Zmagania Platformy z „kibolami” a początki kampanii.
Platforma obywatelska na dalszy plan odkłada bezrobocie, inflację oraz budżet i pod lupę bierze polskich kibiców, którzy na kilku ostatnich meczach dali upust swoim emocjom, prezentując transparenty, na których widniały treści typu: „Donald Tusk premier Wybiórczej czy obywateli.” Nie trudno zauważyć, że mamy do czynienia ze swoistym buntem kibiców przeciw rządowi i mediom. Media ciągle donoszą o „wojnie” z kibicami, nie skupiając się na tym, że ani policja nie dokonuje żadnych zatrzymań, ani firmy ochroniarskie są mało skuteczne. Kolejne stadiony są zamykane, jednak zamykane są przez wojewodów, zgodnie z poleceniem policji. Oczywiście wszyscy kibice z oburzeniem przyjmują takie wiadomości, jakby nie dostrzegali tego, co dzieje się na meczach z ich udziałem. Wszyscy natomiast patrzą premierowi na ręce i krytykują niemal każdy podjęty krok w celu uniknięcia zamieszek. Pomimo problemów z kibicami, które nawiasem mówiąc przez jednych uważane są za pierwsze kroki zjednania sobie pewnej części wyborców, Platforma nie zapomina, że rozpoczęła się kampania i bierze się do pracy. PO jest partią najbardziej zaawansowaną w przygotowania, powstają już pierwsze listy i scenariusze wyborcze. Nieoficjalnie podaje się, że szczecińską jedynką PO zostanie Bartosz Arłukowicz, nowy nabytek partii. Jak podaje PAP, w kuluarach Grzegorz Schetyna i Jarosław Gowin, prowadzą rozmowy z PJN na temat przyszłości niedawno powstałej partii. Pojawiają się deklaracje ze strony Platformy, która z chęcią przyjmie pod swoje skrzydła przynajmniej sześciu polityków PJN. Donald Tusk w końcu robi długo wyczekiwany ukłon w stronę polskiej kultury, przeznaczając 1% z budżetu na działania z nią związane. Sam premier podkreśla, że nie będzie wykorzystywał prezydencji w kampanii wyborczej, po czym razem z Jerzym Buzkiem występuje na otwarciu Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Co więcej, na portalu partii 16 maja pojawił się cytat Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, w którym czytamy, że Platforma chce „zachęcić Polaków do głosowania, niezależnie od tego, czy się z nami zgadzają czy nie, by poprzez akt wyborczy wzięli odpowiedzialność za Polskę. Będziemy przekonywać, że nasza propozycja jest najciekawsza i najrozsądniejsza, że daje Polakom gwarancje bezpieczeństwa i stabilizacji. Będziemy przypominali Polakom, co zrobiliśmy.” Czy rzeczywiście o to chodzi PO, czas pokaże, a same słowa zostaną zweryfikowane już w październiku przez wyborców.
Ostatnie podrygi PSL?
Waldemar Pawlak ma coraz mniej powodów do tak szerokiego uśmiechu. Jak podają ostatnie badania CBOSu z dnia 12 maja, PSL boryka się przekroczeniem 5% progu wyborczego i może liczyć wyłącznie na 4% poparcia. Co powoduje, że gdyby dzisiaj odbywały się wybory, a sondaże słusznie wyrokują, to PSL nie miałby nawet szans na wejście do parlamentu. Jednak ludowcy robią co mogą, aby czarne scenariusze się nie spełniły. Swoistym kołem ratunkowym okazał się być Lech Wałęsa, który w rozmowie 16 maja z pslnewsy.pl powiedział, że „Polskie Stronnictwo Ludowe to jedna z nielicznych partii na którą warto postawić. Jego zdaniem wśród zalet ludowców jest przede wszystkim merytoryczna dyskusja i ogromny wysiłek włożony w pracę legislacyjną w parlamencie.” Poza tym, na stronie pslnewsy, możemy zaobserwować, że PSL ma jednak do siebie i do wyborów dystans i zamieszcza różnego typu materiały video tzw. „z przymrużeniem oka”.
Jak widzimy, kampania wyborcza 2011 ruszyła z tak zwanego kopyta. Kolejny raz politycy zrobią wszystko, żeby przekonać do siebie wyborców. Analizując zachowania poszczególnych partii, chciałby się powiedzieć, „Do boju Panowie! I oby ten bój był fair play…”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.