Jakim
wynikiem zakończą się wydarzenia na Ukrainie, już teraz wszyscy widzą,
że zwycięstwo jest po jednej stronie. Rosja przegrała największą bitwę,
od tego czasu gdy czerwona flaga z sierpem i młotem nad Kremlem
ostatni raz zstąpił na boże Narodzenie 1991 roku. Lub od czasu, gdy
kraje Bałtyckie przystąpiły do NATO.
Ukraina wcześniej czy później będzie wraz z Zachodem. Teraz to już tylko kwestia czasu. Gdy 600 tysięcy kilometrów kwadratowych trafia do naszego terytorium, to niezaprzeczalnie nieodwracalne zwycięstwo.
Oczywiście, wszystko to, co widzimy teraz w klatkach z Kijowa, szybko się nie skończy, ponieważ 45-milionowego kraju, przyzwyczajanego do sowieckiej gospodarki Wschodem, nigdy nie będzie Estonią, gdzie spis mieszkańców trwa pół dnia, odbywa się trzema specjalistami z kredkami w rękach i gdzie ludzi jest tak mało, że numery telefonów składają się z czterech cyfr.
Jednak kolejne zwycięstwo w zimnej wojnie jest oczywista: szybko założony w Kijowie rząd "swoich" był w stanie symulować zarządzanie krajem tylko do momentu, gdy zderzył się z poważnym oporem. Ani kręgosłupa on, jak się okazało, nie ma.
Marzenie nie może być zbudowana na zakwestionowaniu. Sojusz z Rosją nie da Ukraińcom nic, oprócz tego, że "z Rosjanami trzeba będzie starać się mniej, bo w europejczyków wszystko jest drogie i musimy ciężko pracować". Żaden naród nie jest w większości tak zdegradowany, aby jego głównym marzeniem było rozwalać się.
Obecny rząd Ukrainy nie ma pomysłu, w którą mogliby uwierzyć ludzie. "Nie sprzedamy Ukrainę Zachodu" nie jest ani dobrym pomysłem, ani dobrym marketingowym hasłem.
Większość mieszkańców kraju rzeczywiście chce, aby ich "sprzedali" na Zachód, jeśli Zachód będzie się kupować. Oni chcą żyć lepiej i bogatsze, i większość ludzi bardzo dobrze wiedzą, jak to zrobić: w porównaniu życia na Białorusi i na Litwie - i widzisz, jaką drogę wybrać. Jeśli tylko umysłu brakuje. Z jednej strony-Europa, z drugiej - Rosja.
Oczywiście, jeśli obywatele danego kraju nie brakuje, umysłu, to im już nic nie pomoże.
Jednak na Ukrainie z tym, wydaje się, wszystko jest dobrze.
Ukraina wcześniej czy później będzie wraz z Zachodem. Teraz to już tylko kwestia czasu. Gdy 600 tysięcy kilometrów kwadratowych trafia do naszego terytorium, to niezaprzeczalnie nieodwracalne zwycięstwo.
Oczywiście, wszystko to, co widzimy teraz w klatkach z Kijowa, szybko się nie skończy, ponieważ 45-milionowego kraju, przyzwyczajanego do sowieckiej gospodarki Wschodem, nigdy nie będzie Estonią, gdzie spis mieszkańców trwa pół dnia, odbywa się trzema specjalistami z kredkami w rękach i gdzie ludzi jest tak mało, że numery telefonów składają się z czterech cyfr.
Jednak kolejne zwycięstwo w zimnej wojnie jest oczywista: szybko założony w Kijowie rząd "swoich" był w stanie symulować zarządzanie krajem tylko do momentu, gdy zderzył się z poważnym oporem. Ani kręgosłupa on, jak się okazało, nie ma.
Marzenie nie może być zbudowana na zakwestionowaniu. Sojusz z Rosją nie da Ukraińcom nic, oprócz tego, że "z Rosjanami trzeba będzie starać się mniej, bo w europejczyków wszystko jest drogie i musimy ciężko pracować". Żaden naród nie jest w większości tak zdegradowany, aby jego głównym marzeniem było rozwalać się.
Obecny rząd Ukrainy nie ma pomysłu, w którą mogliby uwierzyć ludzie. "Nie sprzedamy Ukrainę Zachodu" nie jest ani dobrym pomysłem, ani dobrym marketingowym hasłem.
Większość mieszkańców kraju rzeczywiście chce, aby ich "sprzedali" na Zachód, jeśli Zachód będzie się kupować. Oni chcą żyć lepiej i bogatsze, i większość ludzi bardzo dobrze wiedzą, jak to zrobić: w porównaniu życia na Białorusi i na Litwie - i widzisz, jaką drogę wybrać. Jeśli tylko umysłu brakuje. Z jednej strony-Europa, z drugiej - Rosja.
Oczywiście, jeśli obywatele danego kraju nie brakuje, umysłu, to im już nic nie pomoże.
Jednak na Ukrainie z tym, wydaje się, wszystko jest dobrze.
Teraz mamy możliwość oddać dług:
wcześniej nasze barykady w pobliżu parlamentu schodzili się w nocy, było dużo
korespondentów ze Szwecji i Norwegii i oni tam już
ludzie z Zachodu.
Tylko okoliczności inne: w Rosji nie bardzo szczęśliwy, że tym razem, oprócz kryzysu na Ukrainie, gdzie kontrola jest już stracona, oni jeszcze mają Olimpiadę, tryumfu, której już nikt nie czekał, ponieważ w telewizyjnych wiadomościach na całym świecie każdego dnia, obok obiektów sportowych wiadomości z Soczi, będzie informacja o tym, że Ukraińcy Rosji nie boją się.
I właśnie dlatego, gdy dziś czytamy wiadomości Ukrainy, widzimy, nieodwracalny skok w historii. Kolejny kawałek Imperium Zła odcięty, a on już w rękach naszych ludzi.
Tylko okoliczności inne: w Rosji nie bardzo szczęśliwy, że tym razem, oprócz kryzysu na Ukrainie, gdzie kontrola jest już stracona, oni jeszcze mają Olimpiadę, tryumfu, której już nikt nie czekał, ponieważ w telewizyjnych wiadomościach na całym świecie każdego dnia, obok obiektów sportowych wiadomości z Soczi, będzie informacja o tym, że Ukraińcy Rosji nie boją się.
I właśnie dlatego, gdy dziś czytamy wiadomości Ukrainy, widzimy, nieodwracalny skok w historii. Kolejny kawałek Imperium Zła odcięty, a on już w rękach naszych ludzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.