Uniwersytet w Rotterdamie – to właśnie tam naukowcy
dokonali mutacji wirusa znanego dotąd, jako „ptasia grypa”. Eksperci z
Uniwersytetu w Pittsburgu twierdzą nawet, iż jest to jedyny organizm zdolny do
zagłady ludzkiej populacji.
Jednak szanse na wydostanie się wirusa poza laboratorium
w Rotterdamie są znikome, a nawet można by powiedzieć, iż żadne. Laboratorium
jest strzeżone przez najnowsze technologie. Wstęp do niego ma jedynie kilkoro
naukowców, którzy pracują w specjalnych skafandrach, a najnowocześniejsze
filtry nie wypuszczają z pomieszczenia powietrza. Niektórzy jednak sądzą, iż
wirus na pewno kiedyś przedostanie się na ziemię, a jest to tylko kwestią
czasu.
Pod koniec marca Narodowa Rada Naukowa do spraw Bezpieczeństwa
Biologicznego wyraziła zgodę na publikację wyników badań nad grypą. Wcześniej
nie chciano dać takiego pozwolenia w obawie przed zagrożeniem
bioterrorystycznym na dużą skalę.
Wirus H5N1 przez długi czas znany był jedynie
hodowcą kur. Po raz pierwszy zaatakował ludzi w roku 1997. Do dziś zainfekowanych
osób było 587, z czego prawie 60 procent śmiertelnie. To bardzo dużo w
porównaniu, choćby ze znaną z 1918 roku hiszpanką, której śmiertelność nie
przekroczyła 3 procent, a w wyniku, której zmarło 50 milionów osób. Na
szczęście, bynajmniej do tej pory, H5N1 nie przenosi się drogą kropelkową. No
właśnie, do tej pory. Ponieważ naukowcy z holenderskiego laboratorium tak
zmutowali wirus ptasiej grypy, aby mógł on przenosić się w powietrzu. Wiele
osób uważa nawet, iż badania takiego typu nigdy nie powinny mieć miejsca.
Ostatnie bioterrorystyczne ataki na większą skalę
miały miejsce w 2001 roku, były to tzw. „wąglikowe listy”. Eksperci twierdzą
jednak, iż terroryści nieustannie rozwijają broń biologiczną. Wg CIA sam, Osama
bin Laden zbudował w Afganistanie sieć 19 laboratoriów zaopatrzonych w różne
patogeny. Przeciwnicy publikacji owych badań, widzą przyszłość w
najczarniejszych barwach: organizacja terrorystyczna zmutuje wirus we własnym
laboratorium i wyśle we wszystkie strony świata zarażonych nią popleczników,
gdzie każdy ich oddech będzie śmiercionośną bronią.
Jednak taki scenariusz nie jest zbyt realistyczny,
gdyż wirus nie podlega kontroli. Terroryści zarażając innych sami padliby
również ofiarom. Choć terroryzm coraz częściej wymyka się logicznemu myśleniu,
taki przebieg zdarzeń wciąż jest mało prawdopodobny. Miejmy tylko nadzieję, iż
w miarę szybko pojawią się odpowiednie szczepionki na nową mutację grypy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.