poniedziałek, 23 maja 2011

Obiektywność Historii



Ostatnio ponownie jesteśmy świadkami sporu o powstania śląskie nagłaśnianego przez regionalne media. Spór wywołał latem obecny lider mniejszości niemieckiej Norbert Rasch. Kiedy opolski urząd marszałkowski opublikował program obchodów rocznicowych III powstania, Rasch skierował do marszałka obszerny list, w którym protestował przeciwko skostniałym poglądom na historię powstań, przypomniał, że była to w istocie wojna bratobójcza, w której podziały przechodziły w poprzek śląskich rodzin. Co za tym idzie przewodniczący Mniejszości Niemieckiej zamiast fety z bitewnymi inscenizacjami, doradzał raczej powagę i zadumę dla uszanowania ofiar regionalnej tragedii. Celem Rascha miało być przypomnienie, że opolscy Niemcy patrzą na powstania śląskie inaczej niż polska większość. List spowodował furię pośród lokalnych polityków, ale także całkiem poważny namysł i dyskusję. Mniejszość niemiecka pod naciskiem swojego koalicjanta złożyła samokrytykę, a obchody 90 rocznicy wybuchu III powstania śląskiego odbyły się bez większych problemów.

Warto pamiętać, że spór o powstania toczył się tak naprawdę przez cały czas. Teza o wojnie domowej padła już wcześniej z ust prawicowego polityka, którego o proniemieckie sympatie trudno posądzić. W 2001 r. ówczesny wojewoda opolski Adam Pęzioł (z nadania AWS) właśnie w tym duchu poprowadził rocznicowe uroczystości na Górze św. Anny. Jako polityk ze ściany wschodniej, na Górny Śląsk przywieziony w teczce, postanowił rzetelnie przygotować się do nowego urzędu. Postudiował historię, skojarzył fakty, zaprosił pod pomnik także mniejszość niemiecką i wygłosił płomienną mowę wzywającą do zadumy nad grobami ofiar bratobójczej wojny sprzed 80 lat. Obiektywne podejście Pęzioła spowodowało, że wypadł on z politycznego obiegu i dopiero w 2006 roku został wiceministrem finansów w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.

Odnośnie powstań śląskich podzielone zdania mają również naukowcy, co dało się w e znaki na zorganizowanej niedawno międzynarodowej konferencji pt. "Współczesne spojrzenie na spór o Górny Śląsk w latach 1919-1921". Na konferencji wypowiadali się min. Arkadiusz Karbowiak, były wiceprezydent Opola a jednocześnie publicysta historyczny, Bernard Linek z Instytutu Śląskiego, dr Aleksander Woźny oraz dr Ewald Stefan Pollok. Ciekawy zarzut wobec swoich kolegów po fachu skierował dr Bernard Linek. Zauważył on, że wielu historyków oparło swoje prace na nieaktualnych źdłach naukowych, pomijając zupełnie najnowsze niemieckie opracowania. Teza Bernarda Linek spotkała się z szybką reakcją Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej, który to podjął się organizacji debaty na antenie Radia Opole o powstaniach śląskich. Udział w debacie obok naukowców Uniwersytetu Opolskiego zapowiedział niemiecki specjalista w zakresie powstśląskich dr Guido Hitze.

Dr Guide Hitze przedstawił uwagi do powstań śląskich na Górnym Śląsku w prasie wydawanej przez Mniejszość Niemiecką ”Wochenblatt”. Również tygodnik ”Polityka” w niedawnym wydaniu sporo uwagi poświęcił kwestii powstań śląskich. Artykuł został zatytułowany ”Śląskie powstania domowe” a już w pierwszym akapicie autor Michał Smolorz pisze - „Już nie jest oczywiste, kto był zwycięzcą, komu przypisać zasługi, a komu porażki, o co w ogóle walczyli Ślązacy po I wojnie, a nade wszystko, czy były to powstania, czy też wojna domowa? I czy rzeczywiście wybuchły spontanicznie, czy też zabiegające o Śląsk rządy Polski i Niemiec – związane rygorami konferencji paryskiej – sterowały tą wojną z zacisza gabinetów?” Zainteresowanie kwestią powstań śląskich można było dostrzec również w innych gazetach. Taki stan rzeczy bardzo cieszy, świadczy bowiem o chęci głębszego powstania historii powstań śląskich, ale również umiejętności wysłuchania i zaakceptowania poglądów strony niemieckiej. Należy bowiem mieć świadomość, że prawda leży gdzieś pośrodku a umiejętność wzajemnego słuchania się jest pierwszym krokiem do pokonania wszelkich uprzedzeń i tworzenia wspólnej historii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.