poniedziałek, 2 maja 2011

Pyrrusowe zwycięstwo

Pyrrusowe zwycięstwo?

Po tygodniu bacznych obserwacji nadszedł wreszcie czas działania. Od strony gór słychać było miarowy szum wzmagający się z każdym momentem. Po chwili, oprócz szumu na horyzoncie pojawiły się dwa smukłe kształty UH 60. Piloci i komandosi na pokładach helikopterów mieli jeden ściśle określony cel- niepozorny budynek otoczony drutem kolczastym, w którym znajdował się człowiek, którego szukali przez blisko 10 lat. Tutaj nie mogło być miejsca na pomyłkę…

I tej pomyłki nie było. Dziś wiadomości na całym świecie obiegła wieść o śmierci Osamy Bin Ladena, jednego z przywódców Al. Kaidy i głównego organizatora zamachów na Stany Zjednoczone w 2001 roku. Dla wielu ludzi śmierć tego największego terrorysty wszechczasów, była pewnego rodzaju objawieniem, świętem. Ludzie w Stanach Zjednoczonych wyszli na ulicę świętowali swe zwycięstwo. Guido Westerwelle (minister spraw zagranicznych Niemiec) stwierdził, iż jest to świetna wiadomość dla „wszystkich kochających pokój”. Pytanie jednak czy na pewno? Czy to zwycięstwo nie okaże się tylko prologiem do jeszcze większej przegranej?


Jak działają obecnie organizacje terrorystyczne? Są siatką bardzo luźno połączonych ze sobą autonomicznych ośrodków, których celem jest wymuszenie zmian za pomocą aktów terroru i związanego z nim poczucia strachu. Organizacje terrorystyczne są, więc poniekąd mityczną Hydrą, której gdy obetnie się jedną głowę wyrastają dwie kolejne.

Zabicie Osamy dało islamskim terrorystom jednego z największych męczenników, tym bardziej, iż zgnoił on w walce z siłami tego „złego” zachodu. Już sama chęć zemsty za tę zbrodnię może spowodować nasilenie się działalności terrorystów nie, tylko w samym Afganistanie, ale także poza jego granicami.


Kolejnym problemem jest to, iż świat nienawidzi pustki. Bardzo szybko może się okazać, iż w Al Kaidzie rozpoczną się walki o „stołek” opuszczony przez zabitego wczorajszej nocy terrorystę. Jak znaleźć uznanie, przychylność innych, by stanąć na czele walki przeciw zachodowi? Odpowiedź jest prosta, zaimponować innym. W jaki sposób? Tutaj znów pojawiaja się opcja najbardziej skuteczna, czyli zamachy terrorystyczne i walki z okupantem w Afganistanie.

Cała akcja Amerykanów zbiegła się w czasie z jeszcze jednym ważnym czynnikiem. Mamy początek maja, ciepłą pogodę. Wkrótce w Afganistanie rozpoczną się zbiory maku jednej z najbardziej dochodowych roślin dającej ogromne zyski, organizacjom terrorystycznym, które dodatkowo handlują narkotykami. Dlatego maj i czerwiec co roku były okresami wzmożonej aktywności Talibów. Co w tym roku, połączone z żądzą zemsty może spowodować wielkie zagrożenie dla wojsk NATO w Afganistanie.

Co zaś z samym Bin Ladenem? Czy ktoś pamięta, kiedy była jego ostatnia medialna wypowiedź? Wydawać by się mogło, iż sam lider usunął się w cień, stał się jakby mniej groźny.

Pytanie, czy wczorajsze wydarzenia nie okażą się Pyrrusowym Zwycięstwem? O tym przekonamy się już w najbliższych miesiącach.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.