piątek, 25 maja 2012

Kaczyńskiego troska o prezydenta.


Niewiarygodnie brzmi, prawda? Ironicznie. Bo jak inaczej można spojrzeć na fakt, że to właśnie dzięki Jarosławowi Kaczyńskiemu i jego świcie podniósł się alarm i temat miejsca z jakiego Bronisław Komorowski będzie kibicował Biało-Czerwonym. 


Nie wydaje mi się aby lider PiS należał do sympatyków prezydenta, więc skąd nagle ten temat? 
Może, jednak wygoda głowy państwa to sprawa najwyższej wagi? Może to chęć rozpowszechnienia siejącego ferment tematu? 



                źródło : http://img.interia.pl/wiadomosci/nimg/d/0/Kancelaria_Prezydenta_5777166.jpg




Rosja znowu przeciwko nam


A właściwie, to Roman Abramowicz przeciwko Bronisławowi Komorowskiemu. Więc to nie przypadek, że szef PiS czuje się jak ryba w wodzie, w tym temacie jest wszystko o czym mówić lubi - Polska, Rosja, niesprawiedliwość i niekompetencja, nieważne już czy Tuska czy osób zarządzających stadionem czy też biletami na mające się na nim odbyć mecze.

Oficjalne oświadczenie prezydenckiego biura prasowego studzi atmosferę i raczej ucina sztucznie stworzony i nadmuchiwany temat : 

"Doceniamy wszelkie przejawy troski o to, jakie miejsce na stadionie będzie zajmował pan prezydent, ale chcę zapewnić, że będzie to miejsce najbardziej prestiżowe, w sąsiedztwie szefa UEFA". (Źródło)


Sprawa wydaje się wyjaśniona

Abstrakcyjne pretensje Jarosława Kaczyńskiego zdają się nie mieć podstaw, zastanawiające jest dodatkowo to, że wykazał taką troskę o zachowanie prestiżu urzędu Prezydenta, o jego wygodę i wszelkie inne dogodności mimo, że sam zdecydował się razem z innymi Polakami oglądać mecz przed telewizorem (Artykuł na ten temat). Jak dla mnie tłumaczenie jego zachowania jest dosyć proste. EURO 2012 jest już tak blisko, że ciężko o bardziej istotny i zajmujący głowy Polaków temat, w tym temacie praktycznie żadnej roli nie odgrywa osoba Jarosława Kaczyńskiego, logicznym zdaje się brak w tym czasie jakichkolwiek manifestacji ze strony PiSu gdyż mógłby to być dla nich przysłowiowy "strzał w kolano" i solidne podkopanie opinii partii o Polskę się troszczącej - taka partia przecież nie sabotuje tak istotnego wydarzenia jak EURO 2012. Euforia przed, euforia w trakcie i miejmy nadzieję euforia po EURO 2012 będzie trwała długo, zbyt długo aby Jarosław Kaczyński nie starał się zaznaczyć tego, że jest i tego, że się troszczy, według jednych o nas samych według innych o to aby nie było o nim zbyt cicho, a temat Mistrzostw Europy i Abramowicza to przecież woda na młyn.



Wracając na moment do osoby Romana Abramowicza, poradzi on sobie i na pewno w pełnej wygodzie i ze wspaniałym widokiem na murawę będzie kibicował "Sbornej", nie trzeba się martwić o jego osobę - stać go na to.



                        źródło : http://m.onet.pl/_m/9d37961a9a581cc0533e8a21cc3cba21,10,1.jpg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.