wtorek, 30 kwietnia 2013

Bostońskie "not-fair-play". Część 2.



oficer policji w MIT - Sean Collier
Źródło: assets.nydailynews.com
Wieczorem tego samego dnia, po opublikowaniu zdjęć podejrzanych, na parkingu Massachusetts Institute of Technology kilkukrotnie śmiertelnie postrzelony został oficer policji Sean Collier, który sprawował służbę w okolicy uczelni. Zabójstwo to przypisuje się jednemu z braci.
Służby wydały absolutny zakaz poruszania opuszczania domów i poruszania się w miejscach publicznych. Chodziło o to by zapewnić bezpieczeństwo osobom postronnym w razie wymiany ognia między zamachowcami a policją. Spowodowało to, że również przedstawiciele mediów nie mogli przeprowadzać relacji na żywo. W tym miejscu ukazała się siła social mediów. Facebook i przede wszystkim Twitter pozwalał na dynamiczne wrzucanie wpisów, zrobionych zdjęć, materiałów wideo. Dzięki serwisom społecznościowym dowiedzieliśmy się, że wczesnym rankiem 19 kwietnia doszło do strzelaniny między policją a skrytym za skradzionym samochodem Tamerlanem, którego wspierał Dżochar. W pewnym momencie jeden z braci rzucił w kierunku mundurowych ładunek, który wytworzył zasłonę dymną. Tamerlan strzelając biegł szaleńczo w kierunku policjantów, natomiast Dżochar ruszył samochodem przebijając się przez policyjną blokadę i uciekając z miejsca obławy. Niejasne są okoliczności śmierci starszego z braci, ponieważ część świadków uważa, że zginął on w wyniku strzelaniny, inni zaś podają, że w wyniku pomyłki został on przejechany przez młodszego brata, czemu zaprzeczają służby medyczne, które przyjęły Tamerlana na oddział szpitala w Bostonie. Poszukiwania młodszego z braci były dość żmudne.
Źródło: wiadomości.wp.pl
Znaleziono porzuconego SUV’a a niedługo później pewien mężczyzna zadzwonił pod numer 911 informując, że w jego łodzi przycumowanej w pobliżu domu była odsunięta pokrywa, a on sam zaglądając do środka ujrzał mężczyznę leżącego w kałuży krwi. Na pomoc zostały wezwane helikoptery Black Hawk korzystające z technologii kamer na podczerwień oraz kamer termowizyjnych, które potwierdziły informację. Dżochar został znaleziony bez broni, z wieloma ranami postrzałowymi głowy, rąk, nóg i szyi. Z racji ciężkiego stanu przetransportowano go do szpitala, w którym wcześniej zmarł jego brat. Służby specjalne przesłuchały zamachowca, który z racji rany postrzałowej szyi odpowiadał pisząc na kartce, bądź ruszając głową. Zostały mu postawione zarzuty użycia broni masowego rażenia oraz zabójstwa z premedytacją.
Jak sprawa się rozwinie? Na to pytanie nie jesteśmy w stanie w tej chwili odpowiedzieć. Na pewno żadna kara nie będzie w stanie zwrócić życia i zdrowia ludziom, których zamach dotknął. W Stanach ponownie podniesiono sprawę swobodnego dostępu do broni palnej, pamiętać musimy jednak, że obostrzenia w tej kwestii nie spowodowałyby zmniejszenia rozmiaru tragedii. Takich ataków nikt nie jest w stanie wyeliminować, a stały nadzór osób, które znalazły się na amerykańskiej liście podejrzanych o terroryzm jest prawdopodobnie niewykonalny.
Źródło: interia.pl
Dziwi mnie to, że Maryla Rodowicz, była „gwiazda” polskiej muzyki niejako broni zamachowców. W postach wyemitowanych na jej tablicy w portalu Facebook pisze: "Przeraziła mnie obława na tego Czeczena w Bostonie. Helikopter, kamera termowizyjna, polowanie, jak na zwierza, jakoś czuję, że ci chłopcy są wrobieni, co myślicie?", "Nienawidzę agresji, świat zwariował, a dostępność do broni jest straszna, ludzie są nieobliczalni" czy też "Żeby nie było wątpliwości uwielbiam Amerykę, policja jest świetnie wyszkolona, ale to jakoś takie za szybkie, są ofiary, są sprawcy. Trochę za proste. Oczywiście mogę się mylić, to tylko moje odczucia, przerażający był zamach, przerażające było polowanie na sprawców".
Aha, czyli według pani Rodowicz amerykańska policja powinna odczekać i szukać ich typowymi polskimi metodami? Po to wydają na zbrojenia i nowe technologie grube miliony dolarów, by także i w takich sytuacjach z nich korzystać. A może to takie typowe dla Polaków, że zawsze trzeba na coś ponarzekać, a skoro można to zrobić publicznie to czemu nie, może będzie z tego jakiś rozgłos. W zasadzie to się udało w myśl zasady „nie ważne jak mówią, byle mówili”. Portal Interia.pl pod artykułem z powyższą wypowiedzią zanotował już 64 strony komentarzy.
Po raz kolejny Ameryka została pozbawiona bezpieczeństwa, a sami Amerykanie wspominają i porównują ów zamach do tego co stało się 11 września 2001 roku. Wydarzenia takie jak te pokazują, że nikt na świecie nie może czuć się bezpieczny a wszystko przez takie osoby jak właśnie bracia Carnajew, Anders Breivik czy też nieżyjący już Osama bin Laden oraz Saddam Husajn.

Artykuł napisany na podstawie materiałów z portali:
tvn24.pl, rmf24.pl, wiadomości.wp.pl, interia.pl, en.wikipedia.org

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.