czwartek, 16 maja 2013

Lobbing Jana Krzysztofa Bieleckiego ''sztuczna mgła, prawdziwa czy nie istniejąca''.




W poniedziałek klub parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość  złożył wniosek o powołanie komisji śledczej w sprawie rzekomego lobbingu szefa Rady Gospodarczej Jana Bieleckiego na rzecz rosyjskich spółek w polskiej firmie Zakłady Azotowe Tarnów. PiS nie przekonało nawet oświadczenie zaprzeczające istnienia raportu poświęconego rzekomego lobbowania Bieleckiego na rzecz obcego kapitału. Jak oświadczył Hofman: - ''ABW to jest ta sam instytucja, która zawiodła ws. Amber  Gold, to ta sama instytucja, do której zastrzeżenia mieliśmy przy aferze hazardowej''. Podkreślił również, że jeśli nawet raport istnieje to ABW musiało by zaprzeczyć temu gdyż byłby on tajny.  Można się zastanowić jaki jest sens kolejnej komisji zwłaszcza, że poprzednie nic nie osiągnęły prócz wypromowaniu się kilku polityków. Warto zaznaczyć, że Ruch Palikota zwykle nastawiony wrogo do propozycji PiS zastanawia się nad poparciem wniosku. Czy przypadkiem jakakolwiek komisja śledcza bardziej pomogłaby kontrowersyjnemu Palikotowi niż Kaczyńskiemu? Uważam, że PiS-owi nie zależy na powołaniu komisji śledczej a bardziej na jak najsilniejszemu uwidocznieniu kolejnej wpadki ludzi Platformy Obywatelskiej. Jest to bardzo dobry ruch taktyczny lidera PiS-u zwłaszcza w momencie ostatnich zgrzytów w PO. 
Jan Krzysztof Bielecki odparł zarzuty ostro atakując PiS:- ''Muszę powiedzieć, że w moim przypadku jest to większe kłamstwo, niż ta przysłowiowa smoleńska mgła. Przynajmniej w Smoleńsku ta mgła była, potem się okazało, że to nie była mgła sztuczna, tylko prawdziwa, ale była''. Zresztą prawdą jest to, że PiS stara się tak przedstawić sprawę, by społeczeństwo uznało obecnego doradcę Donalda Tuska  za winnego nawet jeśli oskarżenia w jego stronę okazałyby się absurdalne i oparte na domysłach. Dziś Bielecki zastanawia się czy nie wytoczyć procesu dziennikarzowi, który go oskarżył o lobbowanie. Ostatnie procesowanie się Donalda Tuska z Jerzym Urbanem pokazuję jednak, że w takich przypadkach najwięcej zyskuję gazeta w której ukazał się nieprawdziwy artykuł. Nawet jeśli dziennikarz zostanie skazany to znając wyroki polskich sądów kara nie będzie zbyt dotkliwa tak jak w wypadku rzekomych śladów trotylu na Tupolewie. Cała ta sprawa na pewno  nie pomoże w negocjacjach pomiędzy Rosyjskim Acronem a Azotami Tarnów będącymi największą polską firmą chemiczną notowaną na giełdzie. Smutne jest to, że kolejna polska spółka zostaję uwikłana w grę polityczną.
Źródło:
www.tvn24.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.