czwartek, 21 maja 2015

Kijów odcina Rosję od Naddniestrza

www.wyborcza.pl
     Ukraina zerwała w czwartek porozumienia o współpracy wojskowej z Rosją. Chce w ten sposób zmusić Moskwę do wywiązania się z mińskich porozumień rozejmowych.
        
"Unieważnienie współpracy w sferze wojskowej i wywiadowczej de facto nastąpiło w marcu ub.r., gdy Rosja anektowała Krym. Uchwalenie ustaw przez parlament ukraiński to dowód, że w przyszłości nie widzimy nawet hipotetycznej szansy na współpracę w tej sferze z państwem, które dokonało przeciwko nam agresji" - to komentarz Serhija Paszyńskiego, szefa parlamentarnej komisji obrony narodowej, do przyjętych w czwartek przez Radę Najwyższą Ukrainy pięciu ustaw odwołujących umowy z Rosją nt. wojska i wywiadu.

Zerwana kooperacja, zablokowany tranzyt

     Dwie kluczowe umowy podpisano 20 lat temu.

     Pierwsza - o współpracy wojskowej - przewidywała koordynację rozwoju sił zbrojnych obydwu państw, systemów łączności oraz wymianę dokumentacji technicznej, a także współpracę w dziedzinie transportu wojskowego i łączności.

     Druga - o tranzycie wojsk rosyjskich przez terytorium Ukrainy do tzw. Naddniestrza - regulowała zasady przemieszczania się oddziałów armii rosyjskiej do tej nieuznawanej przez świat enklawy.

     Kolejne umowy dotyczyły opłat za tranzyt wojsk na terytorium drugiego państwa oraz wymiany informacji wywiadowczych.

     Unieważnienie umów jest stwierdzeniem stanu faktycznego, bo od aneksji Krymu Ukraina zerwała współpracę z Rosją w sferze militarnej i w przemyśle obronnym. Potężne zakłady z południa i wschodu Ukrainy dostarczały Rosjanom ważnych części do ich rakiet (Dniepropietrowsk), helikopterów (Zaporoże), samolotów (Zaporoże, Charków), satelitów (Kijów) i okrętów (Mikołajów). Przejęcie ukraińskich zakładów było jednym z głównych celów "Rosyjskiej Wiosny", jak w ub.r. Kreml nazwał plan zajęcia przez jego wojska ośmiu obwodów południowo-wschodnich.

Kłopot dla rosyjskiego przemysłu i Naddniestrza

     Zerwanie współpracy ukraińskich zakładów z Rosją początkowo wywołało opór ukraińskich oligarchów, do których należy kilka z nich. Opór szybko przełamano, zaś zakładom zagrożonym bankructwem i masowymi zwolnieniami rząd udzielił wsparcia w postaci zamówień dla armii ukraińskiej. Rząd pomógł im też nawiązać współpracę z partnerami zachodnimi (podpisano kilka umów kooperacyjnych i handlowych na dostawy produkcji ukraińskiej na rynki zewnętrzne). Dzięki temu żaden z zakładów nie został zamknięty.

     Zerwanie współpracy przemysłu obronnego z Ukrainą zaczęła za to odczuwać Rosja, której zakłady nie są w stanie zastąpić produkcji ukraińskich partnerów. Skala tego zjawiska nie jest znana, choć ze źródeł ukraińskiego wywiadu wiadomo, że szczególny kryzys dotknął produkcję i remont helikopterów. Problem ten w połączeniu z zachodnimi sankcjami i radykalnym ograniczeniem wpływów z handlu ropą naftową i gazem ziemnym wymusza zasadniczą korektę ogromnego planu przezbrojenia armii rosyjskiej do roku 2020. Miał to być sztandarowy projekt Putina, który chce zapewnić Rosji funkcję globalnego gracza, zdolnego rzucić bezpośrednie wyzwanie USA.

     Uchwalone w czwartek ustawy mają znaczenie dla losu 3,5 tys. żołnierzy rosyjskich stacjonujących w Naddniestrzu. "Zamknięcie lądu i powietrza stwarza nam problemy, lecz Rosja na pewno nie porzuci Naddniestrza. Musimy się zastanowić, jak postępować w nowej sytuacji" - oświadczył Władimir Komojedow, przewodniczący komisji obrony w rosyjskiej Dumie Państwowej.

Co chce osiągnąć Kijów

     Decyzje ukraińskich deputowanych są elementem działań, które w ostatnim czasie podjęły władze ukraińskie, by wymusić na Rosji przestrzeganie zawartego 12 lutego w Mińsku porozumienia rozejmowego. W ostatnich dniach Kijów ujawnił fakt schwytania dwóch żołnierzy rosyjskiego specnazu, którzy tydzień temu pod Ługańskiem zabili ukraińskiego podoficera. Oficerów specnazu brano do niewoli już wcześniej, lecz dopiero teraz sprawie nadano duży rozgłos.

     Ukrainie chodzi o to, by UE w lipcu przedłużyła antyrosyjskie sankcje i żeby "gołębie" z administracji Baracka Obamy nie dokonały handlu z Kremlem, uzyskując współdziałanie Rosji w sprawie irańskiego programu w zamian za spełnienie postulatów rosyjskich wobec Ukrainy. Moskwa chciałaby, by tzw. republiki z Doniecka i Ługańska zostały włączone jako jednostki autonomiczne w skład Ukrainy, co pomogłoby Rosji ingerować w wewnętrzną politykę ukraińską i dyktować Ukraińcom swoją wolę.

     Kijów na to się nie godzi i chce zmusić Rosję, by wypełniła zasadnicze warunki z Mińska, którymi są wycofanie wojska i ciężkiego sprzętu z Donbasu, ustanowienie kontroli Ukrainy nad tym terytorium i zamknięcie granicy rosyjsko-ukraińskiej. Czwartkowe decyzje parlamentu w Kijowie są kolejnymi argumentami, które mają zmusić Putina do wykonania tego, pod czym sam się podpisał.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.