Poseł Prawa i Sprawiedliwości
Jan Tomaszewski – defakto były piłkarz kadry Polski – otrzymał naganę i został zawieszony
na miesiąc w prawach członka klubu PiS za zbyt mocne słowa jakie padły z Jego
ust pod adresem polskiej reprezentacji w piłce nożnej na Euro 2012.
Na początku maja (konkretniej –
9 maja) na antenie Radia ZET Tomaszewski odniósł się w bardzo krytyczny sposób
do składu kadry, która została zaprezentowana przez jej obecnego szkoleniowca. Stwierdził
m.in., że nie chce, aby w reprezentacji, w koszulce z białym orłem „grali jeden
Francuz i dwóch Niemców, którzy grali już dla Francji i Niemiec” i „odbierają
naszym, prawdziwym Polakom” miejsce w reprezentacji. Ponadto dodał, że nie ma
zamiaru kibicować polskim piłkarzom na Euro 2012. Dość dziwny brzmi zwrot „prawdziwi
Polacy” – który można by odebrać jako jakieś wewnętrzne blokady posła odnośnie
innych narodowości.
Tomaszewski argumentował wówczas
swoją wypowiedz:
„Mnie jest
bardzo smutno, proszę mi wierzyć, pierwszy raz jestem w takiej sytuacji, kiedy
ja, powiedziałem to już pół roku temu, że wstyd mi, że kiedykolwiek grałem w
reprezentacji Polski i w koszulce z białym orłem, która teraz jest profanowana”
Odnośnie ukarania samego Tomaszewskiego
wnioskował sam przewodniczący klubu PiS. Jak powiedział rzecznik dyscyplinarny KP
PiS Marek Suski – propozycja rodzaju kary wyszła od samego Tomaszewskiego.
„Powodem
ukarania pana Tomaszewskiego było to, że wielokrotnie mówił, że nie będzie
dopingował polskiej reprezentacji. Prosiliśmy go, by przed Euro wspierał polską
reprezentację. Obiecał, że ograniczy swoją krytykę ewentualnie do PZPN, a
powtarzał znowu, że nie będzie dopingował polskiej reprezentacji”
W kolejnej wypowiedzi Suskiego odnośnie tej całej sytuacji
odnajdujemy „prawdopodobne” zainteresowanie PiS Euro 2012
„Jesteśmy
partią, która wysoko ceni sobie honor, dumę i doping Polsce w ogóle. Nie należy
mówić takich rzeczy, które niczemu dobremu nie służą, a wprowadzają tylko
element niepozytywnego nastroju. Prawdę mówiąc, nie mieliśmy wyjścia”
Wypowiedź
Tomaszewskiego z tego feralnego dnia, kiedy to dał ponieść się tak skrajnym
emocjom, poruszyła nie tylko samego prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, ale i
również polityków PO – Jagnę Marczułajtis i Zbigniewa Pacelta – którzy zaapelowali
do posła PiS, o to, aby zrzekł się swoich świadczeń, które otrzymuje jako były
medalista olimpijski. Niestety – na swoją niekorzyść – Tomaszewski odmówił.
Tomaszewski
karę przyjął z pokorą i stwierdził, że nie będzie z nią dyskutował:
„Oczywiście
przepraszam moich kolegów i koleżanki klubowe za moje stanowisko, ale ja
swojego stanowiska nie zmienię. Oczywiście karę przyjmuję z pełną pokorą, ale
dla mnie są pewne rzeczy ważniejsze”
Oprócz tego,
dodał swoje „trzy grosze” odnośnie całej sytuacji kadry polskiej, od której
wszystko się zaczęło:
„Ja mam swoje
zdanie niestety oparte na faktach, że nie jest to drużyna narodowa, a drużyna
Smudy, Laty i zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej. To drużyna, w której
będzie grał zawodnik z prawomocnym wyrokiem sądu za korupcję i trzech innych
graczy - jeden Francuz i dwóch Niemców - którzy już reprezentowali swoje kraje….”
„Uważam, że w
40-milionowym kraju takie sytuacje nie powinny się zdarzać”
Należy sobie
teraz postawić pytanie – ile jest prawdy czy może gry aktorskiej w zachowaniu
Tomaszewskiego – i co ma na celu tak zmasowany atak przed rozgrywkami Euro w
Polsce? Bo patrząc na to wszystko realnie – ani to niczemu dobremu nie służy –
a wręcz przeciwnie – szkodzi atmosferze i niszczy pozytywne relacje które
zaczęły się budować w kadrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.