czwartek, 4 kwietnia 2013

Barack, do You really can? Czyli wyzwania drugiej kadencji prezydenta Obamy. Część 2 – Polityka zagraniczna.


     W związku z komplikowaniem się sytuacji na arenie międzynarodowej również i polityka zagraniczna rodzi dla prezydenta Obamy wiele wyzwań na czas drugiej kadencji. Zasadnicze problemy to kwestia aspiracji nuklearnych Iranu, agresywna polityka Korei Północnej oraz rosnąca potęga Chin. Poza tym istotna jest też kwestia sytuacji na Bliskim Wschodzie, unormowania stosunków z Rosją czy ustabilizowania zmian demokratycznych w Afganistanie i Iraku.
Z Iranem bez zmian
     Barack Obama zdecydowanie odciął się od polityki swego poprzednika George’a W. Busha w kwestii zamorskich interwencji zbrojnych więc jak stwierdza Karl Inderfurth z waszyngtońskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych  – „W najbliższych czterech latach może dojść do wysłania gdzieś wojsk amerykańskich, ale interwencja taka będzie musiała spełnić bardzo wyśrubowane kryteria zgodności z żywotnymi interesami narodowymi USA”. Iran wciąż kontynuuje jednak swoje prace nad wzbogacaniem uranu pozostając niewzruszony na opinię społeczności międzynarodowej. Ten sam ekspert wyraża zatem opinię według której, jeśli dyplomacja nie przyniesie rezygnacji Iranu z produkcji broni atomowej, Amerykanie mogą zdecydować się na interwencję mimo poważnych konsekwencji i kosztów jakie może to przynieść. Prawdopodobieństwo takie zwiększają też naciski ze strony Izraela, będącego od lat partnerem strategicznym w regionie dla Stanów Zjednoczonych.
Kolejny reset z Rosją?
      Cztery lata temu tak zwany reset stosunków z Rosją był jednym z pierwszych pomysłów nowej polityki Baracka Obamy. Jego idea miała polegać po prostu na tym by szukać porozumienia w tych kwestiach, w których jest ono realne zamiast nieustannie spierać się w sprawach, gdzie kompromisu nie można znaleźć od długiego czasu. Efektem tego był między innymi nowy traktat START odnośnie redukcji nuklearnych głowic bojowych. W kontekście wyboru na prezydenta Władimira Putina stan stosunków uległ jednak pogorszeniu między innymi poprzez oskarżanie Amerykanów o wspieranie przedwyborczych protestów i manifestacji. Sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej kiedy Rosja nie przedłużyła układu o kontroli zbrojeń, wydaliła amerykańską Agencję Pomocy Zagranicznej oraz wprowadziła zakaz adopcji rosyjskich dzieci dla Amerykanów. Było to odwetem za wprowadzenie przez Kongres USA sankcji wobec urzędników odpowiedzialnych za śmierć Siergieja Magnitskiego, prawnika pracującego dla amerykańskiego funduszu inwestycyjnego, który wpadł na trop afery korupcyjnej sięgającej wysoko postawionych urzędników. Złe stosunki z Moskwą mogą utrudnić Obamie między innymi wycofanie z Afganistanu amerykańskich wojsk, korzystających z tranzytu przez terytorium Rosji. 
G2 jako nowy światowy układ?

Źródło: worldmeets.usglobalgeographictimes

    
Skomplikowane będzie także wypracowanie odpowiedniej polityki wobec Chin. Do tej pory nie była ona zbyt stanowcza, jak chociażby w kontekście braku zdecydowanej reakcji na łamanie praw człowieka. Trudno jednak się temu dziwić kiedy Chiny finansują dług publiczny USA i są gwarantem dopływu środków dla administracji Obamy, który stwierdził że: „Relacja między Ameryką a Chinami określi XXI wiek”. I rzeczywiście rynek amerykański jest niezbędny Chinom do dalszego rozwoju, jak i Stany Zjednoczone dla realizacji wielu działań potrzebują Chin co znalazło swój wyraz w słowach Zbigniewa Brzezinskiego mówiącego o potrzebie stworzenia grupy G2 – „Grupy Dwóch, która może zmienić świat”. Dla USA byłoby to korzystne gdyż Chiny stałyby się częścią mechanizmu nastawionego na realizację celów świata zachodu. Nie tylko względy gospodarcze są tutaj jednak istotne, ale też wspomniane zbliżenie pozwoliłoby zmniejszyć prawdopodobieństwo sprzeciwiania się Chin stanowisku USA w instytucjach międzynarodowych. Chiny jako wzrastające mocarstwo nie wykazują jednak zainteresowania rozwiązywaniem problemów globalnych i braniem za to na siebie odpowiedzialności jak wynikałoby to z takiej roli, ale traktują resztę świata jedynie jako rynki zbytu napędzające ich gospodarkę.
A problemów jest więcej…
     To tylko pokazane w zarysie, podstawowe wyzwania Stanów Zjednoczonych, które są przecież mocarstwem globalnym i muszą dbać o swe interesy na wielu obszarach. A jawią się tutaj też inne zagrożenia jak chociażby agresywne komunikaty płynące z Korei Północnej, rządzonej przez nowego, a przez to nieobliczalnego przywódcę Kim Jong Una. Pjongjang chwali się w ostatnim czasie kolejnymi próbami nuklearnymi i wzmacnia wojenną retorykę co spotkało się z jednoznaczną odpowiedzią Baracka Obamy. Prezydent Stanów Zjednoczonych określił te działania jako "wysoce prowokacyjny akt" i stwierdził, że "działanie nastawione na groźby spotka się z szybką odpowiednią wspólnoty międzynarodowej”. Zapewnił też prezydenta Korei Południowej, że znajduje się ona pod parasolem ochronnym USA. Jak więc widać sytuacja jakiej przyszło sprostać Barackowi Obamie jest bardzo złożona. Trudno zatem w tym momencie prorokować jak na kartach historii zapisze się okres rządów 44 prezydenta Stanów Zjednoczonych. Z pewnością nie będzie to jednak czas prostych decyzji tak w polityce wewnętrznej jak i na arenie międzynarodowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.