Obserwatorzy ONZ potwierdzają, że skutkiem piątkowego ostrzału w syryjskim mieście Hula zginęło ponad 110 cywili, a około 300 zostało rannych, w tym dzieci. Masakrę w Huli uważa się za najbardziej krwawy i bezlitosny dla cywili epizod w trakcie 14-miesięcznej wojny w Syrii.
(© AP Photo/Rodrigo Abd) |
Rada Bezpieczeństwa ONZ w niedzielę o 20.30 zebrała się, aby przedyskutować te sprawę. Działający w Syrii obrońcy praw człowieka krytykują ONZ za brak skuteczności. Niektóre źródła informują, że posiedzenie Rady Bezpieczeństwa zwołane zostało dopiero po tym, jak Rosja odmówiła podpisania oświadczenia potępiającego masakrę w Hula.
Jak donoszą media, po obradach RB ONZ wciąż nie mamy winnych za masakrą. Chociaż krwawe piątkowe wydarzenia wzburzyły społeczność światową i oburzyły międzynarodową opinię, nadzwyczajne spotkanie ONZ niewiele nowego wniosło do sprawy. Stwierdzono, że odpowiedzialność reżimu nie jest przesądzona, a mieszkańcy Huli zginęli od strzałów z bliska oraz odłamków artylerii.
Wydarzenia w Syrii po raz kolejny ujawniają nieskuteczność systemu pokojowego ONZ. Pojawiające się przy okazji każdego konfliktu pytanie o sens działalności Rady Bezpieczeństwa znów nabiera sensu. Po raz pierwszy chyba na ostrą krytykę siły pokojowe naraziły się nie ingerując w trakcie ludobójstwa w Rwandzie, każda kolejna trudna sprawa nie poprawia oceny społeczności. Nieskuteczność tę przypisywać się zwykło kilku czynnikom, w głównej części jednak spoczywaniu władzy decyzyjnej w wąskim gronie państw. Dlatego w sprawie Syrii cytuje się obecnie głównie wypowiedzi prezydenta Obamy.
A prezydent USA, noblista, planuje naturalnie rozwiązać problem dzięki negocjacjom, za sprawą których i władze i opozycja w Syrii będą zadowolone. Stany Zjednoczone, a więc także ONZ, skłonne są do zastosowania rozwiązań podobnych do tych w Jemenie, dzięki czemu zostanie wybrana tymczasowa władza satysfakcjonująca wszystkie zaangażowane strony. Takie działanie jest jednak uzależnione od Rosji, która jest poplecznikiem prezydenta Asada. I znów plany Rady Bezpieczeństwa zatrzymują się na poziomie planów. Ludność Syrii liczyć może już tylko na siebie i silną presję opinii międzynarodowej, którą jednak pobudzają jedynie tak silne wstrząsy, jak ten mający miejsce w piątek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.