sobota, 28 maja 2011

Dlaczego Wałęsa nie spotkał się z Obamą?

To mogło być historyczne wydarzenie. Spotkanie dwóch laureatów Pokojowej Nagrody Nobla - bohatera, który przyczynił się do upadku komunizmu w Europie Środkowo-Wschodniej oraz przywódcy największego na świecie supermocarstwa - miałoby wymiar symboliczny. Dlaczego więc Lech Wałęsa nie chciał spotkać się z Obamą?


Zawsze był priorytetem


Poprzednicy Baracka Obamy, spotkanie z Wałęsą traktowali zawsze jako kluczowy punkt swojej wizyty w Polsce. Niektórzy z nich, specjalnie przylatywali w tym celu do Gdańska. Tak było w przypadku George’a H. W. Busha, który spotkał się z legendarnym przywódcą „Solidarności” w lipcu 1989 roku. Spotkanie Ronalda Reagana, który gorąco popierał ruch solidarnościowy, miało miejsce we wrześniu 1990 roku, także w Gdańsku. Z kolei z Billem Clintonem, Wałęsa miał okazję zobaczyć się podczas jego wizyty w Polsce w 1994 roku. Prezydenci USA zawsze chwalili zasługi lidera „Solidarności” dla przywrócenia demokracji w Europie i chętnie spotykali się z największym polskim bohaterem zimnej wojny.


„Nie pasuje mi”


Tymczasem, jak donoszą nieoficjalne źródła, propozycja spotkania z Obamą została przedstawiona Wałęsie w ostatniej chwili, a w dodatku nie uwzględniała ich rozmowy w cztery oczy. Były prezydent Polski stwierdził więc, że nie znajdzie w swoim napiętym terminarzu czasu, by zobaczyć się z przywódcą Stanów Zjednoczonych. Nie pomogły namowy ani Bronisława Komorowskiego, ani ambasadora USA w Polsce, Lee Feinsteina, ani nawet arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego. Czy naprawdę brak czasu był jedyną przyczyną odmowy Wałęsy?


Za mało treści


Wydaje się, że dla Lecha Wałęsy wizyta Obamy nie ma większego znaczenia i nie uważa jej za przełomową. Skomentował ją w sposób następujący: „Sam przyjazd jest już wielką sprawą, a co do treści, to pożyjemy, zobaczymy. Do tej pory z treścią było naprawdę mizernie, prawie zawsze". Można z tego wywnioskować, iż zdaniem byłego prezydenta dotychczasowe wizyty prezydentów USA w Polsce nie miały charakteru merytorycznego i nie implikowały żadnych konkretnych zmian. Widoczny jest sceptycyzm Wałęsy, który doświadczony już w tego typu wydarzeniach, ma świadomość że przyjazd Obamy nie wniesie nic nowego do stosunków polsko-amerykańskich. Stwierdzenie o „braku treści” można też interpretować jako negatywne stanowisko Wałęsy wobec dotychczasowych dokonań prezydenta USA. Być może miał na myśli to, iż Obama zawiódł oczekiwania opinii światowej i nie zasłużył na otrzymanie Pokojowej Nagrody Nobla? Czyżby Wałęsa odmówił, gdyż ewentualne spotkanie mogłoby manifestować jego aprobatę dla polityki Obamy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.