czwartek, 28 kwietnia 2011

Następca Dalajlamy


10 marca duchowy przywódca Tybetańczyków, Dalajlama XIV poinformował o rezygnacji z politycznej roli w emigracyjnych władzach. Swoje uprawnienia przekazał następcy, który miał zostać wybrany w demokratycznych wyborach. Tanzin Gjaco, przedstawiciel szkoły gelug, która jest jedną z czterech największych szkół buddyzmu tybetańskiego chce, aby Tybet stał się nowoczesną demokracją. Od początku lat 60. przekonywał bowiem wyznawców, że mają uczyć się czym jest odpowiedzialność.
Politolodzy i znawcy historii oraz kultury tybetańskiej są zdania, że świecki rząd to dla Tybetu ryzykowny krok. 76-letni Dalajlama uważany jest za symbol walki o wolność Tybetu na całym świecie. Istnieją uzasadnione obawy, że po śmierci Dalajlamy opinia światowa zapomni o Tybecie. Według amerykańskiego tybetolog Robbie Barnetta- "póki Dalajlama żyje, niewiele się zmieni. Dalajlama zamierza pozostać duchowym przywódcą buddystów tybetańskich, a nawet niezależnie od tytułu charyzmatyczny duchowny będzie reprezentować sprawę Tybetu na świecie". ( Maria Kruczkowska, Tybetańczycy wybierali nowego przywódcę politycznego, Gazeta Wyborcza, 20.03.2011 r.)
Wybory nowego przywódcy i parlamentu miały miejsce w 13 krajach, m. in.: w Republice Indii, Australii, Stanach Zjednoczonych, gdzie mieszka duży odsetek ludności z liczącej 150-tysięcy diaspory tybetańskiej. Tybetańczycy nie mogli głosować w Nepalu, gdzie mieszka ich 20 tys., ponieważ władze stolicy (Katmandu) uległy presji Chin.



Nowy premier wybrany. Dalajlama pozostanie nadal duchowym przywódcą

Lobsang Sangay, jest prawnikiem w zakresie prawa międzynarodowego i praw człowieka, absolwentem Harvardu. Sangay urodził się w północno- wschodnich Indiach, nigdy nie był w Tybecie. W wyborach pokonał dwóch kandydatów- przedstawiciela Dalajlamy w Nowym Jorku i wielokrotnego ministra rządu na uchodźstwie. Wybrało go około 85 tys. wyborców w 13 krajach. Premier rządu, który nosi tytuł Kalon Kirpa jest obecnie wybierany w wolnych, demokratycznych głosowaniu. W przeszłości Sangay był przywódcą międzynarodowego Kongresu Młodzieży Tybetańskiej, który optował za uzyskaniem przez Tybet pełnej niepodległości. W 2001 roku w Tybecie przeprowadzono pierwsze wybory, które wygrał 62-letni Lobsang Tenzin. Rolę głowy państwa zgodnie z tradycją pełni Dalajlama, XIV, który zainicjował demokratyzację rządu. Nadal będzie on charyzmatycznym przywódcą mieszkańców Dachu Świata. Przed głosowaniem to on desygnował premiera oraz ministrów.

Czy Tybetańczycy w Tybecie zgadzają się na to, by władzę sprawowały Chiny? Tybet vs. Chiny

Dalajlama chce wzmocnić system świeckiej administracji, gdy zabraknie charyzmatycznego lider. Po śmierci lamy zgodnie z tradycją buddyjską trzeba odnaleźć dziecko - jego następcę, które trzeba kształcić przez ok. 20 lat. To jeden z czynników natury historycznej, które powodują, że Tybet był taki słaby. Dalajlama domaga się również od Parlamentu zmiany konstytucje na uchodźstwie. Reformie ma zostać poddany system teokratyczny z lamą jako liderem.
Centralny Rząd Tybetański, którego siedziba znajduje się w Dharamsali w Indiach, nie jest oficjalnie uznawany, jako polityczna władza Tybetu, ani przez władze Chin, w których granicach Tybet się obecnie znajduje, ani przez żaden inny rząd na świecie. Przedstawiciele tego rządu zajmują się koordynacją pomocy udzielanej Tybetańczykom przez międzynarodowe organizacje humanitarne. Ponadto za zgodą Indii funkcjonuje jako samorząd dla ok. 120 tys. tybetańskich uchodźców zamieszkałych w Indiach i w innych krajach. Pełni także rolę centrali informacyjnej -wspiera Dalajlamę w jego działaniach do wynegocjowania z rządem Chin rzeczywistej autonomii dla Tybetu.
Władze w Pekinie w reakcji na wybór następcy Dalajlamy XIV ogłosiły, że nie uznają tybetańskiego rządu na uchodźstwie, traktując go jako nielegalną organizację. "Tak zwany tybetański rząd na uchodźstwie jest nielegalną organizacją polityczną, utworzoną za granicą przez Dalajlamę, by angażować się w działalność niepodległościową Tybetu. Żadne państwo świata nie uznaje tej organizacji"- tak brzmiał komentarza rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Hong Lei na konferencji prasowej w Pekinie. ( źródło: PAP, Rząd Tybetu na uchodźstwie jest nielegalny, Gazeta Wyborcza, 28.04. 2011).
Chińska Republika Ludowa uważa, że Dalajlama XIV jest niebezpiecznym separatystą, który ponosi odpowiedzialność za wywoływanie niepokojów w Tybecie. Tanzin Gjaco, dementuje pomówienia dotyczące jego rzekomego wspierania przemoc i podkreśla, że dąży przede wszystkim do uzyskania przez Tybet prawdziwej autonomii.
Dalajlama jest dla Tybetańczyków głosem ich poglądów, z jego przesłaniem utożsamia się 97 % mieszkańców Tybetu. Chiński system oparty jest na micie o całkowitym poparciu ludu. Władza domaga się od Chińczyków i Tybetańczyków potwierdzenia oddania Partii Komunistycznej. Kwestia ta stanowi słaby punkt chińskiego systemu. Tybetańczycy nie stanowią nawet połowy procenta chińskiego społeczeństwa. Jednak ich przewaga polega na tym, że mogą nie uznawać takiej polityki. Chiny nie zgodzą się bowiem na połączenie wszystkich tybetańskich ziem. Bliższe chińskiej wizji są zabiegi Dalajlamy o niezależność rozwiązań dotyczących kultury i edukacji. Kultura tybetańska jest zagrożona przez takie działania Chin jak np.: polityka imigracji z wykorzystaniem czynników ekonomicznych, która polega na zachęcaniu Chińczyków do przenoszenie się do Tybetu. Co więcej, negatywnie przedstawia się polityka edukacyjna, która pierwszeństwo przyznaje językowi chińskiego. Co stanowi poważne zagrożenie dla tybetańskiej kultu. Chińczycy prowadzą z Tybetem politykę gry w rosyjską ruletkę. Nie uznając kompromisów, nie zważając na drugą stronę chcą zyskać jak najwięcej. Taka taktyka w szerszej perspektywie czasowej przy podjęciu nieodpowiednich przedsięwzięć uniemożliwi Chinom proces komunikacji na arenie międzynarodowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.