Już dziś o 17.50 Polskę spodka ogromny zaszczyt i z oficjalną wizytą przyjedzie do nas prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Barack Obama. Polska jest drugim krajem w Europie, do którego z oficjalną wizytą przyjeżdza Obama. Wizyta w Wielkiej Brytanii została ogłoszona wielkim sukcesem i potwierdzeniem wyjątkowości relacji pomiędzy USA a Wielką Brytanią. Czy wizyta w Polsce będzie podobnie odbierana? Czy Polska uzyska wyraźne potwierdzenie, że jest ważnym sojusznikiem Ameryki? Czy okaże się, że nasze relacje nie są aż tak bliskie jak nam w Polsce się może wydawać? Odpowiedz na te pytanie poznamy już jutro gdyż sama wizyta potrwa jedynie 22 godziny. Teraz jednak pobudzającą debatę publiczną kwestią są ostatnie przygotowania do przybycia prezydenta jeszcze największego mocarstwa na świecie. Od momentu, gdy Barack wyląduje na Warszawskim Okęciu stolica zostanie sparaliżowana, trasy przejazdu konwoju prezydenckiego będą wyłączone z ruchu a Krakowskie Przedmieście stanie się miejscem niezdatnym do normalnego życia. Okoliczni mieszkańcy nie będą mogli podchodzić do okien a tym bardziej ich otwierać, bo według osób zabezpieczających wizytę każde takie okno może stać się potencjalnym zagrożeniem a każdy mieszkaniec okolicznych bloków żadnym amerykańskiej krwi terrorystą. Na szczęście powitanie Obamy będzie huczne i tłumne a zadbają o to członkowie Solidarnych 2010, którzy już na prezydenta czekają z transparentami i namiotem demokracji. Na transparentach widnieją hasła “NO to russian LIES” i "Zostajemy na Krakowskim Przedmieściu do skutku, do spełnienia naszych wszystkich postulatów" a namiot ozdabia hasło “ Niech Obama zobaczy, że w Polsce jest, jako taka demokracja. Demokracja jest pod naszym namiotem”. Na transparenty prezydent Obama zapewne nie zwróci uwagi, ale na odwołane spotkanie z prezydentem Lechem Wałęsą zapewne tak. Spotkanie przywódcy Stanów Zjednoczonych z byłym polskim prezydentem miałoby jedynie charakter symboliczny i pokazowy, ale nie często odmawia się w takich sytuacjach. Lech Wałęsa tłumaczył się, że termin spotkania mu po prostu nie pasuje i że chce się spotkać z Obamą, ale w innym terminie. Wałęsa ma prawo odmówić i nikt nie powinien mieć do niego o to pretensji w końcu pokazowe spotkanie sensu nie ma a na siłę podlizywać się nikomu nie musi. Już niedługo przekonamy się, jaki charakter będzie miała ta wizyta i jakie deklaracje przyniesie. Dowiemy się czy jesteśmy aż tak ważnym sojusznikiem dla Stanów Zjednoczonych jak chcemy w to wierzyć.
piątek, 27 maja 2011
Barack
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.