czwartek, 26 maja 2011

Dyplomatyczny skandal na szczycie środkowoeuropejskim


W piątek 25 maja na Zamku Królewskim w Warszawie odbędzie się organizowany przez Bronisława Komorowskiego Szczyt Środkowoeuropejski, na którym zaproszeni przez niego prezydenci będą debatować m.in. na temat wsparcia „arabskiej wiosny”. Swój udział potwierdziło dotąd 19 przywódców krajów, w tym m.in.: Włoch, Niemiec, Ukrainy, Czech, Austrii, Chorwacji, Mołdawii, Łotwy i Litwy. Gościem specjalnym będzie przebywający wówczas w Polsce Barack Obama, który spotka się z głowami państw podczas roboczej kolacji w Pałacu Prezydenckim. W szczycie na pewno nie weźmie udziału prezydent Serbii, Boris Tadić. Pod znakiem zapytania jest także obecność w Warszawie prezydenta Rumunii.

Pierwszy szczyt środkowoeuropejski odbył się w 1992 r. w Salzburgu, w Austrii z udziałem prezydentów czterech państw tj.: Austrii, Czech, Niemiec i Węgier. Dwa lata później spotkanie odbyło się już w większym gronie, gdyż do Litomyśla w Czechach przyjechało już 8 przywódców, w tym także prezydent Polski- Lech Wałęsa. Podczas ostatniego szczytu w 2009 r. w Nowym Sadzie reprezentował nas Lech Kaczyński, który zaprosił europejskich prezydentów na następny konwent do Polski.

Tematem demokratyzacja Afryki

Jak poinformował prezydencki doradca, XVII szczyt środkowoeuropejski w Warszawie będzie poświęcony głównie problematyce możliwości dzielenia się doświadczeniami z udanej transformacji demokratycznej i systemowej w Europie z Afryką Północną, Bliskim Wschodem oraz wschodnim sąsiedztwem UE. Spotkanie będzie także okazją do zasygnalizowania priorytetów podczas zbliżającej się polskiej prezydencji w Radzie UE, jednym z nich jest np. Partnerstwo Wschodnie. Dodatkowo będzie można poruszyć temat umocnienia więzi transatlantyckich, na których Polsce niezwykle zależy. Szczyt odbędzie się w formie dwóch sesji, którym przewodniczyć będzie Bronisław Komorowski. Pierwsza część zebrania poświęcona będzie wymianie doświadczeń, druga natomiast dotyczyć będzie wzmocnienia przez grupę procesów, które albo znajdują się w pewnej stagnacji, albo dobrze się rozwijają. Po zaplanowanej konferencji prasowej, wieczorem odbędzie się spotkanie uczestników szczytu z prezydentem USA. Gość specjalny ma mówić głównie o sytuacji w Afryce Północnej i procesie demokratyzacji w tym regionie.

Bojkot warszawskiego szczytu

W XVII szczycie środkowoeuropejskim po raz pierwszy weźmie tak duża ilość głów państw. Prawdopodobnie uczestniczyć w nim będzie aż 21 prezydentów, z czego na chwilę obecną 19 potwierdziło swoją obecność. Z zaproszenia Bronisława Komorowskiego nie skorzysta przywódca Serbii, Boris Tadić. Ma to związek z obecnością na szczycie Atifete Jahjagi, prezydent Kosowa. Ze względu na przybycie przywódcy nie uznawanego m.in. przez Rumunię państwa, stoi również pod znakiem zapytania przyjazd do Warszawy Traiana Basescu. Rumunia, prawosławny kraj sąsiadujący z Serbią odmówiła uznania niepodległości Kosowa. Po ogłoszeniu niezależności 17 lutego 2008 r. przez tę dawną prowincję serbską, Basescu uznał to za akt nielegalny. Podobnego zdania jest prezydent Serbii, gdyż jest przeciwny odnoszenia się do Kosowa jako równoprawnego państwa. Belgrad podtrzymuje zdanie, iż nigdy nie uzna jednostronnie proklamowanej niepodległości i nie zmieni polityki traktowania Kosowa jako swojej prowincji. Z członków Unii Europejskiej nie uznały tego państwa: Cypr, Grecja, Hiszpania, Rumunia i Słowacja, które same borykają się z własnymi mniejszościami narodowymi. W ostatniej chwili swoją obecność w Warszawie potwierdził prezydent Słowacji, Ivan Gaszparovicz, który w związku z zaproszeniem na szczyt Atifete Jahjagi do końca wahał się nad przyjazdem.

Polska zaprosiła na szczyt prezydent Kosowa na prośbę USA, które bardzo o to zabiegały. Nie mniej jednak, wydaje się, iż ulegając naciskom ze strony amerykańskiej, Polska odrobinę się pospieszyła, gdyż właściwsze wydawałoby się poczekanie na to, jak rozwinie się sytuacja. Obecnie oczywiście można stwierdzić, iż nie ma problemu, ponieważ Kosowo jest uznawane przez niemalże połowę społeczności międzynarodowej, tj. 75 państw. Tymczasem niektórzy członkowie UE, jak również niektóre kraje, które dopiero dążą do członkowstwa, z przyczyn polityki krajowej, nie chcą uznać tej republiki jako niepodległego państwa. Polska aspiruje do roli kraju, który skupia wokół siebie państwa Europy Środkowowschodniej. Zaproszenie Kosowa na szczyt w Warszawie z punktu widzenia relacji polsko-amerykańskich było dobrym posunięciem. Natomiast ze względu na wizerunek Polski w regionie sytuacja ta podważa naszą wiodącą rolę. Państwa nie uznające Kosowa, czyli Rumunia, Serbia i Słowacja będą teraz postrzegały Polskę z pewną rezerwą. Wydaje się, iż najlepszym rozwiązaniem dla danej sytuacji, byłoby wykazanie pewnej troskliwości ze strony polskiego MSZ. Można było wcześniej przeprowadzić sondażowe rozmowy z partnerami z Europy Środkowowschodniej, dotyczące zaproszenia na szczyt Kosowa i poinformować o ich wynikach Amerykanów. Jaki wpływ na wizerunek Polski będzie miał szczyt w Warszawie dowiemy się zapewne już w najbliższym czasie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.