Gdy kraj popada w coraz większe tarapaty finansowe,
prognozowany wskaźnik wzrostu PKB spada, a bezrobocie rośnie, czołowi politycy
Sojuszu Lewicy Demokratycznej przedstawiają swoje kuriozalne propozycje reform
w sferze społeczno-kulturowej. W najbliższym czasie SLD pragnie poddać pod
sejmowe obrady wniosek o ustawowe zrównanie wszystkich świąt państwowych. Taka
myśl zrodziła się w umyśle przewodniczącego Leszka Millera po tym, jak jego
zdaniem tegoroczne Święto Pracy zostało potraktowane po macoszemu przez
Kancelarie Prezydenta i Premiera w porównaniu z obchodami Święta Flagi i
Konstytucji 3 Maja. Na marginesie należy wspomnieć, że najszerzej komentowanym
w świecie mediów zdarzeniem mającym miejsce 1 maja było przemówienie pana
przewodniczącego Millera, w którym, jak sam przyznał „z szacunku do ludzi” w
groteskowy sposób posiłkował się wsparciem suflera.
tvp.info |
Jak widać członkom SLD tęskno za hucznymi obchodami
święta pracy i chętnie zobaczyliby całe miasta i wsie zaciągnięte do
pierwszomajowych pochodów. Zawiłości planowanego na początek czerwca projektu
objaśniał już nawet sekretarz generalny Sojuszu Lewicy Demokratycznej Krzysztof
Gawkowski. Ustawa o zasadach obchodzenia świąt miałaby w swojej treści określać
zadania poszczególnych organów państwowych przy okazji obchodów świąt
państwowych, narzucałaby także określone obowiązki na organizacje pozarządowe i
stowarzyszenia i określała role obywateli. Na straży właściwego obchodzenia
świąt stanęłaby Najwyższa Izba Kontroli. Śledziłaby ona wszelkie
nieprawidłowości w obchodzeniu świąt państwowych, a także, co równie ważne dla
sojuszu, piętnowała za zbyt religijny charakter. Adwokatem tego pomysłu
przywodzącego na myśl regulacje prawne rodem z PRL-u został także profesor
Tadeusz Iwiński, którego podobnie jak Leszka Millera poraził fakt jak zostało
potraktowane jego ulubione święto. Podzielił się swoją opinią, mówiąc, iż „Muszą
być minimalne standardy obchodzenia świąt państwowych. Mieliśmy do czynienia z
sytuacją, że jedno święto się marginalizuje, a drugi dzień wywyższa”. Słuchając
wypowiedzi polityków SLD można odnieść wrażenie, że polska scena polityczna
jest całkowicie oderwana od rzeczywistych problemów i potrzeb społeczeństwa.
Zdają się oni żyć w swoim małym piekiełku, ani myśląc o podjęciu
odpowiedzialnego zadania konstruktywnej opozycji. Takie i podobne projekty
ustaw odbierają nadzieję na pożyteczność parlamentu. W programie wyborczym SLD
można znaleźć postulaty zmierzające do równouprawnienia kobiet, oczywiście nie
ma w nim słowa o równouprawnieniu świąt, widać po prostu taka jest potrzeba
czasu i kierownictwo partii kierując się dobrem ludu zdecydowało się zmienić
priorytety i zadbać o prawa świąt.
tygodnik.onet.pl |
W radiowej trójce można było swego czasu posłuchać wykładów
Jana Tadeusza Stanisławskiego „O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami
Bożego Narodzenia” politycy SLD postanowili zabrać głos w tym arcypoważnym sporze
i wydali wyrok: „Wszystkie święta są równe w razie wątpliwości patrz: Ustawa o
zasadach obchodzenia świąt”. Podsumowaniem dla całej sytuacji jest komentarz Prezydenta Bronisława Komorowskiego, który zalecił Leszkowi Millerowi zakup wehikułu czasu i podróż do czasów sekretarza Gomułki.
mpolska24.pl |
źródło: tvn24.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.