czwartek, 26 maja 2011

Kampania według Obamy

Ostatnie wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych wielu komentatorów i analityków uznało za historyczne. Głównie dlatego, że zwyciężył w nich po raz pierwszy w historii Stanów Zjednoczonych przedstawiciel mniejszości rasowej, a to wyraz przełomu w mentalności Amerykanów. Na początku kwietnia br. Barack Obama rozpoczął kampanię przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi. Dla niego (jak głosi oświadczenie na jego stronie internetowej) rok 2012 zaczyna się teraz. A jaka była jego pierwsza kampania? Co pozwoliło mu wygrać bądź zadecydowało o tym, że Barack Obama został 44-tym prezydentem USA?

Dolary

Kampania prezydencka Obamy była fantastyczna, a przede wszystkim skuteczna. Stara amerykańska zasada głosi, że ten kto zbierze większą sumę pieniędzy na kampanię, ten wygrywa. Obama zebrał rekordową kwotę 746 milionów dolarów, a na swoja drugą kampanię ma wydać nieosiągalną do tej pory sumę miliarda dolarów.

Priorytet – nowe media

Priorytetem w kampanii Obamy były nowe media (Internet plus mobile). Sztab zajmujący się samymi mediami to było około 170 osób, w tym kilkuosobowa grupa analityków z Google.

Kampania Obamy była pierwszą w historii kampanią tak silnie opartą na Internecie. To właśnie w Internecie tkwi tajemnica jego sukcesu. Wielu badaczy sądzi, że bez wykorzystania tego medium nie zaszedłby tak daleko.

Zaangażowanie

Przede wszystkim Barack Obama zaangażował w swoją kampanię ogromną rzesze ludzi. Przez Internet każdy, kto tylko zechciał mógł stać się częścią sztabu wyborczego. Każdy, kto go popierał dzięki temu mógł poczuć się bliżej swojego kandydata, mógł mieć również poczucie udziału w czymś wyjątkowym, przyczyniając się do sukcesu Obamy.

W sumie Obama przez Internet zdobył 13 milionów przyjaciół. Obama znalazł się na różnego typu serwisach społecznościowych, portalach itd.

Przykładowo na Facebook Obama miał prawie 2,5 miliona znajomych, dla porównania jego przeciwnik McCain tylko 622 tysiące. W serwisie YouTube pojawiło się 2 tysiące klipów dotyczących Obamy, natomiast internauci nagrywali i dodawali swoje klipy, w sumie prawie 140 filmików. A 15 milionów godzin wyniósł łączny czas obejrzanych klipów na temat Obamy.

Już wspomniałam o środkach pieniężnych Obamy na kampanię, ale warto zwrócić uwagę na to, iż Obama nie zbierał dużej kwoty pieniędzy, ale zbierał od wielu ludzi. Poprzez dwa kliknięcia myszką każdy mógł się „dorzucić się” do kampanii swojego kandydata, przelewając na jego konto 15 dolarów lub więcej.

Wolontariusze

Dziesiątki tysięcy wolontariuszy w kampanii prezydenckiej Obamy również okazało się jego kluczem do sukcesu. Wolontariusze przekonywali do Obamy, nakłaniali do głosowania na niego swoje rodziny, swoich znajomych czy sąsiadów. Docierali także do regionów biedniejszych, gdzie ludzie byli gorzej wykształceni i mieli uprzedzenia rasowe. Dzięki takim kontaktom bezpośrednim więcej ludzi się do Obamy przekonało, pokazało to także, że jego rasa nie miała większego znaczenia.


