sobota, 25 maja 2013

O języku polityki słów kilka



 Kto? co?

    Posłanka tudzież pani poseł Krystyna Pawłowicz dała się już poznać jako osoba, której wypowiedzi na długo zostają w pamięci widza/wyborcy. Bardzo długo mówiło się o związkach partnerskich nie tyle z uwagi na materię problemu, co przede wszystkim ze względu na wypowiedź Krystyny Pawłowicz w Sejmie podczas dyskusji na temat ustawy dotyczącej owych związków. Następnie mieliśmy wypowiedź podczas jednego ze spotkań, na którym to posłanka/pani poseł Pawłowicz w charakterystyczny dla siebie sposób analizowała płeć Anny Grodzkiej. Nie trzeba było długo czekać na kolejne kontrowersyjne wystąpienie. ,,Marsz Szmat", który przeszedł kilka dni temu ulicami Warszawy, pozwolił nam wszystkim po raz kolejny usłyszeć o posłance/pani poseł Pawłowicz.
Źródło: fot. PAP / Jakub Kamiński
Schopenhauera sztuka prowadzenia…rozmowy

     O tym, że w mediach najlepiej sprzedaje się konflikt, prawie wszyscy wiedzą. Dla dziennikarza nie ma nic prostszego, niż przygotowanie wywiadu z politykiem bądź też politykami, o których wiadomo, że emocje wezmą górę nad merytorycznością. Taki wywiad w zasadzie robi się sam. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia niedawno, podczas rozmowy na antenie TVN 24 pomiędzy Jarosławem Kuźniarem a posłanką/panią poseł Krystyną Pawłowicz. Rozmowa ta pokazała zarazem, iż treści zawarte w "Erystyce" Schopenhauera nie tracą z biegiem czasu na aktualności. Jedna z jego rad brzmi następująco: 

"Dopro­wa­dzamy prze­ciw­nika do zło­ści. Osoba poiry­to­wana ma pro­blemy z wła­ści­wym for­mu­ło­wa­niem swo­ich myśli, trud­niej jej prze­pro­wa­dzić logiczną ana­lizę, może także nie uwzględ­nić wła­snych korzy­ści." 

Schopenhauer pisze również:

 "Jeżeli zauwa­żymy, że przy jakimś naszym argu­men­cie prze­ciw­nik w złość wpada – powin­ni­śmy się zatrzy­mać i rzecz drą­żyć. Nie tylko dla­tego, że jest dla nas korzystne, gdy opo­nent się zło­ści, lecz też dla­tego, że to naj­pew­niej słaby punkt jego rozu­mo­wa­nia, dzięki któ­remu łatwo zwyciężymy." 

Jarosław Kuźniar (być może bezwiednie) skrzętnie wykorzystał te wskazówki, doprowadzając posłankę/panią poseł Pawłowicz do stanu wielkiego wzburzenia. Bez wątpienia cechy osobowościowe posłanki/pani poseł odegrały tutaj kluczową rolę, niemniej sam sposób prowadzenia rozmowy również jest warty uwagi. Kilkukrotne pytanie redaktora o to, w jaki sposób można zyskać szacunek pani Pawłowicz bardzo szybko wywołał u rozmówczyni napływ silnych i negatywnych emocji. Później było już tylko gorzej, i nie chodzi tutaj o to co dokładnie mówiła pani Pawłowicz, wszak nie o światopogląd tu chodzi, ale w jaki sposób argumentowała to, co chciała powiedzieć. Wykazała się całkowitym brakiem szacunku do osób biorących udział w manifestacji. Nawet jeśli nie podobał jej się kontrowersyjny sposób, w jaki osoby będące na manifestacji postanowiły wyrazić swoje oczekiwania, to nie powinna zapominać przecież o funkcji, jaką pełni. Wydaje się nie na miejscu, by poseł na Sejm publicznie nazywał kobiety "babami", czy też "szmatami", motywując to tym, iż panie te same tak się określiły. Naśmiewanie się z ich wyglądu również wydaje się być wysoce niestosowne.  Tym samym pani poseł/posłanka wykazała się totalną indolencją.

Kto winny?

Pytanie zatem czy problemy naprawdę ważne w społeczeństwie muszą być częstokroć marginalizowane przez nieudolne, a czasem wręcz idiotyczne wypowiedzi polityków? Przestaje się mówić o problemie, a zaczyna debatować na temat tego, jak się o danym problemie mówi. Brutalizacja języka polityki służy tylko mediom, natomiast my, wyborcy tracimy na tym najwięcej. Czy naprawdę takiego stylu uprawiania polityki oczekujemy od naszych reprezentantów? Sami w dużej mierze jesteśmy za taki stan rzeczy odpowiedzialni, i warto zdawać sobie z tego sprawę. W przeciwnym razie nie ma co liczyć na zmianę sytuacji, którą choć większość krytykuje, ta sama większość zarazem wpływa na jej utrwalanie.


      W artykule wykorzystano treści z książki A. Schopenhauera "Erystyka czyli sztuka prowadzenia sporów"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.