O politycznych „królach Internetu”
Niekwestionowanym pionierem w podboju tzw. nowych mediów i wykorzystania ich do politycznych celów jest Barack Obama. Jego pierwsza kampania prezydencka, która rozpoczęła się właściwie już w 2006 roku zrewolucjonizowała rynek polityczny, marketingowy i wizerunkowy.
Urzędujący już drugą kadencję Prezydent Stanów Zjednoczonych, Barack Obama, na początku swej drogi do prezydentury, w sposób wówczas całkowicie innowacyjny, postanowił podbić serca Amerykanów. W tym celu wykorzystał, na szeroką skalę, Internet, by docierać do rzesz rodaków i iść z duchem czasu. Jego pierwsza kampania wyborcza do dzisiaj jest prezentowana studentom i ukazywana jako przykład fenomenalnego wykorzystania nowych mediów w kampanii oraz innowacyjnych kanałów dotarcia do wyborcy.
Barack Obama stał się ikoną w amerykańskiej popkulturze. Nieznany polityk, na dodatek czarnoskóry, podjął się wyzwania, które z pewnością przerosłoby wielu innych. Ale on miał wizję, zapał, energię, charyzmę. Tym wszystkim potrafił zarazić i olśnić Amerykanów. Jego krótkie i chwytliwe hasła wyborcze, takie jak „Yes we can”, „Hope”, „Change”, porwały tłumy i nie sposób było się z nimi nie identyfikować. Barack Obama był dla obywateli USA człowiekiem z ludu, będący odpowiedzią na ich problemy i dylematy.
Wyśmienite grafiki, podobizna Obamy na rzeczach codziennego użytku, kontakt sms-owy z wyborcą, obecność na każdym portalu internetowym – Barack Obama był z Amerykanami wszędzie. Po męczącej prezydenturze George’a W. Bush’a dawał nową jakość, młody wiek, ambicję i entuzjazm. Zarówno on, jak i jego rodzina dali się pokochać.
Obecnie, prowadzenie kampanii wyborczej w Internecie nie jest niczym wyjątkowym. Wręcz jest to oczywisty kanał kontaktu z wyborcą. Jednak można się zastanawiać, czy wykorzystanie tego środka przekazu zostało, na przestrzeni lat, udoskonalone, czy może tworzy z kandydatów tylko celebrytów, którzy muszą być obecni w internetowej przestrzeni, gdyż taki jest wymóg XXI wieku. W Stanach Zjednoczonych aktualnie triumfy wiedzie Donald Trump. Chociaż głośny, kontrowersyjny i radykalny w swoich poglądach, to Amerykanie, a przynajmniej pewna ich część, odnajduje siebie i swoje przekonania w jego przemówieniach. Z pewnością jego wizerunek odbiega od wizerunku Baracka Obamy z pierwszej kampanii wyborczej. Ale w sytuacji napięć, kryzysów, naród zaczyna poszukiwać większej wyrazistości i radykalności wśród polityków.
Donald Trump jest bardzo aktywny w Internecie, w szczególności w telewizji. Jednak jego grafiki to zazwyczaj prezentacja mimiki mało przyjaznej, bardziej stanowczej i kłótliwej, inaczej niż w przypadku szerokiego uśmiechu Baracka Obamy. Można pokusić się o stwierdzenie, że Donald Trump jest „produktem” obecnych czasów. Terroryzm, imigranci, Ameryka walcząca o pierwsze miejsce na świecie – to wszystko powoduje, że poglądy Trumpa, jeszcze parę lat temu raczej niepopularne, dziś znajdują głosy poparcia.
Internet ma niesamowitą moc. Raz wprowadzona informacja nigdy nie zniknie i już zawsze będzie krążyć po Internecie. To nowe media są dzisiaj przekaźnikiem obietnic wyborczych, relacji telewizyjnych, swoistym magazynem artykułów, opinii, haseł, fotografii. Pozwalają politykom docierać do każdego człowieka i towarzyszyć mu przez cały dzień. Siła Internetu motywuje sztaby do jeszcze większego zaangażowania w politykę i prowadzone kampanie. W świecie pochłoniętym obrazami, grafikami, zdawkowym opisem, na dalszy plan schodzą kwestie programowe, światopoglądowe i merytoryczne. Ważne staje się, by być w odpowiednim czasie, w odpowiednim miejscu, a później zrelacjonować to na portalach internetowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.