Wydawać by się mogło, że głównym problemem Polski przed Euro 2012 jest infrastruktura. Brak wysokiej klasy stadionów, autostrad (również tych niższej klasy), czy miejsc hotelowych.
Ale tym razem, i to nie jako temat zastępczy, pojawia się sprawa tzw. kibiców alternatywnych, czyli kiboli.
Zamieszki polskich „kibiców” w Kownie okazały się być prawdziwym dynamitem, który spowodował eksplozję pomysłów na zapobieżenie awanturom na stadionach.
NIE JEST ŹLE?
Choć może nie ma sensu o sprawie dyskutować, bo, jak zapewnia generalny inspektor Policji Andrzej Matejuk, bezpieczeństwo na stadionach wciąż się poprawia. Mówi: „Proszę podać kraj, gdzie w danym zakresie przestępczość spadła o ponad 40%.” Matejuk twierdzi, że zadyma wydarzyła się na Litwie, bo w Polsce bezpieczeństwo na stadionach się poprawia i chuligani szukają okazji do rozrób za granicą. ( „Uważam rze” nr 9/2011)
Również szef wydziału bezpieczeństwa PZPN Andrzej Bińkowski o bezpieczeństwo na Euro 2012 jest spokojny – „kibice wiedzą, że tutaj nie da się poszarżować, bo jest monitoring”. („Uważam rze” nr 9/2011)
CZYŻBY JEDNAK PROBLEM?
Innego zdania jest UEFA, minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski oraz premier Donald Tusk.
Pomysły na walkę z kibolami/chuliganami/bandytami stadionowymi są różne- zakazy stadionowe, obowiązkowe karty kibica, elektroniczne bransolety, procesy od razu na stadionach przeprowadzane przy pomocy wideokonferencji. Wad tych propozycji nie widzę sensu wymieniać, zresztą już na pierwszy rzut okaz poznać propagandę. Co prawda lepszy rydz niż nic, ale co z tzn. ustawkami przy autostradach czy w lasach? Jest kilka ofiar śmiertelnych takich porachunków ligowych, ale to sprawka tych samych bandytów, których spodziewany się na trybunach podczas Euro 2012.
CO Z TYM FANTEM?
Gdyby nie fakt, że ci młodzi zazwyczaj chłopcy stają się później dilerami, złodziejami, czy w inny sposób zagrażają całemu społeczeństwu, powiedziałabym – zabijajcie się w lasach do woli! Wybijcie się co do jednego i będzie w końcu spokój! Co mnie obchodzą wasze porachunki! A jednak mnie obchodzą. Żyję w państwie, które uchodzi za państwo prawa i chcę, aby to prawo było respektowane. Chcę, aby bandyci byli surowo karani. Jak to się dzieje, że łatwiej jest trafić na listę dłużników i nie móc dostać kredytu, niż otrzymać zakaz stadionowy – tych ostatnich wydanych przez policję jest ok. 1700, tych przez kluby 170(sic!). Podpierając się FAKTEM podanym przez Macieja Strączyńskiego, prezesa Stowarzyszenia Sędziów Polskich IUSTITIA na łamach „Uważam rze”, odsyłam do artykułu 254 Kodeksu Karnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.