http://niezalezna.pl/uploads/foto/2011/11/litwa_0_0.jpg |
W poprzednim
tygodniu odbyło się głosowanie w litewskim Sejmie, nad wprowadzeniem
nowelizacji ordynacji wyborczej. Najistotniejszą zmianą, z perspektywy
mniejszości polskiej na Litwie, miał być zapis, zakazujący kandydowania w wyborach parlamentarnych
osobom posiadającym Kartę Polaka. Ostatecznie projekt został odrzucony. Za
przyjęciem nowelizacji głosowało 27 członków 141-osobowego Parlamentu. Przeciw
było 8 (Partia Pracy, Akcja Wyborcza Polaków na Litwie, Liberalny Związek
Centrum), a 20 wstrzymało się od głosu. Projekt znalazł uznanie wśród
przedstawicieli narodowców i współrządzącej partii konserwatywnej, Związek
Ojczyzny - Litewscy Chrześcijańscy Demokraci. Projekt został zainicjowany przez
m.in. przewodniczącego sejmowej komisji ds. prawa Stasysa Szedbarasa,
czy przewodniczącego sejmowej komisji oświaty, Valentinasa Stundysa.
Dyskryminująca
nowelizacja
Dlaczego tak
ważne było to głosowanie? Otóż, krótko mówiąc, projekt ten dyskryminowałby
Polaków na Litwie. Od wielu lat sytuacja polskiej mniejszości na Litwie to
jeden z głównych problemów, jakie stoją na drodze do normalizacji stosunków
między Polską a Litwą. Nowa ustawa przewidywałaby, że w przypadku ukrycia przez nowo wybranego
posła faktu posiadania Karty Polaka, jego pełnomocnictwa traciłoby ważność. Sam
przepis brzmi tak:
"Na posła Sejmu nie może być wybrany obywatel Litwy posiadający dokument państwa obcego, wydany według przepisów tego państwa, który nadaje mu niektóre prawa polityczne, socjalne, ekonomiczne i (albo) kulturowe w tym państwie."
Była to kolejna próba
zdewaluowania Karty Polaka. Rok temu pod obrady litewskiego Parlamentu trafił
projekt uchwały, który dotyczył rozpatrzenia legalności Karty Polaka przez
Trybunał Konstytucyjny. Warto przypomnieć, że w samej Litwie dokument ten
posiada ponad 4 tysiące obywateli, w tym poseł na Sejm Michał Mackiewicz i
europoseł Waldemar Tomaszewski.
Polsko-litewskie
(nie)porozumienia
Karta
Polaka jest jednym z kilku tematów, które można uznać za drażliwe w stosunkach
polsko-litewskich. Od 1 stycznia 2010 roku Litwa nie posiada ustawy dotyczącej
mniejszości narodowych zamieszkujących w tym kraju. Co prawda, istnieje Konwencja ramowa o ochronie mniejszości
narodowych, ratyfikowana także przez Litwę, ale nie do końca przez nią
respektowana. W dobie integracji
europejskiej, rozwoju stosunków międzynarodowych i wszechobecnej migracji,
dziwi fakt, iż jakiś kraj nie posiada w swoim ustawodawstwie dokumentu
regulującego prawa mniejszości. Z punktu widzenia Polaków mieszkających na
Litwie, niesprawiedliwością jest niemożność lub ograniczenia w używaniu
polskich nazw miejscowości i urzędów, czy chociażby polskich imion i nazwisk. Dopóki
nowa ustawa nie zostanie uchwalona, o takich przywilejach można zapomnieć. Dla
porównania, w Finlandii, gdzie ok. 7% obywateli to Szwedzi, podobne zapisy w
ustawie mają miejsce. Co więcej, drugim urzędowym językiem u Finów jest
szwedzki. Można? Oczywiście, że tak, ale widać, że na Litwie nie wszyscy tego
chcą.
18 lat po Traktacie
Polsko-Litewskim
Wczoraj,
czyli 25 kwietnia 2012 roku, minęło 18 lat od ważnego wydarzenia, jeżeli chodzi
o stosunki polsko-litewskie. W roku 1994 podpisany został Traktat
Polsko-Litewski, mający na celu normalizację stosunków między oboma krajami.
Czy dokument ten spełnił oczekiwania stron? Z pewnością stwierdzić można, że
nie. Jeżeli chodzi o polską mniejszość na Litwie, to sytuacja wygląda źle.
Można podać wiele przykładów napiętnowania Polaków na Litwie. Np. na portalu
Facebook, założona została grupa pod nazwą „Piła na Polaków” (lit.
„Lenkpjūvė”), której mottem było „Rżnij Polaka za młodu!” („Pjauk lenką kol
jaunas!”). Policja litewska odmówiła rozpoczęcia postępowania w tej sprawie.
Oczywiście, demokracja, wolność słowa, XXI wiek. Ale te konkretne hasła po
prostu nawołują do nienawiści wobec Polaków. Dlatego warto się zastanowić nad
jednym – skoro obu stronom zależy na dobrych stosunkach, to dlaczego z takimi
występkami nic się nie robi?
17
i 18 maja br., w Białowieskim Parku Narodowym, odbyć ma się spotkanie
przedstawicieli Parlamentów Polski i Litwy. Problem w tym, że każda ze stron ma
inne oczekiwania. Litwa zamierza potraktować to wydarzenie, jako spotkanie
organizacyjne przed posiedzeniem Zgromadzenia. Polska strona zaś twierdzi, że
ten zjazd będzie posiedzeniem polsko-litewskiej grupy do spraw trudnych. Cóż,
wypada się tylko zastanawiać, dlaczego tak się dzieje? Skoro Polacy i Litwini
narzekają na dość chłodne stosunki między oboma krajami, to dlaczego nie
potrafią nic z tym zrobić? Niestety, po raz kolejny przekonujemy się, że chęci,
za mało. Aby Polska i Litwa stały się przyjaznymi dla siebie krajami, muszą to
poprzeć konkretnymi działaniami.
Źródła:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.