wtorek, 19 kwietnia 2011

"tysiące i tysiące Polaków" oraz premier Tusk na Downing Street

LinkLinkLink

Premier Donald Tusk złożył wczoraj jednodniową wizytę w Londynie, podczas której uczestniczył w lanczu z premierem Davidem Cameronem. Polski premier miał lecieć do Londynu już w marcu, jednak ze względu na zaostrzenie sytuacji w Libii, wizytę przełożono. Spotkanie szefów rządów odbyło się w ramach programu konsultacji prowadzonych z państwami Unii Europejskiej przed objęciem przez Polskę 1 lipca prezydencji we Wspólnocie.

Arabska Wiosna Ludów, a Europa

„Uzgodniliśmy, że Europa powinna z entuzjazmem witać Wiosnę Ludów w krajach arabskich, ale nie powinno to negatywnie wpływać na to, co Unia robi w ramach Partnerstwa Wschodniego; nie powinny te kraje (wschodnie) na tym ucierpieć” - zapewniał David Cameron po rozmowie z Donaldem Tuskiem, dotyczącej głównie rozwoju i znaczenia Partnerstwa Wschodniego w związku z wydarzeniami w Libii.

Kolejną istotną kwestią, która została poruszona podczas spotkania był budżet Unii Europejskiej. Pomimo głośnego wyrażenia przez Tuska, iż w tej sprawie Polska i Wielka Brytania mają odmienne interesy, obaj politycy zgodzili się, że niektóre wydatki powinny zostać z unijnego budżetu wyeliminowane, ze względu na ich małą efektywność.

Z nieoficjalnych doniesień medialnych wynikało, że brytyjski premier chciał rozmawiać z Tuskiem, tylko o sprawie Libii. Nasz szef rządu pokierował jednak rozmowę na tory ściśle europejskie, które mają dla Polski relewantne znaczenie w obliczu zbliżającej się prezydencji. W kwestii samej prezydencji pojawia się szereg ocen i opinii, które niekoniecznie wskazują, że jest to dla naszego kraju niepowtarzalna okazja, aby wyjść z cienia i zaistnieć w roli liczącego się gracza na europejskiej scenie politycznej. Jeśli nawet stajemy w obliczu ogromnej szansy, to czy na pewno jesteśmy w stanie właściwie ją wykorzystać?

Donald Tusk przedstawił szefowi brytyjskiego rządu priorytety polskiej prezydencji, do których należą m.in. ujednolicenie rynku, pobudzenie konkurencyjności i zwiększenie wolności gospodarczej. „Są to sprawy, które łączą Polskę i Wielką Brytanię, oraz osobiście mnie i premiera Camerona”- powiedział szef polskiego rządu. Zapowiedział także ścisłą współpracę Polski z Wielką Brytanią podczas realizacji wymienionych priorytetów. Przy tej okazji Cameron przypomniał, że Wielka Brytania i Polska zgodziły się blisko współpracować w ramach UE na rzecz zwiększenia konkurencyjności, pobudzenia deregulacji i uczynienia UE obszarem szybko rozwijającym się.

1 : 1

Szefowie rządów podkreślali również znaczenie dobrych stosunków między swoimi krajami. Brytyjski premier zwrócił uwagę na łączące Polskę i Wielką Brytanię interesy i wspólną historię. Podkreślił przy tym "wielki wkład", jaki do życia jego kraju wnieśli polscy imigranci. Po wspólnym lunchu Tusk podziękował Cameronowi za to, że "tysiące i tysiące Polaków" mogły przyjechać do Wielkiej Brytanii w poszukiwaniu lepszej pracy.

Powstaje pytanie, czy dla polskiego premiera to powód do wdzięczności, czy bardziej do wstydu, że ok. 2 mln Polaków, tuż po akcesji do Unii Europejskiej było zmuszonych wyjechać za pracą na wyspy brytyjskie, bo kraj, w którym żyją nie mógł im nic lepszego zaoferować. Tusk jednak zażenowany się raczej nie czuł.

W końcu winę zawsze można zrzucić na poprzedni obóz rządzący i poświęcić czas na omówienie kwestii tak istotnej jak niedzielny mecz piłkarski Arsenalu z Liverpoolem... Jak się okazuje w tej materii Panowie nie byli już tak zgodni jak w pozostałych. Cameron bowiem jest kibicem klubu Aston Villa, a Donald Tusk Arsenalu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.