poniedziałek, 23 maja 2011

Podejrzane kontakty


Nowym tematem, który rozpoczął obecny tydzień w mediach jest pytanie o nielegalne finansowanie kampanii z pieniędzy mafijnych, a konkretnie pieniędzy z handlu narkotykami. Pytanie to padło na łamach tygodnika „Uwarzam Rze”. W wywiadzie przeprowadzonym przez Cezarego Gmyza i Piotra Zarembę, Mariusz Kamiński opowiada o listach wysyłanych, do Andrzeja Seremeta, czyli Prokuratora Generalnego . Cała sprawa dotyczy podejrzanych kontaktów prominentnego jeszcze do niedawana polityka PO, mianowicie Mirosława Drzewieckiego. Były szef CBA opiera się na zeznaniach skruszonego gangstera o statusie świadka koronnego, który zeznał iż Mirosław Drzewiecki utrzymywał kontakty z mafią pruszkowską, oprócz kontaktów, w grę wchodziły także pranie brudnych pieniędzy oraz nielegalne finansowanie Platformy Obywatelskiej. Zeznania dotyczą jednak początku XXI wieku, czyli dopiero tworzącej się młodej PO. W związku z tym „wypłynięcie” tego tematu w obecnym czasie może wydawać się podejrzane, jednak w tekście „Kamiński domaga się wyjaśnień: mafijne pieniądze, narkotyki, korupcja?” napisane jest iż to dziennikarze sami dotarli do wyżej wymienionych listów i w związku z zainteresowaniem tą sprawą postanowili zapytać o nią Mariusza Kamińskiego.

PIS korzysta

Już dziś na konferencji PISu, posłowie Adam Hoffman oraz Mariusz Błaszczak przedstawili propozycję zwołania posiedzenia komisji sprawiedliwości i praw człowieka, w jak najbliższym terminie, w celu wyjaśnienia sprawy. Szybka reakcja, polityków największej opozycyjnej partii rodzi podejrzenie o chęć obciążenia PO zarzutami i zdyskredytowania jej w opinii publicznej, co jest niewątpliwie niekorzystne dla partii rządzącej, szczególnie w okresie przedwyborczym. Zasadnym wydaje się także poddanie w wątpliwość, czy owe posiedzenie komisji może cokolwiek wyjaśnić, gdyż komisja nie jest organem sądowniczym i nie może wydawać wyroków prawomocnych. Reakcją ze strony PO na zarzuty, była wypowiedź Joanny Kidawy-Błońskiej, wiceszefowej klubu parlamentarnego Platformy, gdzie przekonywała, że finanse partii są przejrzyste i sprawdzane klika razy w roku. Dodała także , zresztą celnie, że jeżeli Mariusz Kamiński miał jakąś wiedzę na ten temat, to powinien podjąć odpowiednie działania. Zarzut wiceszefowej PO jest niezwykle trafny, gdyż wcześniej wspomniane listy Kamińskiego zostały wysłane w grudniu ubiegłego roku oraz w lutym tego roku, więc niemal 3 miesiące temu, w przypadku tego ostatniego. Niejasnym jest także brak działania w sprawie byłego szefa CBA, dlaczego nie skierował zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, a wysyłał jedynie listy?

Riposta Drzewieckiego

Na odpowiedź jednego z bohaterów owych listów nie trzeba było długo czekać. Na łamach portalu TVN24 Mirosław Drzewiecki, zapowiada pozwanie Mariusza Kamińskiego do sądu. Były minister sportu w rządzie PO, odżegnuje się od oskarżeń pod jego osobą i uważa informacje zamieszczone w wywiadzie za nieprawdziwe. Jeżeli w przyszłości do rozprawy przeciwko byłemu szefowi CBA rzeczywiście dojdzie i wyrok będzie satysfakcjonujący dla Mirosława Drzewieckiego, to były minister sportu okaże się zwycięzcą po raz drugi. W kwietniu tego roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo w sprawie tzw. afery hazardowej. Uzasadnieniem było nie znalezienie dowodów na popełnienie przestępstwa w procesie legislacyjnym. Świadczy to o tym iż organy ścigania, wbrew opinii Mariusza Kamińskiego jak i partii opozycyjnych – PIS, SLD, nie było afery hazardowej. Taka decyzja prokuratury oczyszcza Mirosława Drzewieckiego oraz innych bohaterów „afery hazardowej”, takich jak choćby Zbigniew Chlebowski oraz poddaje w wątpliwość teorie snute przez byłego szefa CBA oraz opozycję, a w szczególności PIS. Niewątpliwie jednak pojawienie się nowych wątpliwości co do finansowania PO, szkodzi wizerunkowi tej partii, mimo że sprawa dotyczy początku lat dwutysięcznych i opartych o zeznania skruszonego gangstera, którego wiarygodność zeznań powinien zweryfikować sąd, a nie media czy opozycja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.