Witam serdecznie wszystkich użytkowników
Czerwiec 2012. Już za chwilę na Stadionie Narodowym w Warszawie odbędzie się pierwszy mecz piłkarskich Mistrzostw Europy. Piękny stadion, zielona murawa, szczęśliwi kibice i...
Rozgoryczenie, że impreza mogła być zorganizowana lepiej
Temat wybrany został nieprzypadkowo. Impreza w tym regionie Europy Środkowo-Wschodniej będzie istnym debiutem. Lata 2007- 2009 zapisały się poprzez obietnice jak najlepszego dostosowania naszego kraju do zorganizowania uroczystości tej rangi. Przez 3 lata stanowisko Ministra Sportu było zmieniane czterokrotnie(począwszy od Tomasza Lipca(PIS) na Adamie Gierszu skończywszy). Przy takich roszadach ciągłość pracy jest niemożliwa. Mistrzostwa Europy są okazją do wypromowania Polski na arenie europejskiej i międzynarodowej. Piękne stadiony, równe autostrady będą wizytówką naszego kraju...na papierze. Już wiadomo,że na samą imprezę, żadna z autostrad(A4,A1 oraz A2) nie będzie gotowa. Zapewnienie sprawnej komunikacji miedzy miastami arenami Mistrzostw to absolutny priorytet. Kolejny zarzut to stan lotnisk, dworców kolejowych oraz organizacji miast goszczących imprezę. Kiedy słyszy się,że Urząd Stołecznego Miasta Warszawa wydaje lekką ręką grube miliony na nowy stadion Legii Warszawa podczas gdy niedaleko buduje się największa przyszła arena mistrzostw to człowieka mówiąc kolokwialnie krew zalewa. Za taką niegospodarność stolica pozbawia się niezbędnej inwestycji jaką byłaby np. druga linia metra czy modernizację lotniska w Modlinie i uczynienie go drugim lotniskiem stolicy.Pomijam kwestię wyboru maskotek.loga oraz wszelkich spraw marketingowych.Dlaczego? Mianowicie w tej grze karty rozdają sponsorzy imprezy. Proszę się nie zdziwić kiedy będąc na meczu głód zaspokoicie śmieciowym jedzeniem z McDonalda zamiast bigosu czy kiełbaski z rożna. Rynek rządzi się swoimi prawami.
W środowisku politycznym impreza jest odbierana pozytywnie. Sam Premier Donald Tusk w styczniu 2011 roku ogłosił,że kluczowe inwestycje będą ukończone . Niepowodzenie imprezy nie wchodzi w rachubę.Dzisiaj mamy koniec marca. W 2010 roku byłem świadkiem kiedy publicznie rząd Tuska obiecywał,że państwu nie grozi kryzys. Jaka jest sytuacja każdy widzi.Wszystko po 5 złotych...
Do takich deklaracji należy podchodzić z dystansem. Obecna sytuacja ekonomiczna państwa nie napawa optymizmem. A to oznacza,że obietnice w obliczu kryzysu należy włożyć między bajki. Ale może się mylę. Czas pokaże.
Podsumowując,może do końca maja nastąpi przełom, który spowoduje,że przyznam panu Premierowi rację...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.