Katastrofa smoleńska była dominującym tematem roku. Była źródłem głębokich przeżyć, ale i zacietrzewienia, kanwą setek domysłów i oskarżen.. Mieszały się bez ładu i składu sprawy techniczne, polityczne, ideowe, symboliczne. To wszystko musiało doprowadzić w końcu do poznawczego chaosu, stanu, w którym zaginęła racjonalna hierarchia ważności spraw i przyczyn. Zaczęto się zastanawiać nad przyczynami katastrofy, że nie doszłoby do niej, gdyby nie wojna polsko-polska, szkalowanie prezydenta Kaczyńskiego, którego zaslugi zaczęto dostrzegać po śmierci. Nieważna stał się mgła, chyba, ze z rosyjskich agregatów, złe decyzje w powietrzu i na ziemi, chyba, że rosyjskich kontrolerów. Oskarżano się kto dłużej pamięta, kto dłużej smuci się po przyjaciołach. Nastąpił nieprawdziwy i niesłuszny podział na-choć przykro to brzmi-wdowy rządowe i opozycyjne, na wrażliwych i niewrażliwych, na obrańców krzyża i barbarzyńców.
Te wszystkie kwalifikacje były i są sztuczne, są poniekąd polityczną, wyborczą walką, oderwane od pierwotnych uczuć, jakie towarzyszyły tragedii przez pierwsze dni po 10 kwietnia zeszlego roku.
Ale PiS szybko zaczął wydawać licencję na smutek. Kto nie chciał uczestniczyć w symbolicznej przesadzie, w spiskowym szaleństwie, stawał się zdrajcą. Rozeszły się zupełnie poziomy wrażliwości, poczucia smaku i przyzwoitości. Znowu ujawniły się dwa plemiona, oba polskie, ale sobie obce. Zaczęły się dyskusje, jak wielki ma być pomnik i w jakim miejscu postawiony jest w stanie oddać ogrom odczuć po tragedii, ile powinno być pamiatkowych tablic. I wreszcie niekonsekwentne szukanie winnych, tylko po stronie rosyjskiej, aby Polacy pozostali czyści, ale nie wszyscy, bo obecna władza jest w gruncie rzeczy niepolska.
Jakie jest więc zdanie na temat katastrofy rządowego Tupolewa przeciętnego Polaka? W zamach, jak pokazuja badania dla POLITYKI, wierzy dziś 8 proc. Polaków. Sondaże sprzed wielu miesięcy pokazywały bardzo zbliżony odsetek przekonanych o nieprzypadkowej katastrofie. Może to znaczyć, że wiara w zamach to bardziej stan umysłu, mentalność, niż wiedza.
Z badań dla POLITYKI wynika, ze chociaż wersja zamachu się specjalnie nie przyjęła, to jednak w sporej mierze przeniknęła do społeczeństwa wersja lansowana przede wszystkim przez środowisko PiS. Wygląda na to, ze decyzja pilota, aby lądować przy braku widocznosci, w oczach Polaków ma mniejsze znaczenie od poczynań wieży kontroli lotów czy zaniedbań, które powstaly jeszcze przed odlotem Tupolewa. Jest prawie pewne, że na takie poglądy wpływ miał MAK i pokazanie go w Polsce jako policzek dla kraju. Niewzięcie pod uwagę w rosyjskim raporcie w najmniejszym nawet stopniu błędów kontrolerów na Sewiernym, spowodowało, że Polacy najczęściej mówią, iż wieża była głównym sprawcą smoleńskiej tragedii. Ale jest tez duży odsetek tych, którzy nie mają zdania na temat przyczyn katastrofy.
Az 35 proc. zapytanych uważa dzisiaj katastrofę smoleńską za calkowicie niewyjaśnioną, a 43 proc. za wyjaśnioną tylko częściowo. W sumie blisko 80 proc. Polaków nie uważa, iż wie, co się stało 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem. Nie jest tak, że wyborcy Platformy uważają katastrofę za wyjaśniona, a wyborcy PiS-u za niewyjaśnioną. Jest to skomplikowany podział.
Jeśli chodzi o winę za katastrofę, 41 proc. zapytanych Polaków uważa, ze rząd "działał zasadniczo dobrze, choć popełniał błędy", a 18 proc. sądzi wręcz, ze "zrobił wszystko, co było możliwe". 11 proc. zgodziło się z odpowiedzią, ze rząd "spisał się karygodnie, wykazując się złą wolą i intencjami". Oczywiste wydaje się to-w świetle ogromnego propagandowego nagłośnienia sprawy-ze aż 41 proc. respondentów sądzi, ze katastrofa smoleńska będzie "jedna z głównych spraw w nadchodzącej kampanii wyborczej". Dla 16 proc. będzie miała "wielkie, decydujace znaczenie polityczne", a dla 33 proc. kwestia ta nie będzie zbyt ważna albo zupełnie nieważna.
Patrząc na poglądy Polaków, można je w skrocie ująć w następujący sposób: to nie był zamach, ale tez nie bardzo wiadomo, co się stało, nie jest to wyjasnione, rząd wiele więcej nie mógł tu zrobić, sprawa będzie ważna w kampanii wyborczej, ale jako jedna z kilku, pamięć o katastrofie powinna jednoczyć Polaków, ale niestety jest inaczej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.