niedziela, 14 kwietnia 2013

Nowi przywódcy, ta sama polityka? Wymiana władz w Chinach.


Deng Xiaoping – to ten człowiek swego czasu zapoczątkował zmiany dzięki, którym na Chiny zwrócone są obecnie oczy całego świata. Reformy społeczno-gospodarcze i otwarcie Państwa Środka na zachodni kapitał spowodowało gwałtowny rozwój ekonomiczny. Chiny wkraczając na arenę stosunków międzynarodowych jako wzrastające mocarstwo napotykają jednocześnie nowe problemy. Warto zastanowić się nad sytuacją tego państwa zwłaszcza w momencie kiedy na szczycie władz nastąpiły kluczowe zmiany.

Kim są nowi liderzy?
www.guardian.co.uk

Hu Jintao i Wen Jiabao nie decydują już o obliczu chińskiej polityki. Proces wymiany elit politycznych w tym kraju został zakończony wybraniem Xi Jinpinga na przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej oraz Li Keqianga na premiera. Kim są nowi przywódcy i czego po nich oczekiwać? Biografia Xi Jinpinga znacznie różni się od życiorysu jego poprzednika. Będąc synem byłego wicepremiera piastował stanowiska w najzamożniejszych regionach kraju. Co ważne w prowincjach tych za jego kadencji dynamicznie rozwijał się sektor prywatny i rósł udział inwestycji zagranicznych. Należy pamiętać iż jego ojciec był oceniany jako zwolennik liberalizacji i reform ekonomicznych zatem wydawać się może, że taka polityka obrana zostanie także przez nowego przywódcę. Mowa tu jednak o sferze gospodarki, ale czy i o wolności politycznej? Li Keqiang natomiast jest doskonale wykształcony posiadając doktorat z ekonomii zdobyty na Uniwersytecie Pekińskim co zdecydowanie wyróżnia go spośród większości przedstawicieli tamtejszych elit politycznych. Co istotne jednak pojawiają się głosy iż jego zwyczajne pochodzenie i fakt, że rozwój kariery zawdzięcza tylko własnej pracy spowoduje, że zainteresuje się kwestią poprawy sytuacji niższych warstw społecznych. To jednak tylko przewidywania, a jakie są realne wyzwania dla Chin w najbliższym okresie?

Gospodarka w końcu zwolni?

W ostatniej dekadzie kraj ten stał się największym światowym eksporterem, posiadaczem rezerw walutowych i największym kredytodawcą USA, a jego PKB od 2003 do 2012 roku wzrósł z 1.45 biliona dolarów do 8.2 bilionów. Zdaniem analityków Xi Jinping przejmie jednak gospodarkę, która odnotuje najniższe tempo wzrostu od końca lat dziewięćdziesiątych. Problemem jest także spadek konkurencyjności eksportu oraz przesadne inwestycje w poprzednich latach. Zatem konieczne stanie się szukanie nowych mechanizmów napędzających koniunkturę. Z drugiej jednak strony nawet jeśli Xi Jinping rzeczywiście stanie się zwolennikiem reform to nie wiadomo czy zdoła wprowadzić je w życie ponieważ będzie musiał realizować założenia obecnego planu pięcioletniego, a poza tym reformy mogą wywołać sprzeciwy szefów firm państwowych. Konieczna jest jednak zmiana struktury gospodarki polegająca na zwiększeniu konsumpcji wewnętrznej i zmniejszenie nierówności społecznych. I rzeczywiście problemy społeczne jawią się jako priorytet w zapowiedziach nowych przywódców mówiących o sprawiedliwszej dystrybucji dochodów, wprowadzeniu systemu ubezpieczeń społecznych, dostępie do edukacji i służby zdrowia oraz ochronie środowiska. Do tej pory bowiem Chiny były krajem wielkich kontrastów, gdzie fortuny nielicznych graniczyły z dzielnicami nędzy.

Szansa na demokratyzację?
           
Zdaniem obserwatorów nie wydaje się jednak prawdopodobne by Xi Jinping znacząco odszedł od sposobu postępowania poprzedników. Zatem można się spodziewać dążeń do dalszego zwiększenia sprawności obecnego systemu jednopartyjnego poprzez walkę z korupcją i ograniczanie biurokracji, ale raczej trudno mówić o wzroście demokratyzacji. Jednak z drugiej strony widoczny jest wzrost świadomości politycznej społeczeństwa, które choćby poprzez kontaktowanie się za pomocą portali internetowych wzajemnie potęguje chęć odprężenia politycznego. Poza tym Xi Jinping chcąc liberalizacji gospodarki musi też zdecydować się na takie podejście w sferze polityki wewnętrznej. Dopóki jednak sytuacja ekonomiczna stale się poprawia trudno spodziewać się gwałtownych reakcji ze strony społeczeństwa. Johnny Lau, ekspert w tematyce Chin uważa jednak, że zmian w ich polityce trudno wypatrywać mówiąc o Xi Jinpingu, że: jego sposób myślenia przypomina sposób myślenia poprzedniego pokolenia. Będzie się starał umacniać chińską gospodarkę, ale nie wprowadzi większych zmian politycznych”.
Chiny zatem potrzebują reform by kontynuować dobrą passę ostatnich lat. Prawdopodobnie można się ich spodziewać w sferze gospodarki. Czy jednak nowe władze będą podążać także ku demokratyzacji? Na te pytanie eksperci snują różne hipotezy, które zweryfikować może tylko czas.

1 komentarz:

  1. Bardzo dobry tekst, tylko nie rozumiem ostatniego śródtytułu. Dlaczego "szansa na demokratyzację?", a nie "zagrożenie demokratyzacją?". skąd to przekonanie o wyższości demokracji? przecież to Chiny są najlepszym przykładem, że gospodarka funkcjonuje najlepiej w warunkach dyktatury. a "wolność polityczna"? na co to komu? wszak mogą wstąpić do partii.

    OdpowiedzUsuń

Ten wpis czeka na Twój komentarz.