Wczoraj w dzielnicy Woolwich w Londynie doszło do brutalnego mordu. Dwóch napastników najpierw potrąciło przechodnia by po chwili odrąbać mu głowę. Mordercy byli tak zwyrodniali, że nawet nie uciekli z miejsca zbrodni. Zakrwawieni, trzymający w rękach noże, pozwalali się fotografować zszokowanym przechodniom. Nie były to jednak gangsterskie porachunki, ale manifestacja religijno-polityczna dwóch wyznawców islamu. Zabity przez nich mężczyzna był żołnierzem, najprawdopodobniej wracającym z koszar. Miał 25 lat, od 2006 roku służył w brytyjskiej armii, dwukrotnie był w Afganistanie. Natychmiast po zdarzeniu premier Wielkiej Brytanii zwołał sztab antykryzysowy, który miał w trybie pilnym sprawdzić czy doszło do zamachu terrorystycznego. Szybciej niż politycy i specjaliści wnioski wyciągnęli sami obywatele i jeszcze tego samego dnia doszło do odwetowych ataków na meczety. Jest to kolejny w ostatnim czasie przypadek agresji ze strony muzułmanów. Na razie wszystko wskazuje na to, że podobnie jak sprawcy zamachu w Bostonie, mężczyźni nie są inspirowani przez organizację terrorystyczną, ale pozostawali pod wpływem radykalnego odłamu islamu.
Po zamachu na WTC 11 września 2001 świat nagle dostrzegł problem nowego tysiąclecia. Okazało się, że nowym zagrożeniem dla pokoju nie będzie wcale kolejna zimna wojna czy konflikt atomowy, ale starcie między cywilizacją zachodnią a kulturą islamu. Nie można generalizować i nazywać jakiejś religii z gruntu złą, chodzi raczej o poziom agresji jaką prezentują jej wyznawcy. I znów- nie można powiedzieć, że wszyscy, ale w świetle powtarzających się zamachów społeczeństwa Zachodu wydają się z dnia na dzień tracić zaufanie do muzułmanów. Zagrożenie obecnością islamu i rozprzestrzenianiem się odczuwa ponad połowa Hiszpanów i mieszkańców Izraela, 45 % mieszkańców Wielkiej Brytanii i 42 % Amerykanów. Problem niemożności pokojowego współżycia urasta do rangi jednego z najbardziej palących i wymagających konkretnego działania z prostego powodu- migracji. W Wielkiej Brytanii w ciągu ostatnich 30 lat liczba wyznawców Allaha wzrosła z 82 tysięcy do 2,5 miliona. W Paryżu 45% osób poniżej 20 roku życia to muzułmanie. Od jakiegoś czasu obserwować możemy wzmożoną imigrację ludności krajów muzułmańskich do państw Europy Zachodniej. Kraje takie jak Niemcy czy Anglia, posiadające ujemny przyrost naturalny własnych obywateli, dość chętnie przyjmowały przybyszów, widząc w nich przede wszystkim tanią siłę roboczą. Programy integracyjne czy obserwowanie ruchu imigrantów i miejsc w których się osiedlają to niedawna zmiana polityki tych państw. Wymuszona na nich przez społeczeństwo, które jako pierwsze zauważyło, że podziały stają się tym głębsze, im więcej jest przybyszów z innych sfer kulturowych. Osobne dzielnice, zamieszkałe tylko przez daną rasę czy wyznawców konkretnej religii nikogo już dziś nie dziwią. Dziwi i niepokoi za to liczba budowanych meczetów, przewyższających swą liczbą ilość świątyni innych wyznań i fakt, że muzułmanie wyrastają na coraz silniejszą mniejszość, mniejszość, która nie chce i nie zamierza się asymilować.
Pierwsza
trudność jaką napotyka każde rządowe działanie przy próbie integracji
przybyszów z miejscową ludnością to sposób interpretowania jednostki. Dla
Europejczyka wychowanego w kulturze wartości chrześcijańskich i oświeceniowych
najważniejszy jest indywidualizm, wolność i prawa poszczególnego człowieka.
Tymczasem „islam” oznacza jako termin „oddanie się”, „podporządkowanie Bogu”.
Nakazy religijne bardzo silnie wpływają na życie wyznawcy, definiując każdą
sferę aktywności. W islamie najwyższą władzę sprawuje Bóg, pojęcie rozdziału
państwa od religii jest muzułmanom obce. W Europie dominuje sekularyzacja życia
publicznego i politycznego oraz zasada suwerenności narodu. Tymczasem kraje
islamskie, nieprzypadkowo, w większości nie są państwami demokratycznymi.
Dlatego wszelakie programy inspirowane przez rząd Anglii czy Niemiec trafiają
na opór. Koncepcja islamska nie przewiduje władzy świeckiej czy świeckiej
przestrzeni publicznej. Nie pomaga też bariera językowa. Rozwiązaniem miała być
więc praca z najmłodszymi. W rodzinach muzułmańskich rodzi się znacznie więcej
dzieci niż w rodzinach zachodnioeuropejskich, gdzie zazwyczaj panuje model 2+1.
