Rok 2011 to Europejski Rok Wolontariatu, rok 2011 to także czas sprawowania polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Czy te dwa wydarzenia mogą mieć ze sobą coś wspólnego czy nie wpływają na siebie w żaden sposób? Albo inaczej czy te dwa wydarzenia powinny mieć ze sobą coś wspólnego? Czy w ramach prezydencji powinno zajmować się wolontariatem?
Wolontariat a priorytety
Wiadomo już, że wśród priorytetów polskiej prezydencji wolontariat nie znalazł swojego miejsca ani w czołówce zadań, ani wśród zadań resortowych wymienianych przez rząd, w tym w zakresie polityki społecznej. I właśnie ta wiadomość przyczyniła się do powstania największej ilości kontrowersji związanych z prezydencją, bo jak można pominąć tak ważny temat dla milionów obywateli Unii Europejskiej.
Organizacje pozarządowe
Najbardziej zawiedzione takim podejściem do sprawy są organizacje pozarządowe. Wskazują one na błędne podejście rządu, który w związku z prezydencją zajmuje się tylko czysto technicznymi kwestiami jak budżet, kryzys czy energetyka, a nie sprawami prostszymi, takimi, które są w stanie zrozumieć przeciętni obywatele. Co więcej zwracają one uwagę na to, że wolontariat propaguje obywatelską aktywność, że włączenie go do programu prezydencji może nie tylko pozytywnie wpłynąć na wizerunek kraju, ale może także przynieść pozytywne zmiany w dziedzinach ważnych dla przyszłości Europy jak np. radzenie sobie ze zmianami demograficznymi. Agnieszka Łada kierująca europejskim programem w Instytucie Spraw Publicznych w artykule zamieszczonym w „Gazecie Wyborczej” twierdzi, że taka sytuacja to stracona szansa dla Polski, ponieważ Europejski Rok Wolontariatu mogliśmy połączyć z prezydencją i na tak wdzięcznym temacie pokazać, że nie jesteśmy krajem, który chce realizować tylko własny interes. Argumenty dość mocne, ale czy wystarczające do tego, aby wywrzeć wpływ na władzę?
Rząd
Do odpowiedzi na tak postawione zarzuty skłonił się także na łamach „Gazety Wyborczej” wiceminister spraw zagranicznych Krzysztof Stanowski, który mówi, że w prezydencji zajmuje się kwestiami o dużym zasięgu, problemami systemowymi, regulacjami kluczowymi dla Polski. Uważa on, że wolontariat jest ważny, ale to nie temat na prezydencję, bo tutaj nie ma nic do załatwienia. Odpowiedź jeszcze mocniejsza. Czy konkluzja pana ministra brzmi: zbyt mało za pomocą wolontariatu możemy osiągnąć, nie zaspokoimy za jego pomocą żadnych interesów kraju?
Bezinteresowna pomoc mało warta
Czy w kwestii niesienia bezinteresownej pomocy drugiemu człowiekowi naprawdę nie ma już nic do załatwienia? Dziwne bo jak wiadomo ciągle problemem jest zbyt mała liczba wolontariuszy, którzy mogli by pomagać innym ludziom. Co więcej w wielu kręgach jest to temat wstydliwy, wolontariusze nie zawsze spotykają się z pozytywnymi reakcjami w związku z ich pracą, a wręcz przeciwnie często z niechęcią czy drwiną. Czy takiej sytuacji nie powinno się zmieniać? A jeżeli już to robić to kiedy jest na to lepszy czas od Europejskiego Roku Wolontariatu. Myślę, że polski rząd pokazał tym sposobem bezduszność swojego kraju. Oczywiście nikt nie podważa tego, że tematy gospodarcze są bardzo ważne, a może i najważniejsze, ale jeżeli rząd tak wielką uwagę przykłada do promocji Polski, do budowania jej wizerunku i solidnej marki w Europie, to czy nie warto pokazać, że jesteśmy narodem, któremu zależy na niesieniu pomocy drugiemu człowiekowi. Myślę, że to byłby najlepszy czas, żeby w ogóle zwrócić uwagę na ten problem, żeby w jakiś sposób zaistnieć podczas trwania tej prezydencji, bo tak wiele się mówi o tym aby podczas przewodnictwa podejmować oryginalne tematy, wymyślać hasła przewodnie, aby zaistnieć i być wzorcem do naśladowania dla innych państw. A Polska temat wolontariatu miała podany na tacy i w umiejętny sposób mogła zaistnieć także za jego pomocą bo przecież nie każda prezydencja wypada akurat w Europejskim Roku Wolontariatu…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.