sobota, 4 czerwca 2011

Śmierć nadejdzie jutro?

Wczoraj, jak podał serwis onet.pl za CNN, w wieki 83 lat zmarł dr Jack Kevorkian, patolog z USA zwany „doktorem śmierć”. Był on zagorzałym zwolennikiem eutanazji i szerzenia praw do niej. Towarzyszył on przy 130 zabiegach eutanazji oraz skonstruował urządzenie umożliwiające pacjentom w ciężkim stanie wykonanie samobójstwa.
Wczoraj również TVN poświęcił uwagę tematowi umierania. Przedstawiono bowiem materiał pt. „Krótki film o umieraniu”, w którym przedstawiono, jak amerykańskie szpitale pokazują chorym w stanie terminalnym sposoby stosowane do przedłużania im życia w sytuacji krytycznej. Okazało się, że pacjenci po obejrzeniu materiału odmawiali zgody na tzw. terapię uporczywą.

ZA WSZELKĄ CENĘ


Temat uporczywej terapii nie jest nowy. Obecny jest w rozważaniach lekarzy, psychologów, etyków czy osób duchownych. Taka terapia jest nieskuteczna leczniczo, przedłuża umieranie chorego, nieproporcjonalnie zwiększa cierpienie najbliższych. Wiąże się z ogromnymi kosztami materialnymi.
Rezygnacja z takiej terapii to nie skrócenie życia ale nieprzedłużanie umierania i nieopóźnianie nieuchronnej śmierci. Kodeks Etyki Lekarskiej dokładnie opisuje czym jest uporczywa terapia i kiedy można jej zaprzestać.
Do debaty o eutanazji zachęcał trzy lata temu premier Tusk. Ustawa bioetyczna Jarosława Gowina, w której miały znaleźć się uściślenia co do terapii uporczywej, przepadła. Być może po wyborach jesiennych Sejm głosować będzie nad projektem ustawy bioetycznej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Czy znajdą się z niej zapisy dotyczące terapii uporczywej – nie wiadomo.
Dr Jerzy Jarosz z Zakładu Anestezjologii i Intensywnej Terapii Centrum Onkologii w Warszawie mówi dla TVN, że jesteśmy barbarzyńskim narodem, który nie potrafi godnie przyjąć śmierci ani nawet o niej rozmawiać.
Nie przekonuję do tego, aby zaprzestać ratowania chorych do końca. Ale dlaczego by nie pokazywać takich filmów? Dr Jarosz uważa, że pokazywanie ich w Polsce, polskim pacjentom, jest potrzebne. Musimy bowiem rozmawiać o tych sprawach, o umieraniu.
Filmy takie nie przekonują przecież do eutanazji a „jedynie” pozwalają nam uświadomić sobie, że można godnie umrzeć. To jest przecież nieuniknione. Śmierć jest bowiem częścią życia, częścią nieodłączną.

ILE KOSZTUJE ŻYCIE

Drugą kwestią są oczywiście finanse. Najbardziej kosztowne jest leczenie pacjentów w ostatnich dniach ich życia. Dla przykładu w Stanach Zjednoczonych publiczna opieka zdrowotna - Medicare - wydała 50 mld dolarów na leczenie pacjentów w ostatnich dwóch miesiącach ich życia.
Choć może to wzbudzać kontrowersje, wyliczanie ile kosztują te ostatnie chwile, to nie chodzi o to, aby je odebrać i zaoszczędzić , a jedynie o to, by uświadamiać, pokazywać różne możliwości, informować o nich. To przecież jedna z naczelnych funkcji mediów.
Dobrze by było, gdyby informacje na temat uporczywej terapii i możliwości jej zaprzestania były rozpowszechniane wśród nieuleczalnie chorych. Dialog z pacjentem powinien zacząć się dużo wcześniej, niż w ostatnich godzinach życia.

fot. Małgorzata Kujawska/AG

1 komentarz:

  1. Trzeba wziąć pod uwagę, że Amerykanie propagując rezygnowanie z uporczywych terapii, nie kierują się wyłącznie humanitaryzmem, ale też względami finansowymi. Przecież 50 mld dolarów rocznie to suma horrendalna, a leczenie pacjentów w ostatnich dwóch miesiącach życia jest po pierwsze najdroższe, a po drugie - najmniej skuteczne.
    Jeżeli chodzi zaś o kwestię moralności - każdy może mieć swoje zdanie na ten temat. Pamiętajmy jednak, że nasza opinia w tej sprawie może się diametralnie zmienić, gdy sami znajdziemy się w sytuacji osoby śmiertelnie chorej i pozbawionej jakichkolwiek szans na przeżycie.

    OdpowiedzUsuń

Ten wpis czeka na Twój komentarz.