Powstawały więc szkoły wielokulturowe ze specjalnymi programami integracyjnymi,
Wielka Brytania eksperymentowała nawet z dodatkami socjalnymi dla imigrantów
którzy zdecydują się posłać swoje dzieci do szkoły. Liczono na to, że w raz z
językiem i znajomością historii nowego kraju, mali imigranci poznają inny
sposób myślenia i być może, przemycą go częściowo do domów. Okazało się, że również
na polu edukacji poniesiono klęskę. Owszem, część muzułmanów posyła dzieci do publicznych
szkół, poza tym jednak także do szkół przy meczetach, gdzie tłumaczy się im, że
nie-muzułmanie są nieczyści. Powszechne jest także niepozwalanie na edukację
dziewczynek. Na polu równouprawnienia chyba najłatwiej dostrzec różnicę w pojmowaniu
podmiotowych praw człowieka. Mimo, że od 1985 roku obrzezanie kobiet (polegające na
trwałym okaleczeniu narządów płciowych) jest na Wyspach zakazane, położna Comfort Momoh, nigeryjskiego pochodzenia, leczy
średnio dwie kobiety w tygodniu. Szacuje się, że to zjawisko może dotyczyć ok.
30 tysięcy dziewczynek,
mieszkających obecnie w Zjednoczonym Królestwie. Brak dostępu do edukacji, małżeństwa
ustawiane przez rodziców, zabójstwa kobiet na tle honorowym- to wszystko razi
człowieka Zachodu. Razi tym bardziej, że rozgrywa się często w tym samym
mieście w jego państwie gwarantującym rzekomo wszystkim mieszkańcom podstawowe
prawa człowieka.
Islam
jest sposobem życia, powinno się go więc oceniać nie tylko jako religię, lecz
także jako rodzaj ideologii politycznej. W swoich założeniach jest bardzo
ekspansjonistyczny, a jeden z głównych nakazów brzmi by wyznawca ze wszystkich
sił, nawet za cenę życia, tępił niewiernych. Jeden z liderów radykalnych
islamistów, tuż po śmierci papieża Jana Pawła II, wygłosił mowę w której
gwarantował, że „islam wróci do Europy jako zdobywca i zwycięzca po tym jak
dwukrotnie go wypędzano z kontynentu”, a także, że da Europejczykom wybór- „przyjęcie
islamu lub płacenie dżizja” (podatek nakładany na nie-Muzułmanów za prawo do
życia w islamskim kraju). Jedna z najbardziej aktywnych organizacji islamskich „Bracia
Muzułmanie”, ma swoje filie w 70 krajach świata. Ich status jest różny, od
oficjalnych partii politycznych, mających swoich przedstawicieli w parlamencie,
przez grupy społeczno-religijne aż po podziemne, nielegalne bojówki terrorystyczne.
O „Braciach Muzułmanach”, powstałych w XX wieku w Egipcie mówi się, że są wzorcem
ideologicznym współczesnego islamu. To przemawia do wyobraźni, biorąc pod uwagę
fakt, że niemal wszędzie poza krajami islamskimi organizacja ta nazywana jest „fanatycznym
odłamem religii”.
15
kwietnia, w trakcie maratonu w Bostonie doszło do eksplozji dwóch ładunków
wybuchowych. Zginęły trzy osoby, a 264 zostały ranne. Był to największy zamach
ma terenie USA od czasu ataków na nowojorskie wieże WTC 11 września w 2001 r. Zamachowcy
Dżochar Carnajew i jego brat Tamerlan wyparli się współdziałania z
międzynarodowymi organizacjami terrorystycznymi. Śledztwo prowadzone przez
amerykańskie służby specjalne potwierdziło tę wersję. Jeden z londyńskich morderców
żołnierza, Abu Nusajbah to Nigeryjczyk urodzony w Anglii, mówiący z londyńskim
akcentem. Urodził się w rodzinie chrześcijańskiej, ale przeszedł na islam. Zgodnie
z prognozami EMUC, w 2050 roku jeden na pięciu mieszkańców Europy będzie
wyznawać islam, a w 2100 roku grupa ta może stanowić 25% mieszkańców Starego
Kontynentu. To co brzmi jak fantastyka zaczyna się powoli spełniać. Pierwszym
islamskim krajem Europy może stać się Francja. Już teraz liczebność białych
muzułmanów przekracza 50 tysięcy osób. Czy to za pomocą aktów terroru, czy po
prostu zalewaniem Zachodu przez imigrantów- islam naprawdę atakuje. Bez
zdecydowanych działań już wkrótce wszystkie osiągnięcia naszej cywilizacji
pójdą w niepamięć, za zastąpi je Koran i prawo szariatu.
Przechodzień nagrał mordercę żołnierza z Londynu. Na drodze wciąż znajduje się ciało. Sprawca mówi m.in. "przepraszam, że kobiety były świadkami tego, ale w naszym kraju nasze kobiety widzą to samo", i najbardziej uderzające: "wy ludzie nigdy nie będziecie bezpieczni".
http://gu.us.edu.pl/
http://gu.us.edu.pl/
http://kobieta.wp.pl/
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci
http://www.amw.gdynia.pl/library/File/ZeszytyNaukowe/2011/ZN_4_2011/Jakimowicz-Ostrowska%20I.pdf
http://wyborcza.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.