To nie będzie historia jak z filmu Hitchcocka. Po pierwszej mocnej informacji napięcie spada. Premier Donald Tusk odnosząc się do słów Kamińskiego, iż są zeznania że Mirosław Drzewiecki brał udział w praniu brudnych pieniędzy , a część tych środków trafiła do PO nazwał fakt piastowania funkcji szefa CBA przez Kamińskiego ,,drastyczną pomyłką”. Kamiński udzielając wywiadu dla tygodnika ,,Uważam Rze” stwierdził ,iż świadek koronny Piotr K złożył zeznania obciążające Drzewieckiego. Sprawa dotyczyła jego zaangażowania w proceder legalizowania pieniędzy mafii.
Z informacji wynikało , że część tych środków została przeznaczona na nielegalne finansowanie PO . W odpowiedzi Donald Tusk stwierdził, iż Kamiński miał odpowiednio dużo czasu aby wyjaśnić takie sprawy. Mariusz Kamiński dyskwalifikował się już wielokrotnie. Dziś udowodnił tylko, że nie jest odpowiednią osobą do sprawowania takiej publicznej funkcji. Zastanawiające pozostaje to ,dlaczego akurat teraz Kamiński zapragnął podzielić się tymi informacjami z opinią publiczną? Można dopatrywać się w tym zachowaniu pewnej dwuznaczności. PiS zapowiedziało, że złoży wniosek o zwołanie podczas najbliższej sesji Sejmu nadzwyczajnego posiedzenia Komisji Sprawiedliwości w tej sprawie. Należy zwrócić baczną uwagę na świadka, wspomnianego wcześniej przeze mnie Piotra K, pseudonim ,,Broda". Jego wiarygodność powinna zostać skrupulatnie sprawdzona bowiem wypowiada się on o wydarzeniach sprzed ponad 10 lat. O istnieniu ,,Brody" media donosiły wielokrotnie, zwłaszcza w kontekście jego zeznań w sprawie zabójstwa generała Marka Papały w 1998 roku. Kamiński stawia tezę, że w śledztwie opartym na zeznaniach Piotra K. nie dzieje się nic. W prokuraturze apelacyjnej w Katowicach są dwa śledztwa, w których ten świadek koronny współpracuje z prokuraturą. Sprawa z "Brodą" w roli głównej była jedną z tych spraw, w jakich Kamiński kontaktował się za pośrednictwem listów z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetą . Rzeczywiście interesujących, wartych szerszej uwagi. Myślę tutaj o powoływaniu się na wpływy w Sądzie Najwyższym oraz rzekomych naciskach na szefa UKS w Krakowie. W tym Kamiński ma rację . Wniosek Kamińskiego jest jeden: "Mam nadzieję, że prokuratorzy wysoko podniosą głowy". Stanie się tak, wtedy kiedy PiS wygra wybory, a Kamiński wróci na stanowisko szefa w CBA. Bo Kamiński, jak zapowiadał w dniu odwołania, nie załamuje się .
Co jest warte podkreślenia Mariusz Kamiński przedstawia własna wersję wydarzeń i jest przepełniony rozczarowaniem. Skarży się na to, że prokuratura słabo zajmuje się sprawami, które prowadziło CBA jeszcze pod jego kierownictwem. Ocenia sytuacje z pozycji polityka PiS a nie jako byłego szefa służb , co budzi poczucie iż jest on stronniczy , a nie obiektywny. Ostentacyjnie pokazuje głębokie rozczarowanie polityką PO. A jeśli chodzi o Donalda Tuska posiada on unikatowy talent. Jeżeli chce kogoś przekonać do swoich racji, robi to po mistrzowsku. Potrafi sprawić, że nawet na dużym spotkaniu dana osoba poczuje się przez niego dostrzeżona i doceniona. Umie czarować, jeśli zaistnieje takowa potrzeba . Tacy, jak ostatnio Bartosz Arłukowicz , ulegają urokowi Tuska, ale powinni pamiętać, że premier równie łatwo uwodzi, co porzuca. A lista odtrąconych z wyborów na wybory się wydłuża.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.