Bardzo ostre kryteria oraz niewielka pula środków. To
spowodowało, że na 16 województw tylko w 10 rozdano pieniądze powiatowym
pośredniakom na wsparcie dla osób wychowujących dziecko.
Przy aktualnej, trudnej sytuacji gospodarczej powrót bezrobotnych rodziców na rynek pracy jest trudny do osiągnięcia. Dzięki dodatkowym pieniądzom z Funduszu Pracy miał być przynajmniej łatwiejszy. Głośne zapowiedzi resortu ministra Władysława Kosiniaka-Kamysza o możliwości składania przez rodziców za pośrednictwem urzędów pracy wniosków, np. o dotację na zapewnienie opieki nad dzieckiem (na zatrudnienie opiekunki czy też opłacenie przedszkola), jak na razie okazały się klapą. W większości urzędów niestety nie ma sensu nawet szukać chociażby informacji o takim wsparciu. Z uzyskanych danych przez DGP resortu pracy wynika, że od początku z rezerwy ministra na wsparcie dla bezrobotnych rodziców urzędy otrzymały prawie 9,3 mln złotych. Jest to niewiele zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że na aktywizację bezrobotnych do 30 roku życia pośredniaki otrzymały aż 89 mln złotych, a na umożliwienie powrotu do pracy osobom powyżej 50 roku życia 52 mln złotych. Urzędy mogły występować o dodatkowe wsparcie dla rodziców albo w formie powszechnych dotacji, albo programów specjalnych. W ramach pierwszej żaden pośredniak nie starał się o wsparcie. „Grupa docelowa, czyli bezrobotni rodzice z dzieckiem do 6 roku życia została źle sprofilowana, a kryteria określone za ostro”- mówi Marcin Flaczyński, kierownik Centrum Aktywizacji Zawodowej z Powiatowego Urzędu Pracy w Będzinie. Dodaje, że urzędy, przewidując, iż na ten cel nie dostaną zbyt wiele środków, postanowiły występować bardziej o wsparcie dla młodych i starszych bezrobotnych. Małym zainteresowanym pośredniaków cieszyły się również programy specjalne. Z danych resortu pracy wynika, że na 16 województw aż w 6 powiatowy urząd pracy nie otrzymał pieniędzy na programy dla rodziców wychowujących dziecko, a w kolejnych sześciu- jeden lub dwa powiaty. Wyjątkiem stanowią powiatowe urzędy pracy w Tarnowie i Grudziądzu, które uzyskały najwyższe kwoty na wsparcie bezrobotnych rodziców w skali kraju- 1,18 mln złotych oraz 1,2 mln złotych. „W ramach programu Pracujący rodzice dofinansujemy koszty opieki nad dzieckiem oraz dojazdu do pracy lub na staż”- tłumaczy Stanisław Dydusiak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Tarnowie. Korzystna sytuacja tych dwóch pośredniaków nie zmienia jednak całokształtu. Problemem w korzystaniu z programów specjalnych przez urzędy okazały się przepisy, które jako warunek otrzymania środków wymagają wkładu własnego. „Jednostka może napisać program specjalny, ale by dostać dodatkowe pieniądze z rezerwy, musi przeznaczyć na ten cel 10% środków przyznanych z Funduszu Pracy na podstawie algorytmu”- informuje Urszula Puławska-Krzystanek, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Sieradzu. Jej zdaniem mało który urząd pracy posiada takie fundusze. Czy aby na pewno nasz rząd robi wszystko, by nasza populacja była coraz większa ? Czy powinniśmy przeznaczać o wiele większe pieniądze na osoby do 30 roku życia, które często nie posiadają nawet motywacji do podjęcia pracy kosztem małych dzieci ? Sądzę, że nie.
Przy aktualnej, trudnej sytuacji gospodarczej powrót bezrobotnych rodziców na rynek pracy jest trudny do osiągnięcia. Dzięki dodatkowym pieniądzom z Funduszu Pracy miał być przynajmniej łatwiejszy. Głośne zapowiedzi resortu ministra Władysława Kosiniaka-Kamysza o możliwości składania przez rodziców za pośrednictwem urzędów pracy wniosków, np. o dotację na zapewnienie opieki nad dzieckiem (na zatrudnienie opiekunki czy też opłacenie przedszkola), jak na razie okazały się klapą. W większości urzędów niestety nie ma sensu nawet szukać chociażby informacji o takim wsparciu. Z uzyskanych danych przez DGP resortu pracy wynika, że od początku z rezerwy ministra na wsparcie dla bezrobotnych rodziców urzędy otrzymały prawie 9,3 mln złotych. Jest to niewiele zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że na aktywizację bezrobotnych do 30 roku życia pośredniaki otrzymały aż 89 mln złotych, a na umożliwienie powrotu do pracy osobom powyżej 50 roku życia 52 mln złotych. Urzędy mogły występować o dodatkowe wsparcie dla rodziców albo w formie powszechnych dotacji, albo programów specjalnych. W ramach pierwszej żaden pośredniak nie starał się o wsparcie. „Grupa docelowa, czyli bezrobotni rodzice z dzieckiem do 6 roku życia została źle sprofilowana, a kryteria określone za ostro”- mówi Marcin Flaczyński, kierownik Centrum Aktywizacji Zawodowej z Powiatowego Urzędu Pracy w Będzinie. Dodaje, że urzędy, przewidując, iż na ten cel nie dostaną zbyt wiele środków, postanowiły występować bardziej o wsparcie dla młodych i starszych bezrobotnych. Małym zainteresowanym pośredniaków cieszyły się również programy specjalne. Z danych resortu pracy wynika, że na 16 województw aż w 6 powiatowy urząd pracy nie otrzymał pieniędzy na programy dla rodziców wychowujących dziecko, a w kolejnych sześciu- jeden lub dwa powiaty. Wyjątkiem stanowią powiatowe urzędy pracy w Tarnowie i Grudziądzu, które uzyskały najwyższe kwoty na wsparcie bezrobotnych rodziców w skali kraju- 1,18 mln złotych oraz 1,2 mln złotych. „W ramach programu Pracujący rodzice dofinansujemy koszty opieki nad dzieckiem oraz dojazdu do pracy lub na staż”- tłumaczy Stanisław Dydusiak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Tarnowie. Korzystna sytuacja tych dwóch pośredniaków nie zmienia jednak całokształtu. Problemem w korzystaniu z programów specjalnych przez urzędy okazały się przepisy, które jako warunek otrzymania środków wymagają wkładu własnego. „Jednostka może napisać program specjalny, ale by dostać dodatkowe pieniądze z rezerwy, musi przeznaczyć na ten cel 10% środków przyznanych z Funduszu Pracy na podstawie algorytmu”- informuje Urszula Puławska-Krzystanek, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Sieradzu. Jej zdaniem mało który urząd pracy posiada takie fundusze. Czy aby na pewno nasz rząd robi wszystko, by nasza populacja była coraz większa ? Czy powinniśmy przeznaczać o wiele większe pieniądze na osoby do 30 roku życia, które często nie posiadają nawet motywacji do podjęcia pracy kosztem małych dzieci ? Sądzę, że nie.
Źródło: www.gazetaprawna.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.