Powyborczy spór w koalicji
Polskie
Stronnictwo Ludowe wiele razy pokazało swoim partnerom koalicyjnym, że nie jest
łatwym koalicjantem i potrafi zawalczyć o interesy partyjne. Ludowcy stawali
się niewygodnym partnerem, „małe PSL utrudnia życie dużej Platformie”. Oprócz
reformy emerytalnej PSL miało także odmienne zdanie na temat likwidacji sądów
rejonowych oraz roli samorządów. Ludowcy sprzeciwiają się również propozycji
Ministerstwa Sprawiedliwości, które chce zlikwidować 122 sądy rejonowe. PSL
argumentuje swoje stanowisko niezgodnością z II stopniem reformy samorządowej
oraz zbędnym zróżnicowaniem powiatów na posiadające i nieposiadające sądy.
Ważnym czynnikiem jest to, że sądy były podstawą do powstania powiatów w 1998
r. Klub Parlamentarny PSL zobowiązał się do zmiany ustawy. W sprawie likwidacji
najmniejszych sądów do ludowców zgłosili się organizatorzy akcji „Brońmy
sądów!”. Sprawa sądownictwa stała się na tyle ważna dla ludowców, aby zagrozić
ministrowi, że skierują projekty zmian w prawie do Trybunały Konstytucyjnego. Zdaniem PSL takie zmiany w
prawie są „uderzeniem w niezawisłość sądownictwa”.
Cel - Trybunał Konstytucyjny
W
czerwcu 2012 roku grupa posłów z PSL złożyła wniosek do Trybunału Konstytucyjnego,
który ma zbadać zgodność z Konstytucja RP przepisów ustawy o ustroju sądów
powszechnych, która pozwala Ministrowi Sprawiedliwości wydać rozporządzenie
znoszące sądy rejonowe. 10 września Ludowcy razem z Komitetem Inicjatywy Ustawodawczej
zebrali oraz złożyli w Sejmie 150 tysięcy podpisów osób sprzeciwiających się
likwidacji sądów rejonowych oraz temu, by niemożliwym było znoszenie ich w
wyniku wydania rozporządzenia. Jednak orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z
marca 2013 roku, choć niejednogłośne, wzmocniło determinację Jarosława Gowina,
ponieważ okazało się, że proponowana przez niego reorganizacja sądów jest
zgodna z Konstytucją. Minister Sprawiedliwości nie krył uradowania wynikiem
sporu z koalicjantem – „Po dzisiejszym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego
nikt już nie ma wątpliwości, że ta krytyka, która spadła na moje
rozporządzenie, podyktowana jest jakimiś partykularnymi interesami, a nie
troską o dobro Polaków”. Tylko czy to koniec walki? Odpowiedź brzmi: nie,
ponieważ PSL wspierane jest przez Sojusz Lewicy Demokratycznej, Ruch Palikota,
Solidarną Polskę oraz Prawo i Sprawiedliwość. A Platforma nadal będzie musiała
walczyć o wprowadzenie w życie reform, jednak pytanie brzmi kto ją poprze?
Skoro wszyscy są przeciw…
Enfant terrible
Mimo
tego, że Jarosław Gowin ma pełne poparcie Donalda Tuska w sprawie reformy sądów
rejonowych, to w ostatnich tygodniach mocno naraża się premierowi, a jak widać
wokół jego osoby dużo się ostatnio dzieje. Stąd tytuł – „O popularności
Jarosława Gowina”. Gowin, jako lider
konserwatywnego skrzydła PO, wierny swoim przekonaniom, odrzucił w styczniu trzy
projekty w sprawie związków partnerskich (w tym także projekt Platformy
Obywatelskiej) uznając, że są one sprzeczne z Konstytucją – czym naraził się
premierowi, który rozważał jego dymisję. Wypowiedzi Gowina stały się kwestią
sporną, która źle wpływa na wizerunek partii. Kolejna „wpadka” ministra dotyczyła
handlu embrionami – Gowin stwierdził, że niemieccy naukowcy importują embriony
z Polski, w celu przeprowadzenia eksperymentów, a powiedział to kilka dni przed
wizyta premiera w Niemczech. Jednak minister twierdzi, że jego wypowiedź
została zmanipulowana. „Moją intencją było pokazanie realnych problemów
wynikających z braku polskich regulacji in vitro, a także wskazanie rozwiązań
niemieckich jako wzorowych przy przygotowywaniu własnych przepisów” – tłumaczył
się minister. Czy Jarosław Gowin szkodzi rządowi? Tak twierdzi wiceszef
Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna – „Bo jest takim enfant
terrible – jak piszą gazety i to rzeczywiście jest dobre określenie” (enfant
terrible czyli „okropne dziecko”). Stąd moje kolejne pytanie – czy losy Gowina
w rządzie są policzone?
Żródło:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.