Nowe perspektywy na własne "M"
Program "Rodzina
na Swoim" był odpowiedzią PiSu na dramatyczną sytuację wielu młodych
ludzi, których nie było stać na własne "M". Projekt wszedł w życie w
roku 2006, w 2007 podpisano pierwsze umowy z rządowymi dopłatami do rat kredytu.
Warto wiedzieć, że właśnie w latach 2006-2007 trwała na polskim rynku prawdziwa
hossa dla deweloperów, a ceny mieszkań windowano do niebotycznych kwot. W
międzyczasie (początek 2007 roku), na rynku amerykańskim pękła bańka kredytów
hipotecznych, na co błyskawicznie zareagowały banki polskie, zaostrzając
warunki ich przyznawania. Nie istniały przy tym żadne produkty dla klientów o
podwyższonym poziomie ryzyka (choćby dla jednoosobowych gospodarstw domowych),
stąd projekt "Rodziny na Swoim" przyjęto z zainteresowaniem. Kredytobiorca przed
35 rokiem życia- singiel, osoba samotnie wychowująca dziecko lub małżeństwo-
mógł liczyć na to, że przez pierwsze
osiem lat państwo finansowało z Funduszu Dopłat około połowy płaconych przez
niego odsetek. Możliwość skorzystania z programu obwarowana była wieloma
warunkami, m.in. single do dnia zawarcia umowy nie mogły być właścicielem lub
współwłaścicielem nieruchomości, to oznacza, że w tym przypadku prawo sięgało
także wstecz. Kredyt należało zaciągnąć w złotówkach. Również wielkość mieszkania
podlegała ustawowej regulacji. Preferencyjny kredyt przysługiwał rodzinom
chcącym kupić mieszkanie o maksymalnej wielkości 75 m kw, przy czym dopłata
przysługiwała tylko do 50 m kw. Istniała też możliwość sfinansowania zakupu
domu o powierzchni do 140 m kw. (dofinansowanie 70 m kw.). Osoby samotne mogły
natomiast liczyć na pomoc przy kupnie mieszkania do 50 m kw. i dopłatę do 30 m
kw. Niewątpliwą zaletą programu "RnS" było to, że obejmował on zarówno rynek
pierwotny (zakup prosto od dewelopera) jak i wtórny. Wraz z końcem grudnia 2012
roku program dobiegł końca, a w jego miejsce PO zaproponowało autorski projekt
"Mieszkania dla Młodych".
Podsumowanie "RnS"
Początkowo program
PiSu nie spełniał swojej roli w takim założeniu z jakim przyjęła go ówczesna
koalicja. Wzorowany na "American Dream", haśle według którego każdy
Amerykanin miał mieć swój dom, cieszył się niewielkim zainteresowaniem ze
względu na niskie dopuszczalne limity ceny metra kwadratowego, zwłaszcza w
odniesieniu do dużych miast. Na początku 2009 roku weszła w życie nowelizacja,
podnosząca ogłaszane przez wojewodów limity. Wskaźnik skorygowano z 1,3 do
1,4-krotności wartości odtworzeniowej budynków podawanej przez GUS, co zbiegło
się w czasie z bessą na rynku nieruchomości i spadkiem cen. Niemal z dnia na
dzień istotnie wzrosła liczba lokali mieszkalnych, które można było
zakwalifikować do kredytowania z państwową dopłatą. Jak podaje analityk portalu
RynekPierwotny.com Jarosław Jędrzyński liczba udzielonych kredytów
preferencyjnych w roku 2009 wyniosła nieomal 31 tys., czyli dokładnie 3-krotnie
wyższy niż w sumie w latach 2007 i 2008.
Ogółem w latach
2007-2012 z programu skorzystało 35 tys. 552 małżeństw, 2 tys. 891 osób
samotnie wychowujących dzieci oraz 6 tys. 653 samotnych osób bezdzietnych
(inwestycje na rynku pierwotnym). Domy jednorodzinne z rządową dopłatą wprost
od dewelopera zakupiło 2 tys. 632 małżeństw i 129 osób samotnie wychowujących
dzieci. Kredyty na zakup mieszkania na rynku wtórnym otrzymało natomiast 76
tys. 116 małżeństw, 7 tys. 211 osób samotnie wychowujących dzieci i 6 tys. 967
bezdzietnych osób samotnych. Domy jednorodzinne zakupiło 9 tys. 545 małżeństw i
479 osób samotnie wychowujących dzieci, a na zaciągnięcie preferencyjnego
kredytu na budowę domu zdecydowało się 32 tys. 751 małżeństwa i 637 osoby
samotnie wychowujące dzieci.
Budżet państwa
przekazał 1 mld 463,9 mln zł do Funduszu Dopłat z którego pochodziły środki na
dopłaty do oprocentowania kredytów preferencyjnych. "RnS" nie uniknął zarzutów,
że tak naprawdę dotuje środkami publicznymi banki i deweloperów. Z analizy
firmy redNet Property Group wynika, że tylko ok. 62% pomocy trafiało tam, gdzie
powinno, czyli do klienta; pozostałe 38% otrzymywały banki (analiza
przeprowadzona na podstawie warszawskiego, pierwotnego rynku nieruchomości,
przez porównanie kredytów bez dopłat z tymi objętymi rządową inicjatywą). Nie
można jednak nie zauważyć, jak korzystnie program wpłynął na rynek mieszkań w
najtrudniejszym dla niego okresie przełomu lat 2008/2009, czy w drugim półroczu minionego roku – cytat za
Jarosławem Jędrzyńskim, RynekPierwotny.com. Z drugiej strony z Rodziny na swoim
skorzystały te osoby, które i tak były zdecydowane na zakup mieszkania i
posiadały niezbędną zdolność kredytową, ale ogólnie społeczna ocena programu
jest raczej pozytywna. Przyspieszył on decyzję wielu młodych ludzi o
"wyprowadzeniu się na swoje" czy podwyższył standard dostępnych im
lokali.
Co w zamian?
Planowana data
wejścia w życie ustawy wprowadzającej "Mieszkania dla Młodych" to 1 stycznia 2014
r. Jeśli do tego czasu parlament nie wprowadzi żadnych poprawek, program może
się okazać spektakularną klapą i wodą na młyn dla przeciwników polityki
prorodzinnej PO.
źródła:
http://pieniadze.gazeta.pl/Gospodarka
http://www.polskatimes.pl/
http://dom.wieszjak.pl/wiadomosci/raporty-i-analizy/
http://rednetconsulting.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.