Wczorajszą 220 rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja obchodzono w całej Polsce, jednak tegoroczne warszawskie uroczystości przyćmiły wszystkie pozostałe. Są prawdą słowa prezydenta, w których stwierdził, że to radosne święto, kojarzące się z nową nadzieją, z rozkwitem, z życiem pełnym kolorów wiosny. Przy okazji to radosne święto stało się doskonałą promocją dla Platformy Obywatelskiej. Opozycji standardowo – zabrakło.
Feta na całego
Nie śledzę z notatnikiem, z roku na rok obchodów uchwalenia Konstytucji 3 maja, jednakże tegoroczne świętowanie na placu Zamkowym wyraźnie miało inny charakter i scenariusz niż dotychczasowe. Transmisja telewizyjna zadecydowanie dała się oglądać, a nawet była dobrą rozrywką podczas przygotowywania wtorkowego obiadu. Ceremonia była profesjonalnie przygotowana, uświetniona licznymi układami tanecznymi i występami śpiewaków. Muszę przyznać, że miałam wrażenie, iż oglądam bardzo dobre widowisko i z zaciekawieniem czekałam na to, czym jeszcze zaskoczą widzów organizatorzy obrzędów.
Dobry PR dla Platformy
Takie obchody to doskonała okazja, by podnieść sobie nieco słupki poparcia. Oczywiście doskonale tę sytuację wykorzystała Platforma Obywatelska. Całą brudną robotę wziął na siebie prezydent Bronisław Komorowski, który nie wprost, ale jednak zdecydowanie odegrał się na prezesie Jarosławie Kaczyńskim i jego partii. Prezydent między innymi skrytykował wykorzystywanie narodowych barw do dzielenia Polaków: „Nie licuje z godnością biało – czerwonych sztandarów wypisywanie na nich politycznych sloganów czy politycznie motywowanych fałszywych oskarżeń, co niestety zdarza się coraz częściej. Nie licuje dlatego, że takie sytuacje ranią i dzielą Polaków”. W innym miejscu prezydent wspomina czasy, gdy dzień ten był obchodzony w zaciszach domowych i kościołach, gdzie Polacy wołali: ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie. „Dzisiaj serce boli, gdy słyszy się te święte dla Polaków słowa śpiewane przeciwko współczesnej, przecież wolnej, przecież naszej Polsce” - mówił prezydent. I dalej: „Przykro, że o tak bolesnych zjawiskach trzeba mówić przy okazji radosnej majowej rocznicy. Te gorzkie słowa muszą być jednak wypowiedziane, aby milczenie w obliczu szargania polskich świętości, szargania także polskiego państwa nie były traktowane jako przyzwolenie dla destrukcji.” Słowa te oczywiście były nawiązaniem do demonstracji z 10 kwietnia, kiedy na flagach były wypisane słowa: „zamach” i „zdrajcy”. Jeżeli kogoś interesuje całe przemówienie Bronisława Komorowskiego odsyłam do dzisiejszego wydania Gazety Wyborczej.
W ten prosty sposób doczekaliśmy się długo oczekiwanej reakcji na wydarzenia mające miejsce podczas obchodzenia rocznicy katastrofy smoleńskiej. Bronisław Komorowski idealnie wyręczył Donalda Tuska, który w powadze wysłuchiwał przemówienia prezydenta. Prezes Kaczyński skrytykowany, a Donald Tusk czysty.
Oczywiście, że uroczystości na placu Zamkowym należały do Platformy i środowiska Platformy. Po prawej stronie prezydenta, tuż obok małżonki stał premier Donald Tusk, po lewej zaś marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna. Podczas ceremonii wszyscy panowie wymienili serdeczne i przyjacielskie uściski, kolejny raz chcąc wykazać bardzo dobre relacje jakie ich łączą. We wszystkich wieczornych wiadomościach mogliśmy obejrzeć relację z tego wspaniałego widowiska. Opozycja znowu została w tyle. Zarówno Jarosław Kaczyński jak i Grzegorz Napieralski byli w tym dniu nieobecni. Trzeba było włożyć zdecydowanie więcej wysiłku by dowiedzieć się, gdzie tych dwoje przywódców głównych partii opozycyjnych spędzało obchody 3 maja. W Warszawie może na trzecim planie, a może i dalej dostrzec można było Jolantę Fedak i posła Jerzego Wenderlicha, na tym lista się kończy (ich przynajmniej zdołał uchwycił kadr).
Jeżeli opozycja nadal będzie tak aktywna jak do tej pory, Platforma Obywatelska nie będzie musiała wkładać wielkiego wysiłku, by wygrać nadchodzące wybory parlamentarne…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.