Do Kramatorska i Słowiańska wjechało
kilka opancerzonych pojazdów. Mają wywieszone rosyjskie flagi. W Kramatorsku
zauważono też pojazdy Ukraińców, ale separatyści szybko je zablokowali i
rozbroili. Jak podają ukraińskie agencje cytujące lokalnych świadków, w
Kramatorsku znajduje się około 300 ukraińskich żołnierzy, a nad miastem krążą
helikoptery. Rzecznik prasowy ministerstwa obrony Ukrainy
Ihor Teniuch zdementował te doniesienia. Równocześnie nie wyjaśnił skąd te
opancerzone pojazdy wzięły się na ulicach ukraińskich miast.
W Kramatorsku pojazdy zostały okrążone
przez cywilów, którym „na pomoc przyszli dobrze uzbrojeni ludzie w mundurach
polowych”. Powszechnie nazywa się ich „zielonymi ludzikami”.
Równocześnie trwają
przygotowania do spotkania, które zorganizowała Bruksela i Waszyngton. Ma się
odbyć jutro w Genewie. Celem jest rozmowa o przerwaniu ukraińskiego kryzysu, a
mają w niej uczestniczyć ministrowie spraw zagranicznych Ukrainy – Andrij Deszczycia
i Rosji – Siergiej Ławrow. Unijną dyplomację będzie reprezentować jej szefowa
Catherine Ashton. Reprezentantem Stanów Zjednoczonych będzie sekretarz stanu
John Kerry.
Pojawia się pytanie czy
takie spotkanie coś da. Generał Waldemar Skrzypczak jest wyraźnie zaniepokojony
i prezentuje już wyraźne stanowisko w tej sprawie. Według niego rząd ukraiński
jest na straconej pozycji. Refleksja przyszła po czasie. Tak jak zaskoczyła ich
aneksja Krymu, tak teraz – przejęcie wpływów we wschodniej Ukrainie. Chaotyczne działania Majdanu pokazały, że nowe
władze są kompletnie nieprzygotowane do odparcia rosyjskiej agresji – mówi
w rozmowie z WP.pl
Według Adama Szostkiewicza z redakcji
tygodnika „Polityka” Ekipa Putina
przestawia Rosję na tryb zimnej wojny z Zachodem. Uważa, że
działania Kremla mają na Zachodzie spowodować wrażenie, że Ukraina jest państwem
upadłem i niezdolnym do samodzielnego bytu. Zadaje trudne pytanie rodem z epoki
Hitlera: czy umierać za Słowiańsk?
Sytuacja na Ukrainie już dawno wymknęła
się spod kontroli. W tej chwili nie wiadomo nawet z kim rozmawiać o jej
dalszych losach. Konflikt jest bardzo dynamiczny i z godziny na godzinę doniesienia się zmieniają.
Pytanie „co dalej?” pozostaje otwarte i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miało się to zmienić. Jedno jest pewne: na to pytanie muszą odpowiedzieć sami Ukraińcy. Potrzebują wielkiej mobilizacji, siły woli i twardego stanowiska. To od nich zależy najwięcej.
Pytanie „co dalej?” pozostaje otwarte i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miało się to zmienić. Jedno jest pewne: na to pytanie muszą odpowiedzieć sami Ukraińcy. Potrzebują wielkiej mobilizacji, siły woli i twardego stanowiska. To od nich zależy najwięcej.
źródła: Wirtualna Polska, Polityka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.