Podsumowując oczywiście o sukcesie Baracka Obamy nie zadecydowało (choć w dużej mierze właśnie tak) wykorzystanie nowych mediów. Na jego zwycięstwo wpłynął też szereg innych czynników. Szanse na reelekcję ma duże, jest doświadczony, mimo przeszkód i nie dotrzymania wszystkich obietnic wyborczych ma wielu zwolenników i ponownie planuje fantastyczną, innowacyjną kampanię. Reporter Mike Allen odnosząc się do źródła w sztabie Baracka Obamy napisał: „Obama ma zbudować "wirtualne sieci znajomych", opierające się na spersonalizowanych wiadomościach dostarczanych na urządzenie typu iPhone. Miliony ludzi mają odczuwać bezpośrednią wieź z kampanią.” Jeśli Obamie się to uda zwycięstwo w przyszłorocznych wyborach ma prawie w kieszeni.

1 komentarz:

  1. Amerykańska reklamy polityczna sztuką kreowania wizerunku w wydaniu polskim:
    Amerykańskich kampanii wyborczych nie możemy przyrównywać do polskich. Jedyne co można wskazać to RÓZNICE… Ale stwierdzić jednoznacznie mogę, że we współczesnych kampaniach wyborczych kluczową rolę odgrywa umiejętność wykorzystania siły oddziaływania środków masowego komunikowania, w szczególności telewizji. Choć rola Internetu w wyborach ciągle rośnie.
    Jak zauważa A. Gnat, praktyka komunikacji politycznej wskazuje, że oprócz przemyślanych i zorganizowanych kampanii, dzięki którym wysyłane są pożądane i kontrolowane komunikaty, do świadomości potencjalnego wyborcy napływa wiele sygnałów niekontrolowanych. W Polsce odczuwalne jest już piętno amerykańskich kampanii, głównie chodzi o wizerunek polityka. Standardowo wpływa na niego w równym stopniu oficjalna ulotka i film wyborczy, ale także komentarze konkurencyjnych polityków, wizerunek innych polityków partii, wizerunek żony kandydata, plotki o zachowaniu się dzieci w szkole jak również potknięcia językowe członków sztabu wyborczego. Myślę, że najlepszym przykładem amerykańskiej reklamy pozytywnej w polskim wydaniu jest reklama reklam „gadających głów” jest spot „My Polacy kłócący się...” , w której wykorzystano elementy kampanii pozytywnej A. Kwaśniewskiego. Komunikat miał na celu wzbudzenie u odbiorcy pozytywnych emocji, takich ja patriotyzm, sympatia, troska jak również przedstawiał wzór bohatera godnego naśladowania, który dobrze nadawał się na przywódcę dążącego do budowy zgody wszystkich w interesie państwa.
    Prezydent zaznaczał obowiązek działania we wspólnym interesie oraz wykorzystał technikę irradiacji.. Położono akcent na powagę urzędu prezydenckiego. Kandydat siedział na wysokim skórzanym fotelu przy solidnym biurku co zaznaczało powagę wystąpienia. Wiedzę i mądrość symbolizowały książki umieszczone na biurku. Umieszczona fotografia żony oznaczała ciepło i przywiązanie do rodziny. Biało-czerwona flaga umieszczona za plecami symbolizowała patriotyzm
    W strategii komunikowania perswazyjnego stosowano obietnice (tzw. Marchewki) pokazując możliwe korzyści, jakie będzie miał odbiorca, który podporządkuje się woli nadawcy- „ stwórzmy pomyślność domu wszystkich Polski”. Użyto również groźby (tzw. kija) - przedstawiono straty, gdy odbiorca nie podporządkuje się życzeniom nadawcy – „kłócąc się tracimy historyczny czas”.
    W spocie wystrzeżono się błędów w kształtowaniu wizerunku, jakie Kwaśniewski popełnił na początku kampanii. W jednej z pierwszych audycji wyborczych pokazano go w okularach, które skutecznie ukryły oczy a zbyt obcisła marynarka obnażała nadwagę prezydenta. W spocie „ My Polacy kłócąc się..” kandydata posadzono za biurkiem, tak aby można było ukryć ewentualne wady. Okulary zastąpiły szkła kontaktowe, a makijaż dodał opalenizny. Zbiegi spowodowały, że wydał się chudszy, bardziej witalny i młodszy.

    OdpowiedzUsuń

Ten wpis czeka na Twój komentarz.