niedziela, 27 maja 2012

Coraz chłodniej na linii Berlin - Moskwa

Niemiecki tygodnik "Der Spiegel" przewiduje iż nadciąga nowa epoka lodowcowa w stosunkach niemiecko-rosyjskich. Jak podaje gazeta, kanclerz Niemiec Angela Merkel nie darzy zaufaniem prezydenta Rosji Władimira Putina, co więcej otwarcie wyraża swój zawód osobą Miedwiediewa, w której pokładała nadzieje, a okazał się on marionetką Putina.

Relacje między niemiecką kanclerz a rosyjskim prezydentem nigdy nie były zbyt przyjazne. Merkel dawno temu życzyła Putinowi zakończenia kariery politycznej, wierząc, że to właśnie Dmitrij Miedwiediew jest w stanie zmodernizować Rosję. Po tym jak rosyjscy politycy ogłosili wzajemną zamianę funkcjami państwowymi, kanclerz Niemiec poczuła się oszukana i rozczarowana postawą Miedwiediewa. Władimir Putin zaś, zarzuca Merkel zbytnią przychylność Ameryce.

Paradoksalnie ochłodzenie stosunków dyplomatycznych między krajami nadchodzi w okresie wysokiej współzależności obu państw.  W razie niepowodzenia projektu budowy gazociągu Nabucco, Niemcy mogą postać uzależnione od rosyjskiego gazu. Rosja zaś by zmodernizować gospodarkę, potrzebuje niemieckich inwestorów. Moskwa ma też ogromne znaczenie w negocjacjach dotyczących irańskiego programu atomowego a także w sprawie polityki Zachodu wobec Syrii. Kwestia ta wciąż budzi wiele emocji, a Putin nie ma zamiaru przyjąć stanowiska Angeli Merkel.

Ochłodzenie na linii Berlin - Moskwa miało zasygnalizować odwołanie przez Władimira Putina jego udziału w uroczystościach z okazji rozpoczęcia roku niemiecko- rosyjskiego. Na tę okoliczność zaplanowano wspólny występ prezydenta Rosji z prezydentem RFN Joachimem Gauckiem. Jak ocenił tygodnik "Der Spiegel", Putin jako były agent KGB nie chciał dać wielkiego pola do popisu Gauckowi,  zapalonemu bojownikowi o wolność, gardzącemu szpiclami komunistycznego systemu.

Niemcy twierdzą, że władze rosyjskie nie potrafią zrozumieć, iż od dawna już Rosja nie jest światowym mocarstwem, co więcej potrzebuje Europy jako pewnego partnera.  Rosjanie jednak kontrargumentują tym, że zarówno wpływy polityczne Zachodu na świecie jak i udział UE w gospodarce globalnej stale maleją. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.