niedziela, 4 maja 2014

Banderowcy - Prawda czy Bajka?

Analizując obecną sytuację na Ukrainie oraz Media trzech krajów, czyli Ukrainy, Rosji i Polski, doszedłem do wniosku, że trzeba połączyć 3 historie w jedną.

Przy obecnym rozwoju technicznym mamy jak najbardziej wszelkie możliwości do prowadzenia wojny informacyjnej oraz propagandy z uzyskaniem z tego korzyści. Jedni krzyczą "Bohaterzy", inni krzyczą "Mordercy". Kim są ci "Banderowcy" i jak oni powstali i dlaczego właśnie "Banderowcy"?


Krótkie historyczne wprowadzenie.
Kim właściwie był Bandera?
Stepan Bandera - był ukraińskim politykiem, ideologiem i twórcą nacjonalistycznego ruchu społecznego. Dużo przebywał w więzieniach w Krakowie, Warszawie i we Lwowie za zabójstwo ministra spraw wewnętrzych Polski - Bronisława Perackiego. Od 1941 do 1944 był w Niemieckim więzieniu za ogłoszenie Ukrainy jako osobnego państwa. Pod koniec drugiej wojny światowej ruch nacjonalistyczny nabrał wysokich obrotów i Niemcy zaproponowali mu zawiązać sojusz przeciwko Moskwie - Bandera nie zgodził się i kontynuował walkę przeciwko autorytaryzmowi i totalitaryzmowi, czyli za wyzwolenie Ukrainy od Rosji. Na zlecenie Chruszczowa i Szepina został zamordowany w Monachium. Z tego wszystkiego wynika, że Bandera nie mógł wydawać rozkazów dla UPA bezpośrednio.
Polska historia mówi, że "Banderowcy" mordowali Polaków i zabijali całe rodziny. Ukraińska historia mówi, że rosyjscy KGBiści przebierali się za żółnierzy UPA i zabijali Polaków jak również Ukraińców po to, żeby stworzyć wrogość międzynarodową i nienawiść wobec Ukraińców. Rosyjska historia mówi, że "Banderowcy" to faszyści. W każdej historii jest ziarno prawdy, ale żadna nie jest całkiem prawdziwa.
Więc mamy trzy "bajki" - wybierzcie zatem tę, która najbardziej się Wam podoba.

Samo zjawisko "Banderowców" powstało przez propagandę i kłamstwo. Na Ukrainie do dziś nigdy nie było czegoś takiego jak "Banderowiec". Przez rosyjskie media powstała bajka o banderowcach-faszystach, która nabrała popularności i rozniosła się do krajów-sąsiadów. Dostaliśmy "ksywkę" za to, że chcemy życ w swoim kraju pod swoją flagą. Stepan Bandera jest ukraińskim bohaterem, takim jak w Polsce Piłsudski. Takich banderowców, jakich opisują media nie było. Media nadały ten pseudonim. Bo my nazywamy siebie Ukraińcami tak jak Wy siebie Polakami i jesteśmy dumni ze swej narodowości tak samo jak Wy ze swojej.

A teraz kilka faktów z "gorącym tematem":



Z krzykami: "Banderowcy! Faszyści!" - oni idą z profesjonalną bronią na ludzi, którzy trzymają flagę Ukrainy na terenie Ukrainy. Paradoks? nie!



Banderowcy spalili 40 osób żywcem w Budynku Związków Zawodowych z inicjatywy Prawego Sektoru. 
Pokazano filmiki, co jest w środku budynku, ale nie pokazano kto to podpalił. Separatyści, którzy optują za przyłączeniem Odessy do Rosji, sami podpalili ten budynek, ale nie liczyli na to, że będą otoczeni przez "Ultras" i będą musieli się tam ukrywać. Tak samo nie pokazano filmiku, gdzie "Bandero-Faszyści" pomagają separatystom opuścić budynek.

No i mamy dwie prawdy - w którą z nich uwierzycie?

Krytykowano Ukrainki za to, że robiły "Koktajle Mołotowa". 
Myśląc logicznie: Do Was do domu przychodzi wróg i chce zabrać Wasz dom. Co robicie?
Człowiek w krytycznej sytuacji zawsze myśli zgodnie z instynktem przetrwania, gdzie głównym celem człowieka jest "przeżyć".
Ze strony Separatystów strzelano z Kałasznikowa i Tokarewa, a ze strony Ukraińców leciały Koktajle Mołotowa. 
Walka o swoje, walka o rodzine, walka o dom - tak komentują Odesici wydarzenia z 3 maja.

Jak już wspominałem o spalonych osobach w Odessie chcę przypomnieć o prawie identycznym wydarzeniu w Kijowie 19 lutego 2014 roku. Dzień był bardzo ciężki, wszędzie było słychać wybuchy granatów i strzały, było dużo rannych i zabitych. Wszystkich rannych odnosili do Budynku Związków Zawodowych. Kiedy Berkut rozbił 2 barykady na ul. Gruszewskiego i na ul. Instytuckiej, otoczyli Majdan. Nieznani ludzie w mundurach bez oznakowań obrzucali budynek koktailami mołotowa i spalono żywcem ponad 70 osób. Ludzie rzucali się z okien i nikt ze strony Berkutu ani tych "żółnierzy" nic nie zrobił. To gdzie w końcu ci ludobójcy-banderowcy?

Nazywano nas Banderowcami przez Banderę. Dla nas jest bohaterem, a dla Was mordercą. 

Wyobraźmy sobie "Supermana" - bohatera znanego wszystkim. Więc wyobraźmy sobie taką sytuację - złodzieje porwali kobietę i uciekają helikopterem. Superman dostaje się do helikoptera, wyrzuca wszystkich bandytów, ratuje kobietę. Bandyci zostali wyrzuceni z helikoptera w środku miasta. W tym czasie helikopter rozbija się wraz z pilotem o skały. Superman uratował czyjąś córkę i jest bohaterem dla większośći społeczeństwa. A co o nim sądzą rodziny tych zabitych bandytów? - o tym już nigdzie się nie mówi. Prawda jest prosta - nikt nie krytykuje swoich bohaterów.

Banderowcy to wymyślone postaci bajkowe dla straszenia rosyskich dzieci w snach. Ludzi, których nazywano banderowcami są patriotami i nacjonalistami, a nie mordercami ani ludobójcami. To jest wielka różnica.
Na Ukrainie jest prawdziwa wojna. Nie taka, jak opisują w książkach, ale ciągle wojna, a ofiary będą po obu stronach - taka jest przesłanka wojny.

Każdy wybrał tę stronę, po krórej chce lub musi być.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.