wtorek, 15 marca 2011

JĘZYK. Dziedzictwo


Jak mówią badacze język pokazuje historię narodu, jego przeszłość, tradycje, wiedzę o świecie. Potwierdzeniem tego może być prawo lub medycyna które mają większość pojęć z łacińskiego (oczywiste - Rzymskie prawo jako pierwsze); żegluga morska ma większość pojęć po holendersku (pierwsi nawigatorzy z Holandii); nauki humanistyczne w szczególności filozofia mają wiele słów greckiego pochodzenia (demokracja - δημοκρατία od δέμος naród i kratώ trzymać, w tym przypadku władze). Tak więc, możemy zobaczyć że język w sobie niesie to co było, w języku nie ma słów dla obcych pojęć lub to będzie zapożyczone. Możemy to zobaczyć na przykładzie Macedonii - kiedy elita chciała zrobić nowe państwo pierwsze co oni tworzyli był język odmienny od bulgarskiego i nowę literaturę.

Na Ukrainie w językowej kwestii jest dość problematyczne, możemy powiedzieć że to jest pięta achillesowa. Jeżeli jedna część mówi po Rosyjsku a inna po Ukraińsku to czy mamy jeden naród? Jeżeli język chroni i pokazuje tradycje to może ta częściowość to tylko odzwierciedlenie historii?

Rzeka dzieli Ukrainę na dwie części i tak to można powiedzieć że to jest językowa granica. Wychodząc z geopolitycznej teorii o granicach naturalnych dla Rosji z Polską było by to najlepiej mieć granicę przy rzece ale po drugiej wojnie światowej umowa została podpisana, że nie można zmieniać granicy (a co wtedy z Kosowem?). Dla ukrainojęzycznej części wstąpić do Polski a dla rosyjskojęzycznej z długo oczekiwanym Krymem do Rosji i wtedy wszyscy będą szczęśliwi. Ale jeśli tego nie doszło przez 20 lat niepodległości to bardzo wiarygodnym jest to że tego juz nie będzie.

Historia Ukrainy od wielu stu leć miała charakter walki wszystkich ze wszystkimi za powstanie swojego państwa i teraz mamy walkę tylko za powstanie jednolitego społeczeństwa z jednym celem, jedną świadomością i jednym językiem. Czy nie lepiej zrobić rosyjski język drugim urzędowym? Niestety nie. Władza myśli, że drugi język urzędowy to jest bezpośrednie zagrożenie dla jednolitości narodu. Ale ten ukraiński język, który mamy na uczelniach teraz jest zupełne inny od tego co był w rzeczywistości na początku 20 wieku. Ten język jest sztuczny co w danym przypadku oznacza że nawet sztuczny język pokazuje historię.

Próba zjednoczenia społeczeństwa poprzez kampanię ludobójstwa (polityka Juszczenki wobec 1932-1933 lat) to jest po prostu absurdalnie. Tak, to tragedia, tak, nie można o tym zapominać ale uzyskać żeby ONZ przyjęła deklarację że to było ludobójstwo to jest juz poza ramami zdrowego rozsądku. Ile pieniędzy było wydanych na wydawnictwo nowych książek (na Ukrainie to jest tak - nowy rząd → nowa książka w szkołach → nowa historia), akcjach różnego rodzaju lub pomnikach.

Są głosy które mówją o straconym momencie. Długotrwała pasywna polityka ukraińskich rządów na tle z wahaniami Wschodu i Zachodu sprawiła, że w 20 lat Ukraina straciła wszystko co było, pieniądz pozostaje u elity (Ukraina jeden z największych producentów broni ale gdzie pieniądze? Po co naród taki biedny?), drenaż mózgów i teraz najlepszą przyszłością jest lub sojusz z Rosja lub członkowstwo w UE. Czemu nie mamy innej drogi? Dlaczego nie możemy korzystać z naszej geograficznej lokalizacji? Mój ideał państwa to jest Norwegia. Jaki ziemie ma Ukraina (znany humus) i jakie Norwegia? Jaki klimat my mamy? I w czym jesteśmy gorsi? Nie mamy strategiczne ważliwych surowców (gaz i ropa) ale jakie świetne mamy umiejscowienie! Wychodząc z innej geopolitycznej teorii możemy mówić że Ukraina zajmuje bardzo wygodne miejsce bardzo blisko do heartland-u. To oznacza że musimy korzystać z tego! Nie mamy wielkich wrogów, a agresywne państwa są dość daleko to dlaczego nie być mostem pomiędzy Europą a Azją? Czemu nie mamy mądrego przywódcy który wskaże nam trzecią drogę ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.