Przygotowania do Euro trwają.
Media zaczynają coraz częściej poruszać ten temat. Powoli zalewa nas coraz
większa fala informacji na temat mistrzostw. Powstało już mnóstwo stron, typu http://euro.wp.pl, http://euro2012.interia.pl/, czy http://euro2012.onet.pl/. Nie ma osoby,
która by nie słyszała o całej imprezie. Pojawiły się sklepy z akcesoriami
kibica, w każdym kiosku można kupić biało-czerwone zabawki. Ogólne podniecenie
trwa. Czy aby na pewno wszyscy się cieszą?
- Dziś wiemy, że to mieszkańcy
miast zapłacą za „igrzyska”. Miasta, które inwestowały w turniej stanęły,
bowiem na skraju bankructwa. Zadłużenie w związku z kosztami organizacji Euro
2012 sięga miliardów złotych. Na wydatki związane z Euro lekką ręką
przeznaczono ok. 96 mld zł. Za sumę wydaną na poznański stadion, czyli 750 mln
złotych, można by w ciągu następnych 10 lat opłacać ponad 6 tys. miejsc w
żłobkach publicznych.
Przygotowanie Euro wiąże się z
nadzwyczajnymi wydatkami, które nie zostaną zrekompensowane przez zagranicznych
turystów ani inwestorów. Ekonomiści ze Szkoły Głównej Handlowej, Uniwersytetu
Jagiellońskiego i Uniwersytetu Łódzkiego wyliczyli, że dzięki organizacji
mistrzostw całkowity, skumulowany przyrost PKB do roku 2020 może wynieść 27,9
mld zł. To jedynie 1/3 kosztów całości imprezy – co z pozostałymi
kilkudziesięcioma miliardami?- czytamy na stronie http://10czerwca.eu/.
Podobne komentarze, mniej lub
bardziej poparte argumentami pojawiają się w Internecie coraz częściej. Niezadowolenie
społeczne rośnie, a powyższy komentarz nie jest pierwszym podniesionym w tej
sprawie.
Stadion w Poznaniu źródło fot.: http://polskiestadiony2012.blogspot.com/ |
Feministki przeciw Euro
Już podczas tegorocznej Manify
pojawiły się hasła dotyczącego mistrzostw. Feministki zaznaczały między innymi,
że inne, ważniejsze kwestie są bagatelizowane.
Porównania w obliczu miliardowych wydatków na Euro są bardzo wyraziste, np. w
ubiegłym roku na Krajowy Program Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie państwo
przeznaczyło 3 miliony.
- Jak to się dzieje, że wciąż
brakuje środków na edukację, opiekę przedszkolną, ochronę zdrowia czy programy
przeciwdziałające przemocy wobec kobiet, ale zawsze znajdą się pieniądze na Kościół
katolicki czy piłkę nożną? - pytali organizatorzy.
Apel do zbuntowanych
W środę 2 maja (podpisanie
nowelizacji ustawy wprowadzającej obowiązek umieszczania godła narodowego na
strojach sportowców) prezydent Bronisław Komorowski zaapelował do Polaków, by
zaplanowane na czas Euro manifestacje przełożyli na późniejszy termin.
- Jeżeli chcemy, żeby to wielkie
wydarzenie sportowe, wiązało nas mocniej pozytywnymi przeżyciami, to warto
przemyśleć, czy wszystkie - pewnie w znacznej mierze ważne racje, stojące za
pomysłami na strajki, na demonstracje, manifestacje - po prostu przenieść na
późniejszy okres.(…) Najważniejszym
powodem, punktem odniesienia powinno być dobro Rzeczypospolitej i marzenie,
aby wielki wysiłek na rzecz Euro 2012 w Polsce nie został w wymiarze
emocjonalnym, ani organizacyjnym zmarnowany. To od nas w znacznej mierze zależy, czy będzie dominował klimat
przeżycia sportowego i wspólnoty narodowej, czy klimat rozgrywek politycznych.-
przekonywał prezydent.
PO, PSL i RP pochwaliły apel Bronisława
Komorowskiego.
- Podczas Euro 2012 powinniśmy
powstrzymać się od pokazywania naszych wewnętrznych konfliktów, bo w tym czasie
Polska i Ukraina będą w centrum uwagi europejskiej i światowej- komentuje
Grzegorz Schetyna, wiceszef PO.
Jednakże to, co dla jedni
interpretują jako zagrożenie, dla innych jest szansą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.