Budowa żydowskich osiedli na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy to problem, który trwa od 1967 roku. Izrael pomija fakt, że te tereny tworzą Autonomię Palestyńską i wydaje pozwolenia na budowę kolejnych budynków, pozostawiając Palestyńczyków z niknącymi nadziejami na kres izraelskiej okupacji.
Ta kwestia odżyła w 2010 roku, kiedy to 26 września wygasło izraelskie moratorium na budowę nowych osiedli. Prace rozpoczęły się od wjechania buldożerów na osiedle Adam, które znajduje się w północnej części Zachodniego Brzegu – celem było wybudowanie nowych 30 mieszkań. Jednak był to dopiero początek. Centralne Biuro Statystyki Izraela podaje, że od końca września budowa domów i mieszkań przez żydowskich osadników na terenach uznawanych za palestyńskie wzrosła aż ośmiokrotnie. W czasie obowiązywania 10-miesięcznego moratorium rozpoczęto budowę 114 domów jednorodzinnych oraz mieszkań, natomiast od października 2010 roku liczba rozpoczętych budów wzrosła do 427. Ponadto warto zwrócić uwagę, że CBS uwzględnia tylko udokumentowane budowy, a żydowscy osadnicy posuwają się nawet do stawiania namiotów i przyczep kempingowych, aby zająć ziemię.
Kilka dni temu ten punkt zapalny w stosunkach izraelsko – palestyńskich ponownie dał o sobie znać. Izraelski rząd podjął kolejną decyzję w ramach polityki osadnictwa - wydał zgodę na budowę 500 nowych budynków dla osadników żydowskich na Zachodnim Brzegu. Decyzja ta była spowodowana mordem dokonanym na 5-osobowej rodzinie osadników w Itamar w rejonie Nablusu. Do tego zabójstwa przyznały się Brygady Męczennika Jasera Arafata. Problem polega na tym, że są one uważane za zbrojne ramię Palestyńskiego Ruchu Wyzwolenia Narodowego, do którego należą władze Autonomii Palestyńskiej. Zatem chociaż prezydent Mahmud Abbas oraz premier Salam Fajad natychmiast potępili ten haniebny czyn, twierdząc, że przemoc do niczego nie prowadzi, to Izrael już miał własna interpretację faktów. W oczach premiera Izraela - Benjamina Netanjahu - zasztyletowanie żydowskiej rodziny jest przejawem terroru, co nie może pozostać bez odpowiedzi. Minister spraw wewnętrznych Eli Iszai dodał: Powinniśmy zbudować przynajmniej tysiąc mieszkań za każdą osobę, która została zamordowana.
Oczywiście Izrael wykorzystał to morderstwo, by ponownie zawłaszczyć sobie część terenów palestyńskich, pomimo tego, że władze Autonomii Palestyńskiej definitywnie odcięły się od tego zdarzenia. To tylko pokazuje, jak bardzo Izrael jest bezwzględny i dąży do przejęcia kontroli nad Palestyną wszelkimi możliwymi sposobami. Nie jest istotne, czy strona palestyńska jest nastawiona pokojowo, czy nie – strona izraelska próbuje realizować swój cel. Jednak bardzo możliwe, że izraelska polityka w obecnym wydaniu w końcu przestanie być tolerowana przez świat. Coraz więcej państw uważa, że Izrael posuwa się za daleko, a tym samym uznaje Palestynę za wolne i niepodległe państwo w granicach z 1967 roku. W 2010 roku uczyniły to Argentyna, Brazylia, Boliwia, Ekwador, a w 2011 – Chile, Gujana, Paragwaj i Cypr. Ponadto Rada Bezpieczeństwa ONZ próbowała niedawno uchwalić rezolucję potępiającą Izrael, jednakże została ona zablokowana przez weto Stanów Zjednoczonych. Natomiast Mahmud Abbas zwrócił się ponownie do społeczności międzynarodowej, mówiąc, że Izrael w żadnej kwestii nie zmierza do zawarcia porozumienia z państwem palestyńskim, dlatego upatruje on rozwiązania konfliktu w uznaniu niepodległości Palestyny przez ONZ.
Sytuacja Autonomii Palestyńskiej jest bardzo niepewna, a mając na uwadze fakt, że próby rozwiązania konfliktu izraelsko – palestyński podejmowane są od wielu lat, trudno jest przewidzieć dalsze losy tego regionu. Z jednej strony występuje tu ogromne napięcie między obydwoma narodami, a z drugiej – ten problem trwa już tyle lat, że wiele państw przeszło nad tym do porządku dziennego. Jednakże ostatnia fala uznania niepodległości państwa palestyńskiego może „obudzi” państwa ONZ, by podjęły decyzję, która zapewni Palestyńczykom egzystencję bez codziennego strachu przed agresją ze strony izraelskiej na palestyńskiej ziemi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.