środa, 25 maja 2011

Rotacje między partami

Zbliżają się wybory parlamentarne. Notowania Platformy Obywatelskiej po 4 latach rządów wyraźnie spadły i jej przewaga nad Prawem i Sprawiedliwością nie jest już tak wyraźna jak w czasie wyborów w 2007 roku. I jak zwykle w takim okresie zaczynają się rotacje polityków między partiami zgodnie z ich własnym interesem politycznym niezależnie od głoszonych poglądów. Już rozpoczęła się walka o miejsca na listach wyborczych i poprawę sondaży.

Zaskakujący transfer

Zaskakującym było przejście Bartosza Arłukowicza (SLD) do klubu parlamentarnego PO. Rozmowy na ten temat toczyły się największej tajemnicy już od marca. Bartosz Arłukowicz jest pierwszym z polityków, związanych z SLD, który zdecydował się na przejście do szeregów Platformy Obywatelskiej. Otrzymał za to nominację na ministra ds. osób wykluczonych w kancelarii premiera. Najprawdopodobniej będzie też startował z pierwszego miejsca w Szczecinie, gdzie będzie konkurował z Grzegorzem Napieralskim. Takie korzyści mogą tłumaczyć nagłą chęć przejścia do klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej, wcześniej tak krytykowanej przez tego polityka. Padały z jego ust m. in. takie stwierdzenia jak: PO to partia bezideowa, bezwzględna, korporacyjna. Sam Arłukowicz próbuje tłumaczyć ten transfer tym, że w SLD musiał „głosować ramię w ramię z Kaczyńskim”, a jak sam twierdzi, wyklucza możliwość jakiejkolwiek współpracy z Jarosławem Kaczyńskim. Uważa, że byłoby to uwstecznieniem projektu budowy nowoczesnego państwa. Bardziej prawdopodobnym uzasadnieniem takiej decyzji posła jest pragmatyzm polityczny, bowiem w szeregach SLD Arłukowicz był odsuwany na plan dalszy przez Grzegorza Napieralskiego ze względu na rosnącą popularność. Planowane jest też kilka kolejnych transferów do Platformy Obywatelskiej znanych polityków SLD. M. in. dzisiaj władze PO oficjalnie zaproszą do klubu posła Grzegorza Pisalskiego, który zdecydował się startować w jesiennych wyborach z list Platformy, z trzeciego miejsca w Sosnowcu. Pisalski nie jest co prawda członkiem SLD, ale sekretarzem generalnym współpracującej z sojuszem Unii Pracy. Mówi się też o Ryszardzie Kaliszu czy Włodzimierzu Cimoszewiczu jako prawdopodobnych kandydatach do przejścia w szeregi Platformy Obywatelskiej. Platforma Obywatelska próbuje zyskać większą liczbę miejsc w sejmie i senacie, odbierając SLD co bardziej znanych polityków, którzy mogą przyciągać ludzi. W ten sposób chce odebrać część elektoratu SLD w najbliższych wyborach. Zwłaszcza, że ostatnio notowania Platformy spadają i coraz bardziej zmniejsza się dystans pomiędzy PO a Prawem i Sprawiedliwością, które na chwilę obecną według niektórych sondaży ma już poparcie rzędu 30%. Ale takie rotacje między partiami, próby przeciągnięcia w szeregi swojej partii znanych polityków partii opozycyjnych to nieodłączny element wyborów i kampanii wyborczej.

Ideologia czy pragmatyzm?

Obecnie w polityce wydaje się obowiązywać pragmatyczne podejście. W końcu w wyborach liczy się tylko walka o zdobycie jak największej liczby głosów. Ideologia czy poglądy nie mają już znaczenia . Na przykład Platforma Obywatelska jest uważana za partię bez własnej ideologii. Ważniejsze są teraz pragmatyzm i własny interes polityczny (większa liczba głosów czy współudział we władzy). Zanikają powoli podziały ideologiczne na lewicę czy prawicę. Programy partii politycznych upodabniają się do siebie, zwłaszcza w kwestiach gospodarczych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.