Patrząc na te zdjęcia warto zastanowić się: czym zajmują
się ukraińscy deputowani? Może to jest jakaś gra? Czy parlamentarzy szukają
swego miejsca w sali Rady Najwyższej? Ależ nie! W taki sposób odbywa się
procedura głosowania w ukraińskim parlamencie – za siebie i za sąsiada.
Dziennikarze już określili sprytnych deputowanych mianem knopkodawcy („naciskacze przycisków”) .
W lutym tego roku polscy posłowie i senatorowie wizytujący ukraiński
parlament zobaczyli, że
deputowani biegają między ławami poselskimi, naciskając przyciski do głosowania
za swych nieobecnych kolegów. Dało to początek śmiesznym żartom i filmikom
nakręconym przy pomocy telefonów komórkowych.
Taka praktyka
głosowania w ukraińskim parlamencie stała się normom. Do głosujących tym
systemem zalicza się nawet takich deputowanych, jak najbogatszy obywatel
Ukrainy Rinat Achmetow, który formalnie głosuje nad ustawami, mimo że był
obecny tylko na jednym posiedzeniu Rady.
Według www.liga.net Andrij
Portnow doradca prezydenta Janukowicza i kierownik Głównego Departamentu z Pytań Sądownictwa Administracji Prezydenta powiedział,
że nie widzi w tej sytuacji żadnego problemu. „Głosowanie posłem Rady Najwyższej za innego deputowanego jest tradycją
ukraińskiej polityki.” - dodaje Portnow.
Wolodymyr
Makiejenko, kierownik reglamentacyjnego komitetu uważa, że „Nie ma żadnej różnicy
ile przycisków naciśnie deputowany – jeden, dwa czy trzy. Według prawa
Konstytucji, każdy poseł musi głosować tylko osobiście, i jest to rudimentem
historii” – dodaje Makiejenko. „Obecnie na Ukrainie mamy system partyjny i
każda frakcja decyduje jak będzie głosować”. Jednocześnie podkreślając że: „Nie
ma w tym nic złego, żeby deputowani głosowali zamiast swoich kolegów. My
rozpatrujemy kwestię nadania deputowanym takiego prawa. Ale to spowoduje
wniesienie o zmiany w Konstytucji.” (www.tsn.ua)
Rok temu deputowani ukraińskiego parlamentu nie
zdołali uchwalić nowego systemu głosowania, który zapobiegałby oddawaniu głosów
za nieobecnych kolegów. Do przyjęcia zmian zabrakło czterech głosów. Idei otwartego,
osobistego głosowania, nie poparła m.in. Partia Regionów Prezydenta Ukrainy,
Wiktora Janukowycza.
Oleksandr Jefremow, lider tej partii stwierdził, że: „W reglamencie zostało zapisane, że
deputowany wyraża swój głos za pomocą karty elektronicznej. Jednak w jaki
sposób on rozporządza swoją kartą w tym
dokumencie niestety nie zostało to dokładnie sprecyzowane”. Ponadto dodał, że
taki proceder ma miejsce także w Parlamencie Europejskim.
Z pewnością Jefremow nie czytał regulacji Parlamentu Europejskiego, która
wprost mówi, że : „Wyborcze prawo jest osobistym prawem. Członkowie muszą przyprowadzać swoje głosowania
indywidualistyczne i osobiście. Dowolne naruszenie tej Reguły rozpatruje się jak poważny wypadek bezładu... ”(Reguły Procedury Europejskiego Kworum Parlamentarnego.
Rozdział 5, ust. 164). http://www.europarl.europa.eu
12 kwietnia ukraińscy dziennikarze rozmieścili na balkonie Sali Rady Najwyższej plakat z apelem do deputowanych,
aby głosowali osobiście
(zdjęcie poniżej). "Nie pożądaj kartki sąsiada swojego! Głosuj uczciwie"! – możemy przeczytać na
plakacie. Natomiast popularny ukraiński dziennikarz Mustafa Najem, napisał na jednym z portali społecznościowych (Facebook),
(http://www.facebook.com/Mefistoff), że przygotował razem ze
swoimi kolegami prawnikami projekt ustawy, który rozwiązuje zagadnienie o nieosobistym głosowaniu deputowanych.
Jak informowały Ukranews, w marcu Wyższy Sąd
Administracyjny oddalił powództwo obywatelki Oksany Czubko, w którym została zwarta prośba o zakazie deputowanym podwójnego głosowania. Najem przedtem już występował o nieosobiste głosowanie do Prokuratury Generalnej
oraz Komitetu do Spraw Reglamentu
Rady Najwyższej, jednak obie instancje
oświadczyły, że rozstrzygnąć problem nie mogą. Jednakże Konstytucja przewiduje osobiste głosowanie każdego deputowanego.
Wygląda
na to, że jeszcze długo będziemy obserwować rozrywki deputowanych z przyciskami
w ukraińskim parlamencie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.