czwartek, 28 kwietnia 2011

Białoruś: Kartoflana Dolina albo ostatni reżim w Europie

Kiedyś spokojna Białoruś w oczach zaczyna się zmieniać. Wybory prezydenta, kryzys walutowy oraz wybuch w metro – to wydarzenia, którze bardziej niegatywnie odzwierciedlają politykę oraz stanowisko obecnego prezydenta A.Łukaszenki. Cześć ludzi strasznie niespokojnie patrzy na tą sytuację i myśli co dalej robić i co z nimi będzie. Kiedy, na przykład, kończą się artykuły spożywcze w sklepach, a druga cześć ludzi oddają swoje poparcie działalności obecnego prezydenta.

W wyborach prezydentskich w grudniu 2010 roku A.Łukaszenka otrzymał 79,67% głosów wyborców. Można stwierdzić, że poparcie 17-letniej działalności prezydenta Łukaszenki jest na wysokim poziomie ze wzgłędu na wyniki wyborów, jednak spada ono codzień. Akt terrorystyczny który miał miejsce w metro 11 kwietnia 2011 roku spowodował spadek zaufania dla autorytarnego prezydenta kraju, który pretenduje na rolę jedynego gwaranta bezpieczeństwa i stabilności. Lecz ostatnie kłótnie ekonomiczne mogą jeszcze przybrać na sile.

W Rankingu Revolting Index, czyli rankingu państw, w których jest możliwa rewolucja, który został opublikowany w lutym 2011 roku na stronach The Wall Street Journal po rozprzestrzenianiu rewolucji z jednych państw arabskich w inne, Białoruś znajduje się na 29 miejscu z indexem 65,1 wsród 85 państw. (Dla przykładu Ukraina – 22, a Rosja – 40 miejsce). To jest wynik polityki Prezydenta Łukaszenki, która doprowadziła do tego, że ludzie nie w stanie już zdecydować, czy jest potrzeba coś zmieniać, czy można jeszcze zaczekać. Głównie - obawa przed mozliwą rozprawą z powodu występów przeciw prezydentowi.

O czym to wszystko mówi i dlaczego „Kartoflana Dolina”?

„Kartoflana Dolina” pod takim tytułem był opublikowany artykuł w Polityce od 9 listopada 2010 roku. W opinię Aleksandra Łukaszenki Pola ziemniaczane, tak jak Krzemowa Dolina w Ameryce, mają być kołem zamachowym białoruskiej gospodarki. Czyli kartofle mają stać się drugim chlebem Białorusi. Gospodarka Białorusi zawsze była w miarę stabilna, nie biorąc pod uwagę administracyjno-nakazowych sposobów rządzania gospodarką. Stworzenie takiej doliny było rzeczywiscie możliwym zjawiskiem. Kryzys ekonomiczny i walutowy w kwietniu 2011 tego dowiódł. Dzisiaj kilogram ziemniaków kosztuje już w 2 razy więcej niż rok temu i wynosi do 1,5 $. Tak więc, sytuacja znajduje się w początkowej fazie kryzysu. Jedno co można oddać A.Lukaszence to, że pod czas światowego kryzysu uratował on od ekonomicznych wstrząsów gospodarkę państwa.

Moim zdaniem, Białoruś potrzebuje odejścia od nakazowo-planowej gospodarki w zamian na rynkową z możliwością rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw. Państwo powinno mieć wpływ na gospodarkę, jednak ten wpływ ma być ograniczony granicamy prawa w miarę standardów gospodarki rynkowej.

Ostatni reżim w Europie

Jeżeli popatrzyć na mapę Europy i zanalizować sytuacje polityczne w państwach, to napewno tylko w Białorisii można odnaleźć autorytarny sposób rządzenia władzą pod przewodnictwiem A.Łukaszenko. W A.Łukaszenki była szansa zmienić sytuację w pozytywnym kierunku. Mowa tu o czasie przed wyborami prezydentskimi, kiedy Europa drogą porozumienia chciała nawiązać ekonomiczne, polityczne kontakty z A.Łukaszenki i wszyscy mieli nadzieję, że te wybory będą demokratycznymy.

Niestety, tak nie stało się. Wielkie zwycięństwo A.Łukaszenki oraz okropna rozprawa z opozycją, z niezgodnymi ludźmi gdzie rozłyla się krew pokazało dzisiejszy stan demokracji na Białorusi. Wszystko to razem podtwierdza autorytarny reżim w Białorusii, do walki z którym lud jeszcze jest nie przygotowany.

Tymczasem wydarzenia ostatnich miesięcy w świecie kolejny raz przekonują, że jakiekolwiek systemy autorytarne prędzej czy później zakończają się ciężkimi skutkami.

Podsumowując można stwierdzić: dzisiaj Białoruś ma problemy równiez z stabilnością ekonomiczną jak i polityczną. Łukaszenko stracił zaufanie nie tylko w oczach wyborców, ale i Unii Europejskiej i Rosyjskiej Federacji, co może pociągnąć za sobą blokadę międzynarodową jak i w sferze ekonomicznej, tak i politycznej przeciwko działalności „baćki” i jego aparatu. Ludność białoruska ma sama zdecydować, co dla nich jest ważniejsze - żyć w demokratycznym państwie, które jeszcze należy zbudować, czy być dalej pod zwierzchnictwiem A.Łukaszenki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.