalni kredytodawcy widzą , że udzielane Mińskowi pożyczki nie są wykorzystywane w calu zwiększenia efektywności gospodarki, a zwyczajnie przejadane.

Jedyna nadzieja –głównie w Rosji. Przeprowadzenie dewaluacji  było jednym z warunków przyznania Białorusi pożyczki stabilizacyjnej w wysokości 3 mld USD z Funduszu Antykryzysowego Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej (EaWG), w którym decydujący głos mają przedstawiciele Rosji. Moskwa oczekuje prywatyzacji szeregu białoruskich przedsiębiorstw, interesujących rosyjskich inwestorów. Wydaje się, iż wobec zagrożenia załamania finansów państwa, władze Białorusi będą zmuszone do akceptacji wysokiej ceny rosyjskiego kredytu.  Kreml wykorzystuje trudną sytuację ekonomiczną Białorusi oraz kryzys w jej relacjach z Zachodem do wymuszenia ustępstw, w tym przede wszystkim sprzedaży rosyjskim inwestorom strategicznych przedsiębiorstw. Ponadto władze rosyjskie, obawiając się konsekwencji załamania gospodarczego na Białorusi, zażądały ustanowienia jednego kursu rubla. Dlatego białoruski bank centralny zdecydował o dewaluacji rubla, co może przynieść pewną stabilizację rynku finansowego i przywrócić rentowność białoruskiemu eksportowi. Jednocześnie do finału zbliżają się negocjacje w sprawie sprzedaży 50% akcji Biełtransgazu – właściciela białoruskiej sieci gazociągów – rosyjskiemu Gazpromowi, posiadającemu już połowę udziałów w tym podmiocie. Ponadto rosyjscy inwestorzy wyrażają zainteresowanie m.in. zakładami samochodowymi MAZ oraz firmą Biełkalij. Niekorzystna sytuacja białoruskich finansów oraz samoizolacja w relacjach z Zachodem zmuszają Mińsk do stopniowej realizacji oczekiwań Moskwy – obecnie jedynego realnego kredytodawcy.

 W związku z postępującym spadkiem, niezbędnych do stabilizacji kursu rubla, rezerw walutowych (od początku roku spadły o ponad 1 mld USD), władze białoruskie kilka miesięcy temu zwróciły się z prośbą o przyznanie pożyczki do Funduszu Antykryzysowego EaWG oraz bezpośrednio do rosyjskich władz. Moskwa zgodziła się na przyznanie 3 mld USD ze środków EaWG, przekazywanych w ciągu najbliższych trzech lat w transzach po 1 mld USD rocznie. Jednocześnie strona rosyjska uzależniła ostateczną decyzję w tej sprawie od zatwierdzenia przez władze białoruskie trzyletniego planu prywatyzacji oraz działań na rzecz stabilizacji systemu finansowego. Ostateczna decyzja o warunkach przyznania kredytu ma zapaść 4 czerwca podczas posiedzenia Funduszu Antykryzysowego EaWG.

Białoruś jest kolejnym na mapie Europy krajem zagrożonym bankructwem. Pomoc jaką najprawdopodobniej otrzyma od Rosji czy EaWG nie jest (zwłaszcza w przypadku Moskwy) pomocą bezinteresowną. Teraz Białoruś ma problemy, niestety za kilkadziesiąt lat pojawią się następne.. Ciężko będzie krajowi  z tak słabą gospodarką , do tego rządzonego przez nieugiętego dyktatora podnieść swoją wydajność, spłacać długi i w ogóle dźwignąć się z kolan. Kredyty przyniosą jeszcze większe zadłużenia, a patrząc przez pryzmat wcześniejszych wydarzeń Białoruś nie uczy się na błędach. I nie potrafi wykorzystać powierzonych jej środków ani stosować się do rad i zaleceń fachowców..Jaki będzie ciąg dalszy wkrótce się przekonamy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.