oficer policji w MIT - Sean Collier Źródło: assets.nydailynews.com |
Wieczorem tego samego dnia, po
opublikowaniu zdjęć podejrzanych, na parkingu Massachusetts Institute of Technology
kilkukrotnie śmiertelnie postrzelony został oficer policji Sean Collier, który
sprawował służbę w okolicy uczelni. Zabójstwo to przypisuje się jednemu z braci.
Służby wydały
absolutny zakaz poruszania opuszczania domów i poruszania się w miejscach publicznych.
Chodziło o to by zapewnić bezpieczeństwo osobom postronnym w razie wymiany
ognia między zamachowcami a policją. Spowodowało to, że również przedstawiciele
mediów nie mogli przeprowadzać relacji na żywo. W tym miejscu ukazała się siła
social mediów. Facebook i przede wszystkim Twitter pozwalał na dynamiczne
wrzucanie wpisów, zrobionych zdjęć, materiałów wideo. Dzięki serwisom
społecznościowym dowiedzieliśmy się, że wczesnym rankiem 19 kwietnia doszło do
strzelaniny między policją a skrytym za skradzionym samochodem Tamerlanem,
którego wspierał Dżochar. W pewnym momencie jeden z braci rzucił w kierunku
mundurowych ładunek, który wytworzył zasłonę dymną. Tamerlan strzelając biegł
szaleńczo w kierunku policjantów, natomiast Dżochar ruszył samochodem
przebijając się przez policyjną blokadę i uciekając z miejsca obławy. Niejasne
są okoliczności śmierci starszego z braci, ponieważ część świadków uważa, że
zginął on w wyniku strzelaniny, inni zaś podają, że w wyniku pomyłki został on
przejechany przez młodszego brata, czemu zaprzeczają służby medyczne, które
przyjęły Tamerlana na oddział szpitala w Bostonie. Poszukiwania młodszego z
braci były dość żmudne.
Źródło: wiadomości.wp.pl |
Jak sprawa się
rozwinie? Na to pytanie nie jesteśmy w stanie w tej chwili odpowiedzieć. Na
pewno żadna kara nie będzie w stanie zwrócić życia i zdrowia ludziom, których
zamach dotknął. W Stanach ponownie podniesiono sprawę swobodnego dostępu do
broni palnej, pamiętać musimy jednak, że obostrzenia w tej kwestii nie spowodowałyby
zmniejszenia rozmiaru tragedii. Takich ataków nikt nie jest w stanie
wyeliminować, a stały nadzór osób, które znalazły się na amerykańskiej liście
podejrzanych o terroryzm jest prawdopodobnie niewykonalny.
Źródło: interia.pl |
Dziwi mnie to,
że Maryla Rodowicz, była „gwiazda” polskiej muzyki niejako broni zamachowców. W
postach wyemitowanych na jej tablicy w portalu Facebook pisze: "Przeraziła
mnie obława na tego Czeczena w Bostonie. Helikopter, kamera termowizyjna,
polowanie, jak na zwierza, jakoś czuję, że ci chłopcy są wrobieni, co
myślicie?", "Nienawidzę agresji, świat zwariował, a dostępność do
broni jest straszna, ludzie są nieobliczalni" czy też "Żeby nie było
wątpliwości uwielbiam Amerykę, policja jest świetnie wyszkolona, ale to jakoś
takie za szybkie, są ofiary, są sprawcy. Trochę za proste. Oczywiście mogę się
mylić, to tylko moje odczucia, przerażający był zamach, przerażające było
polowanie na sprawców".
Aha, czyli według pani Rodowicz
amerykańska policja powinna odczekać i szukać ich typowymi polskimi metodami?
Po to wydają na zbrojenia i nowe technologie grube miliony dolarów, by także i
w takich sytuacjach z nich korzystać. A może to takie typowe dla Polaków, że
zawsze trzeba na coś ponarzekać, a skoro można to zrobić publicznie to czemu
nie, może będzie z tego jakiś rozgłos. W zasadzie to się udało w myśl zasady
„nie ważne jak mówią, byle mówili”. Portal Interia.pl pod artykułem z powyższą
wypowiedzią zanotował już 64 strony komentarzy.
Po raz kolejny
Ameryka została pozbawiona bezpieczeństwa, a sami Amerykanie wspominają i
porównują ów zamach do tego co stało się 11 września 2001 roku. Wydarzenia
takie jak te pokazują, że nikt na świecie nie może czuć się bezpieczny a
wszystko przez takie osoby jak właśnie bracia Carnajew, Anders Breivik czy też nieżyjący
już Osama bin Laden oraz Saddam Husajn.
Artykuł napisany na podstawie materiałów z portali:
tvn24.pl, rmf24.pl, wiadomości.wp.pl, interia.pl, en.wikipedia.org
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.